Kiedy Harry obudził się po raz drugi, zanim jeszcze otworzył oczy poczuł jedzenie. To przypomniało mu jak bardzo jest głodny. Wuj i ciotka karmili go raz na tydzień, tylko po to by przetrwał. Bo to się dla nich liczyło, nie ważne w jakiej formie ale ma dotrwać do 1 września.
-Nie czaj, się tylko jedz.- na fotelu obok siedział Draco. Ledwo go poznał w spranych jeansach i ciemnym podkoszulku. Włosy miał niedbale rozrzucone wokół twarzy i dłuższe niż zazwyczaj- mama powiedziała że tu jesteś - posłał mu uśmiech, taki jak w szkole i Harry nie mógł się powstrzymać przed odwzajemnieniem go.
-Dzięki- usiadł i spojrzał na tace. Skrzaty bardzo się postarały- Ok, powiesz mi co się tu dzieje...?
-Tata kazał mi przypilnować, że zjesz a później obiecuje, że odpowiem na pytania. A i ty masz parę spraw do wyjaśnienia.
-Ja?- Zdziwił się, biorąc ciepłego tosta z serem do ręki.
-Tata wcale nie jest taki miły, jak się na coś uprze... po prostu zjedz, obiecuje że powiem ci wszystko - obaj zamilkli.
Draco siedział dalej na fotelu i przeglądał jakąś książkę leżącą na stoliku. Harry jadł bardzo powoli, ostrożnie i zastanawiał się co będzie dalej. Przecież nie pozwolą mu tu zostać, on sam nie był pewny czy by tego chciał. Ale z drugiej strony, gdyby wrócił... to było zbyt straszne. No i była jeszcze Nora. Tam też nie chciał być. Molly stawała się coraz gorsza. Bał się, że w końcu wepchnie mu Ginny do łóżka. Przechodził go dreszcz na samą myśl o tym. Kobieta ubzdurała sobie, że oni będą razem za wszelką cenę. Tym czasem, Harry był niemal całkiem pewny, że jest gejem. A z drugiej strony przygarnęli go kiedyś... ukrył twarz w dłoniach.
-Boli cie głowa?- Kolega podszedł do niego, położył chłodne palce na jego czole i zaczął delikatnie masować.
-Po prostu myślę.... Moje życie jest... pogmatwane- roześmiał się nagle.
-Bo jesteś Chłopcem Który Przeżył- Draco usiadł obok- To opowiesz?- Zapytał ostrożnie, wiedział że drobniejszy chłopak łatwo się peszy i ucieka.
-Czemu twoja mama jest ze Snapem? I i twój tata to wie i mu nie przeszkadza?- Harry szybko i sprawnie zmienił temat.
-Mama i Severus są razem od lat- uśmiechnął się- Chyba odkąd ja skończyłem rok. Co do taty... on jest gejem i wiem o tym nie przeszkadza mi to. On i mama są przyjaciółmi, ale muszą trzymać pozory dlatego są ciągle małżeństwem. Wiem że im obojgu jest ciężko, ale mama ma wujka. Tata... nie znalazł nikogo na stałe.
-Och- westchnął cicho- I ty jesteś....
-Synem Lucjusza Mafoy'a i Narcyzy Black- powiedział dumnie- Moi dziadkowie, wcale nie byli tacy wspaniali. Zawiązali kontrakt, gdy byli mali i tak właśnie utknęli. A warunki są ciężkie.- tym razem to Draco westchnął- dlatego ja mogę sobie wybrać sam, kiedy będzie na to czas. A ty czemu jesteś tu a nie u Wiewióra?
-Molly... chyba jest taka jak twoi dziadkowie.- położył się znowu.
-Nie martw się, tata załatwi, że zostaniesz tu do września- poklepał go po ramieniu.
-A co z Voldemortem?- Zapytał Harry ostrożnie.
-Czy ty myślisz że Malfoy, będzie się komuś kłaniał i to osobie która, nie wygra- parsknął zły- Harry, świat nie jest czarno-biały.
-Wiem- szepnął cicho- Dumbledore nie jest....
-Nawet mi o nim nie mów- Draco machnął ręką- Dalej boli?
-Mniej- uśmiechnął się- Twój tata... jest dla mnie dobry.
-Oj ty mój niewinny przyjacielu- jasnowłosy chłopak wstał- tyle jeszcze musisz się nauczyć.
-Draco...- gdy zaczął, nagle otworzyły się drzwi i stanął w nich Lucjusz.
-Wszystko dobrze?- Zapytał syna.
-Oczywiście tato- zaczął się wycofywać- Idę do Sev'a... wiesz jaki on jest- przewrócił oczami i wyszedł.
Mężczyzna podszedł do łóżka i uśmiechnął się do chłopca
-Harry mam nadzieje, że smakowało.
-Tak, dziękuję bardzo- odwzajemnił uśmiech.
-Nie ma za co- zagryzł wargi, by nie powiedzieć nic więcej- Chcę żebyś mnie teraz posłuchał. Nie jesteś tu więźniem. Wolno ci chodzić gdzie tylko zechcesz. Ale jeśli wyjdziesz do ogrodu nie rób tego sam... Draco ma słabość do rzadkich niebezpiecznych zwierząt.
-Dobrze... Dziękuję za tamto...znaczy nie musiał pan...
-Harry- usiadł obok i wyciągnął rękę by go pogłaskać, ale w połowie drogi zmienił zdanie. Nie chciał go spłoszyć- Jest wiele rzeczy, których o mnie nie wiesz, których nie wiesz o świecie i o ludziach....
-Wiem że Albus nie jest wcale taki dobry i wiem kim jest Snape- przerwał mu ostrożnie.
-Skąd wiesz o Severusie?- Tego nie mógł pojąć. Harry jednak tylko się uśmiechnął i nie powiedział niczego. Lucjusz tylko westchnął ale uśmiechał się- Może kiedyś mi zaufasz.
-Może- zgodził się tajemniczo.
- chcę żebyś wiedział, że moja rodzina nigdy nie była przeciwko tobie- chciał by chłopiec spojrzał mu w oczy. I po kilku chwilach Harry podniósł wzrok i mężczyzna zatonął w pięknych dużych zielonych oczach. Miał ogromną ochotę po prostu pochylić się, wziąć ukochanego w ramiona, całować i nigdy nie wypuszczać.
-Ja nie jestem tu ważny- spłonął rumieńcem.
-Mylisz się- musiał wstać, bo za chwilę zrobi coś czego będzie żałował. Coś co spłoszy chłopca- Jeśli ktoś jest ważny w tej wojnie, to właśnie ty- tym razem jednak pogłaskał go po miękkich włosach, starając się zachować kontrolę- po lewej jest łazienka i możesz zwiedzić dom.
-Tak zrobię- ale nie ruszył się z miejsca. Czekał aż mężczyzna wyjdzie. Bardzo dziwnie się przy nim czuł i nie wiedział co to znaczy.
W końcu wstał i poszedł do łazienki. Nagle poczuł się bardzo brudny. Znów powoli dochodziło do niego, to co stało się u wujostwa. Poczuł się chory i musiał się wykąpać, a najlepiej zamieszkać w wannie z ciepłą pachnącą wodą.
CZYTASZ
Obsesja czy Miłość ? - Lucarry
FanfictionJak wielka głęboko skrywana obsesja przeradza się w miłość życia. Ciężka i bolesna droga przez ciemność do szczęśćia.