°1°

332 21 11
                                    

pov Clay
Przez okna budynku w Orlando było można zobaczyć ludzi którzy byli znudzeni życiem, które z dnia na dzień wygląda tak samo. Moi rodzice zawsze zajmowali się pracą a ja zostawałem sam, w sumie tradycja
Spojrzałem za okno. Padał deszcz, było pochmurno, co idealnie pasowało do mojego nastroju. Nie widziałem dzisiaj żadnych pozytywów. Tak naprawdę to cud, że zdołałem w ogóle wstać z łóżka .Nie pozostało mi nic więcej jak wstać i udać się do łazienki w celu ogarnięcia się, w końcu jest poniedziałek więc pierwszy dzień tygodnia...dzień szkoły. Tradycyjne piekło które jeszcze bardziej mnie wyniszcza. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się do łazienki. Przyjrzałem się w lustrze. Nienawidziłem siebie. Brudne blond włosy opadały mi na zielone oczy. Na całym ciele były siniaki, pod skórą było widać żebra. Przestałem na siebie patrzeć, nie mogłem, chciałem zniknąć, zniknąć już na zawsze i nie musieć więcej patrzeć w to jebane lustro. Miałem dość mojego wyglądu, ran na ciele, zachowania, po prostu siebie. W szkolę zachowuję się inaczej niż w domu, gdy tylko pojawiam się na jej terenie lzy i smutek znikają a na ich miejsce wchodzi uśmiech jakiego nie widać u nikogo w tym ogromnym zatłoczonym mieście. Jestem aktorem. Odgrywam swoją rolę bezbłędnie. Nikt nie podejrzewa, że w środku umieram. Chociaż, W głębi duszy chciałbym mieć kogoś, komy mógłbym się wyżalić, przytulić. Chciałbym kogoś, kto po prostu by był. Z moich myśli wyrwał mnie budzik który zadzwonił z telefonu leżącego na zlewie, jak zwykle ustawiłem budzik bez potrzeby skoro i tak nie śpię. Mam dość mojego pierdolonego życia w którym muszę odgrywać rolę tego ''najszczęśliwszego chłopaka w całym Orlando'' Czasem mam ochotę przestać grać, ale boję się reakcji otoczenia. Moim jedynym celem jest po prostu... przeżyć kolejny dzień, a każdy następny staje się coraz gorszy. Wróciłem na ziemię i zacząłem się ubierać, ale negatywne myśli wciąż brzmiały w mojej głowie. Podczas gdy zmieniałem ubrania zobaczyłem te same blizny co zawsze, One zostaną na zawsze, pff sam tego chciałem...nie prawda...chciałem ulgi a nie blizn, wszystko jak zawsze pójdzie nie po mojej myśli. Z jednej strony to był błąd, ale z drugiej dało mi to upragnioną ulgę. Nie znam na to innego sposobu. Niby mógłbym spróbować jakoś inaczej, ale ten sposób jest sprawdzony. Akurat zaczęła się jesień, więc bluzy z długim rękawem nie będą wyglądać podejrzanie. Tylko modlić się, by na WF nikt nic nie zauważył. Pożyjemy, zobaczymy. Po moich rozmyślaniach ubrałem na siebie jakieś dresy i czarną bluzę. Żeby poprawić sobie włosy musiałem znów spojrzeć w lustro czego jak już mówiłem nienawidzę robić, po skończeniu czynności zabrałem mój telefon z umywalki i wyszedłem z łazienki.Ruszyłem korytarzem do kuchni w celu przygotowania sobie śniadania, ale gdy tylko zobaczyłem tam moich rodziców kłócących się o coś, postanowiłem odpuścić. Zgarnąłem plecak z przedpokoju i bez słowa wyszedłem z domu. Miałem jeszcze trochę czasu, więc postanowiłem pójść dłuższą trasą. Pogrzebałem w plecaku i wyciągnąłem parę słuchawek. Założyłem je na uszy i puściłem swoją playlistę. Jedynym plusem było, że leciała jedna z moich ulubionych piosenek. Po chwili drogi do szkoły wpadłem na mało znajomego mi chłopaka który chyba szedł w tą samą stronę co ja, miał ciemne włosy jak i oczy i był dość niższy ode mnie.

- Uważaj jak chodzisz kretynie! -
Wykrzyczałem do niego po czym wstałem I otrzepałem się z niewidzialnego kurzu patrząc na niego wkurzony.

- Spokojnie jak na wojnie. Przepraszam. - chłopak nie wydawał się przejęty. Miał brązowe włosy i ciemne oczy. Obrzucił mnie spojrzeniem i ruszył przed siebie. Obejrzałem się za nim, ale pokręciłem głową i też odszedłem. Pojebane. Zastanawiałem się chwilę czy nie pobiec za nim I nie powiedzieć czegoś więcej

-Zaczekaj kurwa!-
Wykrzyczałem do niego I pobiegłem do przodu co nie było zbyt łatwe bo moja kondycja to jeszcze większe dno jak mój stan psychiczny. Złapałem go za ramię I odwróciłem patrząc mu w oczy, było widać w nich że chłopak jest zaskoczony

Alone Together I DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz