♡𝓽𝔀𝓮𝓵𝓿𝓮♡

391 37 37
                                    

Jisung odprowadził Wooyounga wzrokiem, mając nadzieję, że ten nie zemdleje gdzieś po drodze. Gdy wrócił znów do Minho, zauważył, że nie jest on już sam. Zdziwił się lekko na widok Sana, ale także ucieszył. Miał nadzieję, że uda mu się pogodzić z Wooyougiem i wyjaśnić wszystko, tak jak powinni to zrobić wczoraj. Zgodnie z jego oczekiwaniami, Choi wstał po chwili i ruszył w stronę garderoby, co niezmiernie ucieszyło Jisunga, który po cichu mu kibicował. Nawiązał kontakt wzrokowy z Minho, który posłał mu ciepły uśmiech mówiący, że nie ma się czym martwić.

Jednak oboje zdziwili się, gdy zza drzwi wyszedł zaraz Jung kierując się w stronę łazienki, ale bez Sana. Czyżby znowu się pokłócili? Ale przecież minęło dosłownie piętnaście sekund...

Chwilę później zauważyli Sana idącego w ślad za nim. Kompletnie nic z tego nie rozumieli, ale nie zamierzali się wtrącać. Oboje zniknęli, jakby rozpłynęli się w powietrzu i nie zapowiadało się, jakby mieli wracać. Jisung spokojnie dokończył występ samotnie i zszedł ze sceny kierując się do garderoby. Nie wiedział, czy ma iść za przyjacielem, który wciąż nie wrócił z łazienki. Odwrócił się w stronę drzwi słysząc, że ktoś wchodzi, jednak tak jak myślał, nie był to Wooyoung.

- Myślisz, że powinienem tam za nimi pójść? - spytał zmartwiony w stronę Minho.

- Jestem pewien, że wszystko jest w porządku. W razie czego daliby znać.

- No nie wiem, martwię się... Woo nie czuł się za dobrze, właściwie to odradzałem mu dziś występu.

- San się wszystkim zajmie - uspokoił go obejmując delikatnie - A tak przy okazji poszło ci świetnie.

- Wiesz, że nie musisz tego powtarzać za każdym razem?

- Ale lubię.

- I właśnie przez to myślą, że jesteśmy razem.

- Przeszkadza ci to?

- Czy ja wiem? Niby nie jesteśmy.

- Zawsze możemy.

- Rozmawialiśmy o tym.

- I dalej nie rozumiem, co cię tak powstrzymuje.

- A ja nie rozumiem, gdzie ci się tak spieszy.

- Nie jestem Sanem - uśmiechnął się rozbawiony.

- To twój argument - prychnął - Poczekaj jeszcze trochę, okej?

- Poczekam - przytaknął - Dopóki nie będziesz gotowy.

ıllıllı

Gdy San dotarł do baru było już późno. Napisał Minho, że nigdzie się dziś nie wybiera, ale siedząc samotnie w domu jakby zmienił zdanie. Jednak, gdy pojawił się na sali, zdążył zobaczyć tylko Wooyounga schodzącego ze sceny. Zmartwił się nieco i podszedł do przyjaciela siedzącego przy jednym ze stolików. Przywitał się cicho, a Lee widząc go nie krył zdziwienia.

- Czemu Wooyoung zszedł? - zapytał zmartwiony.

- Nie wiem. Może idź sprawdź.

- Powinienem?

- Nie myśl tyle, tylko po prostu idź.

Wstał więc niepewnie i skierował się w stronę garderoby. Otworzył drzwi prowadzące na wąski korytarz i ruszył przed siebie czując jak pocą mu się dłonie. Dziwnie było mu znów stanąć twarzą w twarz z Wooyougiem. Gdy jednak był w połowie, zauważył, że drzwi do garderoby na samym końcu się otwierają, przez co spanikował i wszedł do pomieszczenia obok. Miał szczęście, że nikogo tam nie było, bo inaczej spaliłby się ze wstydu.

Our Heartbeat • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz