~ Antonio ~
Marco zadzwonił do mnie, że ktoś w klubie nocnym dosypał Alessii jakiegoś świństwa do drinka. Ta niestety źle się przez to poczuła. Idiota zamiast zabrać ją od razu do domu to pozwolił jej jechać z jakimś typem, którego ona zna od dwóch tygodni. Naprawdę czasami mam wrażenie, że pracujemy z bandą idiotów. Chociaż tyle, że znam od niego imię i nazwisko tego faceta. Wziąłem swojego laptopa i zacząłem szukać informacji o tym całym Elii Evans. Oczywiście pierwsze, co znalazłem to to, że jest on wykładowcą na Columbia University. Ja pierdolę Alessia aż tak głupia jesteś żeby romansować z nauczycielem? Nie poznaje moje siostry. Zwykle jest rozsądna, a to jest najgłupsza rzecz jaką zrobiła w swoim życiu. Jeżeli to wyjdzie na jaw to wywalą ją z uczelni. Kolejna rzecz jaką się o nim dowiedziałem to to, że był adoptowany w wieku 12stu lat. Nic nie ma o jego biologicznych rodzicach. Musiałbym kopać głębiej, a to zajmie mi teraz za dużo czasu. Muszę zaraz powiedzieć ojcu o tym, co stało się w Nowym Jorku. Sprawdzę go dokładniej później. Teraz pora powiedzieć o wszystkim ojcu. Przemilczę jednak wybryk Alessii. Najpierw sam z nią porozmawiam. Zawsze mieliśmy dobry kontakt w tych sprawach.
Wyszedłem ze swojej sypialni i zszedłem na dół. Rodzice siedzieli w salonie wraz z wujem Fabrizio i ciotką Lizeth.
- Tato musimy porozmawiać - przerwałem im ta sielankę - chodzi o Ali - dodałem i w tej chwili pożałowałem tego. Matka wstała na równe nogi i spojrzała na mnie przerażona.
- Tony, co się stało Alessii? - zapytała się mnie.
- Marco do mnie zadzwonił, że ktoś próbował... - nawet mi to przez gardło nie chce przejść wiedząc, co spotkało moją mamę ponad 20 lat temu.
- O mój Boże - zaczęła płakać - powiedz Tony, że nikt nie skrzywdził mojej córeczki.
- Na szczęście nie mamo. Marco w porę ją znalazł i zabrał do domu. Ktoś jej tylko dosypał jakiegoś świństwa do drinka. Na szczęście już jest w domu więc się nie martw o nią - nie powiem im, że jest u jakiegoś faceta. Już i tak ją wystraszyłem.
- Zadzwoń Fabrizio na lotnisko żeby przygotowali mój samolot - mój ojciec wstał i wychodząc z salonu odezwał się jeszcze - zapierdolę skurwysyna, który próbował wykorzystać moją córkę.
Od dawna nie widziałem go takiego złego. Nie chcę być w skórze tego, który to zrobił. Napisałem do Marco żeby napisał nam wszystko, co do tej pory się dowiedział. Mama chciała lecieć z nami, ale na szczęście udało nam się z ojcem namówić ją do pozostania we Włoszech i zajęcia się sprawami bieżącymi tutaj. Jutro miało mieć miejsce spotkanie z naszymi klientami z Hiszpanii. Nico wraz z matką i wujem Fabrizio będą musieli załatwić to sami. Dla ojca teraz nie liczy się nic poza dorwaniem drania, który chciał wykorzystać Ali.
******
Na szczęście Alessia zdążyła dotrzeć do domu przed naszym przylotem. Później z nią porozmawiam na osobności o niej i tym facecie. Teraz jesteśmy w drodze na spotkanie z właścicielem klubu nocnego, w którym próbowano skrzywdzić Ali.
- Marco, czy na kamerach znalazłeś moment, w którym dosypano to coś Alessii? - mój ojciec trochę ochłonął, chociaż w dalszym ciągu można wyczuć, że jest zły.
- Szefie na pewno nie stało się to przy stoliku. Musiało się to stać przy barze. Ktoś z ich pracowników może.
- Dlaczego nie sprawdziłeś całego monitoringu tylko tą część, która wychodziła na jej stolik? - zapytał się go mój ojciec.
- Szefie nie pomyślałem o sprawdzeniu całego. Poza tym jedynie udało mi się dotrzeć do tego nagrania. Do pozostałych kamer dostęp ma tylko właściciel.
CZYTASZ
Mafia Princess (Ferreri Empire vol. 3) (18+)✔️
Storie d'amoreALESSIA Księżniczka Mafii taki tytuł nadano mi w moim rodzinnym mieście, ja jednak nie chce być tylko nią. Chcę żyć normalnym życiem. Chcę poznawać normalnych ludzi. Może nawet zakochać się w normalnym mężczyźnie, a nie tym, którego próbuje wybrać d...