affection

377 48 107
                                    

nie zeby cos ale piosenka fool4love do tego rozdzialu>>

Suchość w gardle i ból głowy - to właśnie czułem schodząc z materaca. Jeszcze przed tym ubrałem się w świerzsze ubrania i schowałem w bezpieczniejsze miejsce wszystkie zdjęcia.

W tym samym czasie co ja, napotkałem wychodzącego Ranboo. Uśmiechnąłem się do niego, rzucając krótkie 'cześć'.

"Cześć George, jak spałeś?" wstanął na proste nogi, co powtórzyłem.

"Dobrze, a ty?" opuściliśmy teren namiotu, zmierzając w stronę ogniska. Jak na wczesny poranek, było gorąco, aż zbyt. Ścisnąłem w swojej dłoni butelkę wody, upewniając się, że jej nie zapomniałem.

"Ja również, mimo faktu, że Alex monotonnie się rozpychał." prychnąłem śmiechem, kiwając z niedowierzaniem głową.

Nie wbijaliśmy się więcej w konwersację, a gdy byliśmy już przy miejscu docelowym,

"Serio jako jedyna spałam sama?" przewróciła oczami Alyssa, upijając łyka swojego soku owocowego.

Sam prowadził z nią dyskusję na ten temat, więc omijałem na tą chwilę wprowadzanie się w konwersację. Jeśli dobrze kojarzyłem, to na miejscu był już każdy.

"Jak się czujesz?" spytał Clay, gdy odkręcałem butelkę swojej wody. Upiłem jej kilka łyków, próbując zwalczyć suchość w gardle, towarzyszącą mojemu kacowi. Podałem mu napój, z czego skorzystał z wdzięcznością.

"Dobrze, dziękuję." mruknąłem, zakręcając wodę. "A ty?"

"Tak samo jak ty." napotkałem jego zielone tęczówki, mając wrażenie, że w nich tonę. Po chwili gdy nie umiałem się z nich dosłownie wydostać, oparłem swoje czoło o jego ramię, na co jego palce przeczesały pojedyncze pasma moich włosów. Wróciłem do wcześniejszej pozycji, napotykając tym razem oczy wpatrującego się w nas Luke'a z Nick'iem.

Zaśmiałem się na ten widok, a tuż po tym moje oczy opadły na Karl'a i Ranboo, którzy rozdawali wszystkim kiełbasy na papierowych talerzykach.

To było coś, co mógłbym odbywać codziennie.

Było już po dwunastej, pływając w jeziorze wraz z resztą nie czułem gruntu pod nogami. Było tutaj już dość głęboko, moje stopy nie dosięgały dna. Ochlapując się wodą wraz z Quackity'm, czułem jak ramiona Dream'a obejmują moją sylwetkę od tyłu. Jego głowa oparła się na moim ramieniu.

"Clay." powiedziałem, odwracając się w jego stronę.

"Hm? Czy wprowadzam cię w stan, w którym nie umiesz skupić się na pływaniu." odgryzł się za ostatnie teksty. Zgryzłem wewnętrzną część mojego policzka, odwracając wzrok w bok.

Czy miał rację?

Odpowiedzią dołowałem samego siebie.

W jakie ja gówno wpadłem?

"Po prostu-" ułożyłem swoje dłonie na jego ramionach, po czym zrozumiałem, że mnie potrzymywał. "Dotykasz tu dna?" zapytałem, na co pokiwał głową. Stojąc na palcach jego ramiona była zakryte przejrzystą wodą, natomiast szyja była w pełni odkryta. Wykorzystałem to, oplątując swoje nogi do okoła jego pasa.

Pokiwał z rozbawieniem głową, gdy moje dłonie zawisły na jego karku. "Czuję się wykorzystany." powiedział z udawanym obrażeniem.

High enough • DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz