,,Hanahaki"

410 22 25
                                    

Czym jest Hanahaki chyba każdy wie? Samo Hanahaki AU może być trochę zmienione (chyba, w każdym razie mogą być różnice)
☆•☆•☆•☆•☆•☆•☆•☆•☆•☆•☆•☆•☆•☆

Zimowe popołudnie. O tej porze Vanitas albo uganiał się za wampirami albo siedział na dachu. Ze względu na śnieg jest skazany na siedzenie ze swoim towarzyszem,który postanowił nie zwracać na niego uwagi tylko od kilku godzin czytał jedną książkę. Kolejna rzecz której Vanitas w nim nie rozumie. Jak można czytać te papiery?! Odkąd pamięta książki zawsze go nudziły i miał problem z przeczytaniem chodźby jednej strony. Noé zaś odwrotnie. Kiedy mieli spokój czytał niemal zawsze. Można było by to znieść gdyby czytał na głos ale nie! Wampir uparł się na czytanie bez mówienia a Vanitas trochę boi się go poprosić czy by mu nie poczytał. Sama fabuła go nie interesuje. Wykorzystał by okazję ,żeby posłuchać głosu Noégo. Nigdy mu tego nie powie ,ale Vanitas uważa że Noé ma piękny głos.

Ciemnowłosy już szczerze ma dosyć tej ciszy. ILE MOŻNA?!

- Mogę wiedzieć co ty tam tak czytasz?!-zapytał przez zęby Vanitas

- Hm? A tak już Ci mówię! Oczywiście jeśli chcesz...- powiedział Noé brzmiąc jakby dopiero co się obudził

- Po pierwsze to błagam cię nie krzycz ,a po drugie gdybym nie chciał to bym cię o to nie pytał - w jego głosie było słychać irytacje

- To romantyczna historia...

- PFHAHAHAHAHAHAH NIE MOGE! TY I ROMANSE?! HAHAHA - Vanitas nawet nie dał mu dokończyć tylko zaczą się śmiać tak jak zwykle gdy czegoś nie pojmował.

- Bardziej smutna. O chorobie nieszczęśliwej miłości...

Vanitas trochę się zaciekawił czego się nie spodziewał

- Historia opowiada o dziewczynie która za długo wstrzymywała się z wyznaniem uczuć pewnemu mężczyźnie. Nie zrobiła tego ze strachu bo ten jest od niej starszy. Pewnego dnia kiedy się obudziła zaczeła kaszleć kwiatami i zachorowała na tak zwaną chorobę nieszczęśliwej miłości. Dopóki nie wyzna mu uczuć lub tem się w niej nie zakocha będzie cierpieć kaszląc kwiatami i krwią.

- Nie wytrzymam hahaha! Ludzie trzymajcie mnie! Jak można było wymyśleć coś tak idiotycznego?! Toż to bujdy na resorach!

-Może ale całkiem przyjemnie się to czyta. Wiesz ty nigdy nie skończyłeś książki...

- Słuszna uwaga. Może powinienem coś przeczytać...pożyczyłbyś mi tą książkę?

- To książka Domi...

- Mogłem się domyślić. Ty byś czegoś takiego sam z siebie nie zaczą czytać.

- Mogę cię o coś zapytać?

- Nie bardzo- Vanitas nie lubi odpowiadać na pytania - Ale pewnie I tak to zrobisz więc nie mam wyboru...

- Czemu musisz się zawsze na wszystko śmiać. Byłbyś czasem poważniejszy

- Hahahahahaha ja? Poważny? Nie rozśmieszaj mnie! Te dwie rzeczy nie idą że sobą w parze

/_//_//_//_//_//_//_//_///_//_//_//_//_//_//_//_//_//_/

Od tego wydarzenia minął około tydzień. Po mimo śniegu Vanitas siedział na dachu bo nie mógł już wytrzymać w zamknięciu a za spacerami nie przepada. Najzabawniejsze było to ,że tego śniegu było naprawdę dużo i Vanitas był w nim lekko zakopany. Okno było otwarte więc Vanitas irytował Noégo swoimi narzekaniami na pogodę. Noé zawsze wtedy mówił żeby wszedł do środka ale Vanitas zostawał. Czasem Noé naprawdę go nie rozumie...

What is love? Vanoé one-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz