19

320 31 12
                                    

Może i Jisung czuł się trochę dziwnie, że Minho spał obok niego, tuląc go. Nie chodziło o to, że nie podobało mu się to. Wręcz przeciwnie. Było naprawdę przyjemne. Tylko zazwyczaj kończyli w takiej pozycji dopiero po przebytym razem seksie. A teraz...po prostu tak skończyli, bez niczego.

Cieszyło go to, jednak było to dosyć nowym uczuciem. Jak miał być szczery nigdy nie otrzymał od drugiej osoby zbyt dużo ciepła. A Lee starał się okazać mu go jak najwiecej. Uważał to za urocze i równocześnie fascynujące.

—Czemu nie śpisz, Sung?-Usłyszał zaspany głos Minho.

—Sam nie wiem-Westchnął nadal bawiąc się włosami starszego-Po prostu nie potrafię zasnąć-Często miewał problemy ze spaniem. I teraz również go spotykały. Myślał zbyt dużo.

—Wszystko w porządku?-Uśmiechnął się. Minho naprawdę się starał, słyszał to i widział.

—Tak, Minnie. Jest w porządku. Nie masz się o co martwić, możesz iść spać dalej-Minho podniósł się trochę, aby móc spojrzeć na twarz Jisung'a. Nie wyrażała ona nic oprócz spokoju.

—Nie chce spać jeżeli ty nie będziesz.

—Jesteś zmęczony, Minho. Masz jutro przedstawić nam swój plan, musisz być wyspany-Tym razem to starszy westchnął.

—To nie jest teraz ważne. Martwię się-Uśmiech Jisung'a zniknął. Nie umknęło to uwadze Minho-O czym myślisz?

—O mojej mamie-Jego twarz przybrała smutny wyraz. Zdecydowanie zbyt dużo o tym myślał.
-Staram się jej pomóc jak tylko mogę. Ale dalej słyszę jej płacz, cały czas mówi, że mamy problemy z pieniędzmi i boi się, że nie będzie miała za co kupić jedzenia...

—Sunggie-

—To moja wina. Bo to przeze mnie ojciec od niej odszedł. Gdybym się nie urodził najprawdopodobniej nadal byliby szczęśliwym małżeństwem-W jego oczach zebrały się łzy, które cały czas próbował zatrzymać. Nie chciał płakać, zazwyczaj kreował się na kogoś kto nie potrafił. Nie przyznawał się do tego po prostu.
-Ja też czasem mam dość. Moja cierpliwośc też czasem się kończy. Ale mam wrażenie, że tego akurat nikt nie zauważa. Mam po dziurki w nosie słuchania o biedzie w jakiej żyje!-Nie oczekiwał od Minho, żeby coś teraz powiedział. To był trudny temat. Dla każdego-Przepraszam. Nie wymagam od ciebie, żebyś teraz coś powiedział.

—Nie masz za co przepraszać. Ale może porozmawiaj o tym z twoją mamą? Ona nie wie, że nie masz ochoty o tym słuchać. Pewnie jesteś po prostu jedyną osobą, z którą nie boi się o tym rozmawiać.

—Nie chce sprawiać jej przykrości, Minho. I tak sprawiłem jej wystarczająco dużo...

🌬🌬🌬

Kim tak właściwie dla siebie byli? Jisung zaczynał gubić się w tym wszystkim. Mógł nazwać Minho swoim chłopakiem? Naprawdę nie wiedział. Kiedy wracał nad ranem do domu właśnie o tym myślał. Szedł na piechotę, przecież zostawił swój motocykl w garażu, a uparł się, że chce się przejść. Minho wcisnął w niego jednak śniadanie mówiąc, że bez tego do nie wypuści.

—Wróciłeś-Uśmiechnął się do swojej mamy.
-Gdzie tak właściwie byłeś?-Westchnął.

—Byłem u Minho, mamo.

—Coś dużo ich ostatnio-Wywrócił oczyma przeszukując kieszenie w poszukiwaniu kluczyków jego motocykla-Czego tak szukasz?-Niw odezwał się zdając sobie sprawę, że nie ma ich przy sobie.

—Kurwa...-Powiedział pod nosem-Nie mam kluczyków.

—Do czego?

—Do motocykla! Zgubiłem kluczyki!-Wpadl w małą panikę.

JUST BREATHE||MINSUNG||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz