***
- Plany zajęć dla siódmej klasy! - krzyknęła Cemerie, stając przy stole Ślizgonów podczas śniadania - Lupin, Lestrange, rozdacie pozostałym rocznikom?
- Pewnie - odpowiedziała Lilith, zabierając od ciotki plany zajęć.
- To jeden z obowiązków vice dyrektora, którego ciotunia nie lubi, co? - zapytał James, puszczając jej oczko.
- Szlaban, Potter - odpowiedziała od niechcenia, a reszta Ślizgonów wybuchnęła śmiechem zupełnie jakby to było naturalne, że w pierwszy dzień szkoły James Potter dostaje już szlaban.
- Długi chociaż?
- I będzie jeszcze dłuższy - odpowiedziała, odchodząc od ich stołu.
- No i co? - zapytał James z dumą, wstając - Kto pobije mój rekord?
- Panie Potter, radziłabym jednak zająć miejsce przy stole, jeśli nie chce pan kolejnego szlabanu - za jego plecami zmaterializowała się McGonagall.
- Ależ skąd, pani dyrektor - odpowiedział James, kłaniając się profesorce - Wszystkiego dobrego w nowym roku szkolnym!
McGonagall spojrzała z politowaniem na Jamesa i odeszła do stołu nauczycielskiego.
- Twoja siostra raczej nie jest dumna z Twojego zachowania - zaśmiała się Casie, wskazując podbródkiem na stół Gryfonów.
- On nie jest do końca normalny - skomentowała Lily Potter, kręcąc głową nad głupotą swojego brata.
- Ale za to śmieszny - zaśmiała się Kenya.
- Śmieszny i odważny - zauważyła Sarah.
- No, no, no - między dziewczynami siadł właśnie Fred Weasley - Chyba mi nie powiecie, że chcecie odbić Lilith chłopaka, co?
- Tak, marzymy o tym - zaśmiała się Sarah - Szczególnie Lily.
- Ehh... gdyby tylko nie byli tacy dobrzy w quidditcha to gotów byłbym polubić Ślizgonów - Fred pokręcił głową.
- Przecież ich lubisz - powiedziała Kenya - Sam wielokrotnie powtarzałeś, że bez Ślizgonów ta szkoła byłaby nudna.
- I to jak! - odpowiedział Fred - Ale wtedy sobie przypominam, że Puchar Quidditcha jest w gabinecie Decident...
- Przecież nawet nie jesteś w drużynie - zachichotała Sarah - Dlaczego tak się przejmujesz tą grą?
- I mówi to córka Dracona Malfoya - Fred pokręcił Sarze widelcem przed nosem.
- I Hermiony Malfoy - dodała szybko dziewczyna.
- To by wiele wyjaśniało - zaśmiał się chłopak - W każdym razie, gdybyście nie były takimi ignorantkami, to wiedziałybyście, że w tym roku są sprawdziany na nowego pałkarza. Jekins przecież skończył szkołę.
- I zamierzasz się zgłosić, co? - zapytała Lily.
- No raczej - odparł lekko urażony Fred - Urodziłem się po to, aby być pałkarzem.
- To będziemy kibicować, kuzynie - zachichotała Kenya.
- W tym roku pałkarz - powiedział Fred na chwilę przestając jeść i zrobił rozmarzoną minę - A za parę lat kapitan drużyny.
- Kapitanie drużyny, Wasz plan zajęć - głos Cemerie wyrwał chłopaka z zadumy, a dziewczyny zachichotały.
- Dziękuję, pani profesor - odparł Fred, delikatnie się rumieniąc - Zobaczcie - dodał, zwracając się do dziewczyn - Zaczynamy dzisiaj zielarstwem.
CZYTASZ
Siostry Black: Szalone lata sześćdziesiąte [5]
FanfictionRok 2015. Dzieci naszych bohaterów właśnie przechodzą najwspanialszy okres: okres nauki w Hogwarcie. A za tym kryje się nie tylko nauka, ale również... szalone pomysły! A co u naszych głównych bohaterek? Czy wiek sześćdziesiąt plus zmusi je do zmia...