niby wampir...

54 7 0
                                    

Musiałby przede mną stanąć, żebym uwierzył w ich istnienie. Stanąłby przede mną, popatrzył na mnie. Zwrócił po chwili uwagę na wino, które stoi u mnie na biurku, otwarte, w biały dzień (tak, biały, prawdopodobnie zasunąłby żaluzje od okna). Spytałby: dlaczego masz otwarte wino w biały dzień i dlaczego go ubywa z butelki? A ja byłbym w szoku, i może dlatego nie próbował nawet skłamać: ubywa, ponieważ jest poddane konsumpcji przez moje usta, gardło, żołądek. no i w rezultacie głowę, co pewnie chciałbyś usłyszeć. Wampir uśmiechnął się. UŚMIECHNĄŁ, bo to dość specyficzny widok.. Podobnie jak ciebie razi mnie światło dnia, sprawia nieprzyjemne odczucie ten zgiełk, głośniejszy stokroć niż pieśń nocy. Wampir pije z mojej butelki! Jemu też srednio smakuje to tanie wino.

Rozne Dziwactwa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz