🥀~Rozdział 12~🥀

113 25 2
                                    

🥀~Fotele~🥀

Perspektywa Aniki

Kiedy było już po wszystkim nie pewnie otworzyłam oczy i nie mogłam uwierzyć, że wszystkie fotele się odwróciły. Czułam, że łzy zaczynają mi się gromadzić w oczach.

- Witamy w programie, jak widzisz wszystkie fotele się odwróciły. Jak masz na imię słoneczko? - zaczęła Pani Abigail.

- Dziękuję - powiedziałam nie pewnie. - Jestem Anika.

- Piękne imię, to, że umiesz śpiewać to już wiemy, powiedz nam jeszcze co oprócz śpiewania lubisz robić? - zabrał głos Pan Nate.

- Często słucham muzyki i czytam - wyznałam. Nie lubiłam za bardzo mówić o sobie.

- Niestety przyszedł ten moment, w którym Aniko musisz wybrać, do którego trenera pójdziesz - wtrącił się prowadzący, a ja kiwnęłam głową.

To była naprawdę ciężka decyzja i naprawdę trudno było ją podjąć. Jednak wzięłam głęboki wdech i wypowiedziałam:

- Chociaż to naprawdę trudna decyzja... To wybieram drużynę Nate'a - wyznałam.

Mężczyzna podniósł się i uśmiechnął się szeroko. Wyciągnął ze swojego fotelu czapkę z daszkiem i ruszył w moją stronę.

- Witam Cię w mojej drużynie, Aniko. Dziękuję, że mnie wybrałaś - po tych słowach nałożył mi czapkę i pomógł mi zejść że sceny. - Za niedługo, gdy skompletujemy drużynę odezwę się do ciebie - po tych słowach wrócił na swoje miejsce.

Uśmiechnęłam się lekko, naprawdę się dostałam. Nie mogłam nadal w to wszystko uwierzyć. Zaczęłam iść przed siebie, gdy nagle zatrzymał mnie chłopak, wzdrygnęłam się lekko i spojrzałam na niego.

- Przepraszam, że tak ciebie zatrzymuje, jestem Kyle i również znajduje się w drużynie Nate'a - wyznał i podał mi dłoń. Nie pewnie wyciągnąłem swoją, podając mu.

- Miło mi Ciebie poznać. Fajnie, że będziemy w drużynie - wyszeptałam. - Nawet nie sądziłam, że się tutaj dostanę.

- Dziewczyno, masz naprawdę talent. Widziałem jak się stresujesz, naprawdę nie potrzebnie - powiedział, a ja się lekko zarumieniłam.

- Miło mi, że tak sądzisz... Postaram się następnym razem mniej stresować - wyznałam, ale czułam, że to nie będzie łatwe.

- Trzymam za słowo -zaśmiał się, po czym lekko się uśmiechnął. - Muszę już iść, to do zobaczenia na próbach.

- Do zobaczenia - po moich słowach ostatni raz na mnie spojrzał, po czym wyszedł.

Ruszyłam do wyjścia, żeby zdążyć na autobus, chciałam jeszcze powiedzieć o tym tacie, ale mogłam z nim się spotkać dopiero za pięć dni... Jednak teraz była większa szansa, żeby go widzieć codziennie. Uśmiechnęłam się na samą myśl, po czym ściągnęłam czapkę z daszkiem i dostrzegłam na niej napis "Drużyna Nate'a".

Naprawdę się cieszyłam, już zapomniałam jak się stresowałam, że nikt się nie odwróci. Tak naprawdę boimy się czeto nie bez powodu. Często w siebie nie wierzymy i z tego głównie bierze się stres...

Ale nie miałam pojęcia co jeszcze czeka przede mną. Nie wszyscy będą tacy mili jak Kyle i już niedługo miałam się o tym sama przekonać...

****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐆ł𝐨𝐬 𝐧𝐚𝐝𝐳𝐢𝐞𝐢"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz