Następnego dnia, coś było nie tak. Moje rodzeństwo, czyżby było cicho ?!!? Nie wierze, dopóki nie zobaczę... Okazało się, że te dwa diabełki calutką noc nie spały, ponieważ musieli posprzątać dom po ich wybrykach. Mam ich na chociaż jeden dzień z głowy ( ulga ). Czułam się taka spokoja, wyluzowana. Dobra energia przepływała we mnie od środka. Jak bym nie była sobą. Było tak super, czułam wszystko tak dobrze, słyszałam wszystko i wszystkich. Po prostu myślałam, że mogę odlecieć w siną dal... Najwyraźniej się naprawdę wyspałam.Nasz wyjazd do kina przesunęli na jutro, a pojutrze jednak idziemy do szkoły ;( . Ale szczęście, że wtedy będzie czwarteczek, później piąteczek i chyba wszyscy wiedzą co dalej ^.^ .Gdy schodziłam na dół, już wyczułam co jest na śniadanie, kanapka z szynką, ogórkiem i do tego jajeczko na twardo i twaróg. To było mega dziwne. Zjadłam i zrobiłam resztę rzeczy co tam się robi rano ;) . Wyszłam z psem, a gdy wróciłam poszłam biegać do lasu. Czułam taką swobodę, biegałam tak szybko, prawie wcale się nie męczyłam. Byłam wolna ! Wszystko mnie opóściło, zmartwienia, strach, lęk, nieśmiałość. Po prostu wszystko wyparowało ! Biegałam godzinami. Nagle zauważyłam wiewiórkę i nie wiem czemu zaczęłam na nią szczekać. Powoli się zaczynam siebie bać. Później zaczynałam słyszeć wszystkie szelesty, dźwięki, nie mogłam wytrzymać. Węszyłam, zachowywałam się jak jakieś zwierze, to było takie, takie niezwykłe. Nagle z pośród tysięcy drzew wyłoniła się biała postać. Tak się bałam, może to anioł ? Umarłam ? To jest niemożliwe !!! Ta istota zaczęła mi tłumaczyć, że jest zesłaniem Boga, mówiła, że on wysłuchał moich proźb o nadprzyrodzone ,, moce". Tłumaczyłam, że to działo się w młodszych latach, bo chciałam być smokami i jakimyś tak zwierzętami, wilkołakiem... Nie mogłam w to uwierzyć. Rozmawiałyśmy długo, jest całkiem miła. Powiedziała, że gdy będe jej potrzebowała, to żebym zagwizdała. Myślałam, że to sen, jakieś żarty, może tele show. Ale to nie prawda. Dopiero po powrocie do domu i po przesiedzeniu kilku godzin nad szkicowaniem doszło mi to do mózgu. Poszłam gdzieś bardzo daleko, na jakąś bezludną łąke i zaczęłam wszystko tak jagby testować. Bardzo się tego wszystkiego bałam, byłam przerażona. Myślałam, że to głupie, ale moje marzenie się spełniło.
Bardzo mocno się skupiłam, by zmienić się w wilka. Nie udawało mi się. Próbowałam przez 1,5 godziny i nic... Wiedziałam, że to żarty. No to cóż, co mogłam zrobić ? Jedynie zagwizdać , no to do roboty. Nagle zerwał się wiatr, wszystko zaczęło wirować, aż wreszcie się pojawiła. Tłumaczyła mi, że to nie jest wcale takie proste na początku. Ćwiczyłam z nią do końca dnia. Nauczyłam się geparda, wilka, muchy, pająka i kameleona. Mówiła, że gdy będę gotowa to nauczy mnie stworzeń nie z tego świata... Dowiedziałam się, iż te zwierzęta mogę wykorzystać w luckiej postaci, to znaczy, że gdy umiem być gepardem, to normalna ja będę mega szybka, kameleon - niewidzialność, pająk - umiejętność tego co spider man XD . Ten dzień był niezwykły, za miesiąc będę potrafiła już zamieniać we wszystko... Gdy wróciłam do domu zrobiłam mufinki, poćwiczyłam gre na pianinie i klapłam się spać.
CZYTASZ
Marzysz? Wszystko jest możliwe...
FantasiaDziewczyna o wielkich marzeniach, spełnia je. Przygody niezwykłej nastolatki. Zapraszam do czytania...