Lucjusz Malfoy, miał wiele twarzy i sekretów. Czasem nawet jego rodzina i najbliżsi przyjaciele nie byli pewni, czy mężczyzna którego znają jest prawdziwy. Było jednak coś, czego strzegł bardziej niż własnego życia. Tajemnica, która nigdy nie mogła wyjść za drzwi specjalnego pokoju.
Od tamtego czasu minęły już prawie trzy lata, a jego w snach i na jawie ciągle prześladują te wspaniałe zielone oczy. Ta blada cera, ten śmiech, czystszy niż cokolwiek innego. Lucjusz Abraxas Malfoy, od lat miał obsesje na punkcie Harrego Jamesa Pottera, Złotego Chłopca, który był poza jego zasięgiem tak bardzo, że za każdym razem gdy o tym myślał dostawał mdłości. Mimo wszystko, chłonął każdą nawet najmniejszą informację o chłopcu. Chciał nie, musiał wiedzieć wszystko.
Dlatego znalazł się, jak każdego letniego poranka na mugolskiej ulicy, obserwując z ukrycia dom wujostwa Harrego. Zwykle nic się tam nie działo. Rzadko też widywał obiekt swoich westchnień. Tym razem było jednak inaczej. Słyszał dobiegające stamtąd krzyki zanim jeszcze do końca się zmaterializował. Zaniepokojony przeszedł na drugą stronę ulicy i zamarł. Prze okno widział jak ogromny mężczyzna, wuj chłopca rzuca w niego ciężkimi przedmiotami, a Harry bezbronnie osłania się w koncie. Zagotowało się w nim i już miał wkroczyć, gdy atakowany uniósł głowę i spojrzał prosto na niego. Śliczna twarzyczka, zwykle porcelanowo blada, teraz nosiła ślady pobicia. Sińce na policzkach, czole, podbródku, podbite oczy i krew lejąca się z nosa oraz warg. Był niewidoczny dla mugoli, ale Harry musiał jakimś sposobem go zauważyć. Jego spuchnięte wargi, poruszały się powoli błagając o pomoc. W tym samym czasie, opasły mężczyzna podszedł do chłopca i przewrócił go brutalnie na ziemie. Lucjusz wiedział, co może się za chwilę stać. Niemal widział to przed oczami. Nie mógł dłużej zwlekać. Wyjął z kieszenie różdżkę i chłopiec znalazł się obok niego. Chciał dać mu teraz chociaż trochę czułości, uspokoić go ale nie miał na to czasu. Mugol zorientował się że jest w salonie sam, Ministerstwo już wie że czary zostały użyte. Podniósł więc tylko Harrego i w oka mgnieniu zniknęli.
Gdy zmaterializowali się w jego domu chłopiec stracił przytomność
- Wszystko będzie dobrze skarbie. - szepnął tylko i zaczął iść do sypialni. Dziś wszyscy, którzy się dla niego liczą, poznają prawdę i miał nadzieje że się od niego nie odwrócą. Harry będzie teraz potrzebował dużo ciepła, nie tylko takiego jakie on pragnął mu dać.
CZYTASZ
Obsesja czy Miłość ? - Lucarry
FanfictionJak wielka głęboko skrywana obsesja przeradza się w miłość życia. Ciężka i bolesna droga przez ciemność do szczęśćia.