—Jesteś pewny tego co robisz?-Minho westchnął spoglądając na młodszego. Nie był pewny. Nigdy nie był. Ale chciał to zrobić.
—Tak, Sung. Jestem-Nie czuł się tutaj bezpiecznie. Oboje nie czuli się bezpiecznie, co nie było niczym dziwnym. Kto czułby się bezpiecznie?-Nie martw się. Będzie dobrze.
—Zaczynam w to wątpić. Robimy to tylko i wyłącznie dla ciebie-To on z Minho znajdowali się na drugim pietrze magazynu od którego mieli zacząć. Naprawdę było opusto i chwilowo ciemno. Ochroniarz spał, Felix i Hyunjin mieli obudzi go w odpowiednim czasie i uciec razem z nim.
—Będzie dobrze. Obiecuje ci to-Wiedział, że mógł pożałować tych słów. Że wszystko mogło pójść źle.
—Za cały ten stres...chce nagrodę...
—Dostaniesz ją, Sung. A teraz chodź-Uśmiechnął się nerwowo. Miał nadzieje, że młodszy tego nie zauważył. Była na to mała szansa. Jednak nadal miał nadzieje.
Oczywiście rozlanie benzyny nie było niczym trudnym. Jisung patrzył na to z boku szykując zapalniczkę. Nadal miał wrażenie, że to nie skończy się dobrze. Przecież podpalenie to już coś naprawdę poważnego i mogli mieć za to ogromne kłopoty.
—Sung-Otrząsnął się z zamyślenia przepraszając na szybko Minho, który złapał go za rękę, kazał odpalić zapalniczkę i rzucić ją gdzie popadnie. Tak też zrobił, samemu rzucając się do ucieczki razem ze starszym. Na dolnym pietrze działo się to samo i w taki sposób oba piętra stanęły w ogniu, a oni znaleźli się na zewnątrz. Tym razem Hyunjin z Felix'em nie zawalili swojej roboty. Ochroniarz stał razem z z nimi trochę dalej. Minho uśmiechnął się na całe to zdarzenie.
🌬🌬🌬
—Mówiłem ci, że wszystko wyjdzie!-Minho był wyraźnie szczęśliwy. Cały czas mówił o tym, jak świetny był jego plan prowadząc auto,co trochę niepokoiło Jisung'a ze względu na to, że Lee prawie wjechał w przechodnia. Jednak uśmiechał się widząc szczęście Minho-Za dużo gadam? Za dużo gadam...ale to nie ważne! Przecież to było świetne!-Młodszy zaśmiał się.
—Było, Minnie. A teraz skup się trochę na drodze, okej?
—Tak tak-I na chwile zapadła cisza. Minho uchylił okno i wyciągnął papierosa w czasie gdy Jisung wpatrywał się w obraz za oknem-Sung... porozmawiałeś z mamą?-Jisung spuścił wzrok na swoje dłonie.
—Nie rozmawiałem. Trochę się obawiam tej rozmowy. A do tego to wszystko...ja po prostu-Urwał nie wiedząc, jak ma ubrać to wszystko w słowach-Nie chce sprawiać jej jeszcze większych problemów, Minho. A ta rozmowa mogłaby jej takich sprawić. Pewnie czułaby się wszystkiemu winna, a tego tym bardziej nie chce-Minho westchnął.
—Kochanie. Wiesz, że tym sposobem niszczysz sobie zdrowie psychiczne? Twoja mama powinna wiedzieć, że nie chcesz słuchać o braku pięniędzy, że ty też masz granice cierpliwości. I tak masz sporo na głowie, Sunggie. Pomyśl o tym. Według mnie mimo wsyzstko powinieneś porozmawiać....-Jisung westchnął nie chcąc odpowiadać na słowa starszego. Nie miał co powiedzieć, bo starszy miał racje-Pojedziemy coś zjeść, okej?-Przytaknął.
🌬🌬🌬
To, że koniec końców wylądował z Minho w łóżku trochę go odstresowało. Czuł się lepiej i gorzej na raz. Ciagle myślał o tym, że powinien porozmawiać z mamą.
—O czym myślisz?
—O tym, co mam powiedzieć mamie-Przyznał nie chcąc niczego teraz ukrywać. Uznał to za niepotrzebne-Poza tym myśle o tacie...-Wstał, siadając na łóżku-O tym, co poczuł kiedy się na niego wydarłem. To na pewno nie było miłe...pewnie było mu przykro, a ja jak zawsze nie chciałem słuchać-Minho również wstał przesuwając się bliżej Jisung'a.
—Czemu ostatnio myślisz tak negatywnie? Sunggie...Twój tata popełnił błąd, ty go w tym uświadomiłeś, może zrozumiał, że źle się zachował i dlatego jesteś na niego wściekły. Nie możesz brać całej winy na siebie. Tak samo z twoją mamą. Pomagasz jej wystarczająco, musi zrozumieć, źe jesteś zmęczony jej gadaniem o tym, jak to źle jej jest bez pieniędzy. Nawet jeżeli będziesz musiał być aż zbyt bezpośredni to powiedz jej wszystko!
—Od kiedy zrobiłeś się taki mądry co?-Uśmiechnął się na co Minho również się uśmiechnął. Może oboje nie byli idealni, ale pasowali do siebie. Trudno było powiedzieć, że nie. Nawet jeżeli byli całkowitymi przeciwieństwami. Mieli cechy wspólne dzięki czemu byli w stanie się dogadać. Jisung nie wiedział, czy kocha Minho tak mocno, jak starszy kochał jego. Ale wiedział jedno.
To uczucie, które teraz czuł...to była miłość.
🌬🌬🌬
—Mamo...-Bał się tej rozmowy. Przecież unikał jej już tak długo-Chciałbym z tobą porozmawiać-Westchnął. Kobieta uśmiechnęła się ciepło.
—Coś się stało?-Jak miał jej to wszystko wytłumaczyć? Nie chciał brzmieć chamsko, a miał wrażenie, że tak właśnie będzie.
—Nie...to znaczy tak, ale to nic poważnego-Tym razem to jego mama westchnęła. Widziała to, że Jisung się stresował, co wydało się trochę dziwne, bo ten rzadko się stresował i był raczej odważny, zwłaszcza w rozmowach-Wiesz... chodzi o to, że-I jak miał ująć to w słowach? Przy Minho to było takie proste, a teraz?
-Nie chce sprawić ci przykrości, mamo, ale nie mogę, nie chce wręcz nienawidzę słuchać o tym, że nie mamy pieniadzy, że brakuje nam na to na tamto. Po prostu straciłem do tego cierpliwość-Spojrzał prosto w jej oczy. Przestała się uśmiechać, co jeszcze bardziej do zmartwiło i zbiło z tropu-Wiem, że jest ci trudno, mamo. Mi też jest. Ale już naprawdę nie potrafię o tym słuchać-Zapadła cisza. Jisung wpatrywał się w coraz to bardziej zmieniający się wyraz twarzy kobiety wyczekując tego, co ta powie.—Przepraszam, Sunggie-Było pierwszym co powiedziała-Nie wiedziałam, że masz tego aż tak dość. Nie zwracałam na to uwagi...-Nie chciał od niej przeprosin. Nie na tym nu zależało. Dlatego po prostu przytulił ją nie wiedząc, co mógł powiedzieć...
________________________________
03.05.2022
Wiecie co
Ja nie wiem czemu nie napisałam Teog wcześniej i przepraszam!MrsMoonK🌙
CZYTASZ
JUST BREATHE||MINSUNG||
Fanfic„I'm still on my way Without oxygen I'ma still wonder" Jisung był bardziej niebezpieczny niż się wydawało, a Minho...Minho go po prostu nie lubił. Nie lubił go z jednego cholernie denerwującego powodu „-Coś ty taki zdenerwowany?-Zdecydował się zapy...