Rozdział 20

1.7K 38 18
                                    

                               Maks
 

             

              – A z czego ty tak się cieszysz? – pytam z przekąsem w głosie, zauważając Monic w pokoju, w którym leży Adrianna.

              Po moich słowach obie natychmiast poważnieją, a nie taki był mój zamiar. Odnoszę wrażenie, że Monic jest nadal na mnie zła. Nagle uśmiecha się cynicznie i woła:

              – Bo będziemy miały córeczkę!

              – W szkolnych latach dużo wagarowałem, ale jestem pewien, że jest to biologicznie niemożliwe żeby dwie kobiety miały razem dziecko!

              Obie zaczynają się śmiać i atmosfera staje się odrobinę mniej napięta.

             –   Masz rację!

              Obracam się, słysząc za plecami znajomy głos. Do pokoju wchodzi Juanita razem z Aureliuszem i Piotrkiem. Wita mnie, a następnie z pełną powagą i groźną miną mówi:

              – Wraz z Carlosem opuszczaliście dużo lekcji! Ani razu nie widziałam dobrej oceny! A jak coś narozrabialiście dowiadywałam się jako ostatnia! I tak jest do dziś – dodaje, posyłając mi wymowne spojrzenie.

              Po chwili łagodnieje, podchodzi do łóżka i czule obejmuje Adriannę.

              – Kochanie, tak się o ciebie martwiłam! Całą noc nie zmrużyłam oka – Ciocia ociera powieki. – Aureliusz zabraniał mi tu przyjeżdżać, żeby cię nie denerwować, ale ja nie mogłam usiedzieć w domu!

              Nim Adriannie udaje się cokolwiek powiedzieć, Juanita wyciąga z torebki pudełko i oznajmia:

              – Proszę, to dla ciebie, lasagne i sok marchewkowy, podobno lubisz. Jedz, kochanie. – Wręcza Adriannie sztućce. – Mam też tiramisu. Spokojnie, bez surowych żółtek, bez alkoholu, a kawa wyjątkowo słaba.

              Nawet nie daje Adriannie szans na odezwanie się, tylko gestem dłoni pokazuje, by zaczęła jeść. I kiedy spełnia jej prośbę, ciotka przybiera tą dobrze znaną mi minę. Tą nieprzyjmującą odmowy.

              – A teraz, proszę, mi tu wszystko opowiedzieć. Dlaczego masz takie wysokie ciśnienie w ciąży? Który to tydzień, ile waży i ile mierzy dziecko?! Bo to, że to dziewczynka usłyszałam przed chwilą.

              Ciotka wznosi oczy ku niebu, po czym potrząsa głową i ponownie groźnie odzywa się:

              – Mam nadzieję, że nie palisz papierosów! O alkoholu nawet nie będę wspominać!

              Juanita przepytywanie prowadzi aż do kolejnego obchodu lekarskiego. Odpuszcza, gdy Adrianna prosi o chwilę spokoju, by zadzwonić do chorej Klary. I tak jestem pełen podziwu, że wytrzymała aż tak długo. W tym czasie odprowadzam ciotkę i Monic na taksówkę.

              – Co zamierzasz zrobić? – pyta mnie Juanita, kiedy stajemy przed szpitalem.

              – To co trzeba.

              – Ty nie rób tego co trzeba. Zrób tak, jak czujesz – oznajmia spokojnie. – Carlos mi wspominał, jakim uczuciem ją darzysz, ale... to za mało. Ta dziewczyna dużo wycierpiała, musisz być pewny, że dasz radę. W jej sercu, ktoś zostawił bolesne blizny, które będzie czuła do końca swojego życia. Musisz mieć dużo odwagi i siły, by udźwignąć cały jej bagaż oraz dziecko, nie tylko swoje. Ona nie oczekuje od ciebie odpowiedzialności, bo na tyle cię kocha, że woli dać ci wolność. To wiele o niej świadczy…

lekcja hiszpańskiego 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz