- Powiesz mi chociaż gdzie jedziemy? - zapytałam, kiedy siedząc już w samochodzie zdjęłam z siebie kurtkę. Wiktor powiedział, że będzie to dłuższa podróż więc chciałam, żeby było mi wygodnie.
- A czy ty zawsze musisz wszystko wiedzieć? - odparł, na co przewróciłam oczami - Zobaczysz na miejscu, chociaż myślę, że zorientujesz się po drodze.
Nic mu już nie odpowiedziałam, bo nie miało to sensu. Przed nami była chyba rzeczywiście długa droga, bo zegar wskazywał 8:00 rano, a my wyjeżdżaliśmy z Warszawy.
Nie miałam nawet pojęcia co spakować. Jedyne co, to Kinny powiedział mi, żebym naszykowała sobie ciepłe ubrania, ale też kilka bardziej 'eleganckich'. Nie miałam siły się z nim sprzeczać więc po prostu zrobiłam to, co zalecił.
Na jego nieszczęście dalej miałam okres i niestety będę miała go przez cały weekend. Zapewne pokłócimy się przez to milion razy, ale nie chciałam na razie o tym myśleć.
- Włącz coś. - mruknął i podał mi swój telefon. Bez słowa odblokowałam go i wyświetliła mi się jego nowa tapeta. Na zdjęciu widniało nasze wspólne zdjęcie z Florencji, kiedy przytulał mnie od tyłu. Oboje się uśmiechaliśmy, jednak ja patrzyłam w kamerę, a on z góry na mnie. Nawet nie wiedziałam, że mamy takie zdjęcie.
- Fajna tapeta. - uśmiechnęłam się pod nosem, po czym weszłam w Spotify i wybrałam pierwszą lepszą piosenkę ze strony głównej.
- To moje ulubione zdjęcie. - posłał mi szybkie spojrzenie i z powrotem skupił się na drodze. Korzystając z tego, że miałam teraz puszczać muzykę postanowiłam poprzeglądać sobie Instagram Wiktora.
Niesamowite jak szybko zdobywał kolejnych i kolejnych obserwujących. Ich liczba rosła naprawdę w zabójczym tempie. W parze z tym szło coraz więcej komentarzy, a w nich masa fanek.
- Kinny błagam zrób mi dziecko. - przeczytałam jeden z nich, a chłopak parsknął śmiechem. Spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami.
- Co?
- Nic, czytam komentarze pod Twoim postem na Instagramie. - wzruszyłam ramionami i przeglądałam dalej - Słuchaj tego, jakaś dziewczyna spytała czy masz dziewczynę, a inna odpisała, że jeśli nie to jest bardzo chętna. - zaśmiałam się i spojrzałam na blondyna, który tak jak ja był rozbawiony.
- Masz zamiar kiedyś upublicznić nasz związek? - spytał po dłuższej chwili. Zagryzłam wargę i zaczęłam się zastanawiać. Z jednej strony byłoby super móc wstawić jakieś zdjęcie z Wiktorem lub bez stresu chodzić za rękę po ulicy, ale z drugiej... Większość fanek jest czasem nieobliczalna, a czy ja chciałam się na to narażać?
- Nie wiem, zostawmy to na razie tak jak jest. Pomyślimy o tym, jak już naprawdę ciężko będzie to ukryć. - uśmiechnęłam się lekko w jego stronę i pogładziłam jego dłoń. W zamian za to chwycił ją w uścisk i ułożył na moim udzie.
*
- Daleko jeszcze? - jęknęłam zmęczona i poprawiłam się w fotelu.
- Klara, jeszcze raz o to zapytasz, a przysięgam, że zostawię Cię na tej autostradzie. - mruknął zirytowany i szybkim ruchem wyprzedził jakieś auto przed nami. Westchnęłam lekko i włączyłam swój telefon. Postanowiłam popisać chwilę z Dianą, która właśnie jechała metrem na spotkanie z Maćkiem.
- Zatrzymaj się za niedługo. Muszę do toalety. - powiedziałam po chwili, na co chłopak lekko zacisnął usta. Wiedziałam, że chciał być na miejscu jak najszybciej, ale to nie moja wina, że miałam okres.
- W takim tempie to my nie dojedziemy na obiad. - warknął pod nosem, na co zgromiłam go wzrokiem. Czy on miał do mnie jakieś pretensje?
- Oh, przepraszam, że muszę przerywać Ci twoja wspaniałą podróż. - rzuciłam sarkastycznie, po czym w samochodzie zapadła cisza. Przerywała ją tylko cicha muzyka, która dobiegała z radia.
Po jakimś czasie Wiktor zatrzymał się na jakimś parkingu. Zabrałam swoją torebkę i bez słowa wysiadłam z auta. Od razu ruszyłam na łazienki, z której naprawdę musiałam już skorzystać. Kiedy zrobiłam już co miałam, umyłam ręce i przejrzałam się jeszcze w lustrze. Wyglądałam jak siedem nieszczęść, ale byłam w podróży, więc można było mi to wybaczyć.
- Już. - mruknęłam, kiedy usiadłam z powrotem na swoim miejscu. Blondyn przeglądał coś jeszcze w swoim telefonie, jednak po chwili go odłożył i ruszyliśmy dalej. Nie rozmawialiśmy. Ja, bo nie chciałam się denerwować, a on chyba po prostu nie wiedział co powiedzieć.
- Zostało nam jakoś czterdzieści minut drogi. - rzucił w końcu, jednak nie przejęłam się tym specjalnie. Trochę mnie wkurzył i nie miałam zamiaru tak łatwo odpuścić.
- Super. - odparłam sucho i odwróciłam głowę w stronę okna, po mojej prawej. Bez celu wpatrywałam się w krajobraz, który właściwie wyglądał ciągle tak samo.
Właściwie do końca drogi nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem. Kiedy zobaczyłam, że jesteśmy w Gdańsku miałam zamiar skakać ze szczęścia, ale nie chciałam pokazywać mu, że tak łatwo mi przeszło.
Według mnie Gdańsk jest jednym z piękniejszych miast w Polsce. Osobiście uwielbiam tu przyjeżdżać. Zwłaszcza wiele razy byłam tu z rodzicami, kiedy byłam jeszcze młodsza. Zakochałam się w tym miejscu.
- Idę odebrać kartę do pokoju. - mruknął, kiedy staliśmy już z walizkami w ładnym, nowoczesnym holu. Sam hotel był zachowany w podobnym stylu i widać było, że trochę musiał kosztować nocleg tutaj. Postanowiłam nie dociekać.
Po chwili wrócił do mnie blondyn, zabrał nasze torby i udaliśmy się do windy. Wysiedliśmy na ósmym piętrze i udaliśmy się do przydzielonego nam pokoju. Otworzyłam drzwi, po czym weszliśmy do środka.
Na sam wprost znajdowała się ogromna szyba, przez którą widać było całą plażę i morze. Wyglądało to niesamowicie zwłaszcza, że mieliśmy pokój tak wysoko. Sypialnia zaś była utrzymana w białym kolorze z elementami drewna. Było schludnie oraz nowocześnie, co bardzo mi się podobało.
Wiktor zamknął za nami drzwi i odstawił walizki przy wejściu. Bez słowa podeszłam do wielkiego okna i splotłam swoje dłonie. Mimo iż bardzo mnie wkurzył, to musze przyznać, że wybrał wspaniały hotel.
- Możesz się nie obrażać? - usłyszałam za sobą, na co prychnęłam. Po chwili ciszy usłyszałam westchnięcie i poczułam jak chłopak przytula mnie od tyłu. Oparł się brodą o moje ramię i również zaczął wpatrywać się przed siebie. - To miał być nasz udany weekend we dwoje. Nie uda się, jeżeli nie będziemy współpracować.
Wiedziałam, że Wiktor był perfekcjonistą. Jeżeli coś planował to musiało się to skończyć w 100% tak jak on to założył. Jeden najmniejszy błąd lub problem i wszystko w jego oczach już się sypało. Tak też było dzisiaj. Bał się, że nie zdąży dojechać do Gdańska na godzinę, na którą to zaplanował.
- Więc przestań wyładowywać się na mnie. - mruknęłam w końcu - Wiem, że to dla Ciebie stresujące, bo chcesz żeby było idealnie, ale wyluzuj trochę. Naprawdę dla mnie najważniejsze jest to, że jesteśmy razem. Możemy nawet dwa dni leżeć na łóżku w pokoju i będzie super. - odwróciłam się przodem do niego i pogłaskałam jego policzek.
- Przepraszam, rzeczywiście trochę mnie poniosło. - odparł i nachylił się do mojej twarzy. Zaśmiałam się lekko i odwróciłam swoją głowę tak, że nie mógł mnie pocałować. - Klara, daj mi się pocałować.
- Nie wiem czy zasługujesz. - powiedziałam chytrze i zagryzałam lekko swoją wargę - Zdenerwowałeś mnie dziś, a wiesz, że... - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ korzystając z mojej nieuwagi blondyn złączył nasze usta.
- Nie gadaj tyle. - rzucił cicho i znów mnie pocałował. Nie mogłam mu w końcu odmówić.
***
taki tam wyjazd do Gdańska;))
kolejny postaram się napisać na niedzielę/poniedziałek, ale nic nie obiecuje!<33
CZYTASZ
Lavender | Kinny Zimmer
أدب الهواة- Wiesz co? - zapytał, więc spojrzałam na niego. Przeniósł swój wzrok na mnie, a ja zatopiłam się w jego spojrzeniu. - Zastanawiałem się ostatnio jakie są Twoje ulubione kwiaty. - Cóż no... nie mam chyba ulubionych kwiatów. - wzruszyłam lekko ramion...