Wooyoung patrzył za Sanem nie rozumiejąc jego reakcji. W końcu ruszył za nim doganiając go i ciągnąc za rękę do tyłu, tym samym zmuszając, by się zatrzymał. Żądał wyjaśnień.
- Wooyoung, nie utrudniaj tego.
- Nie utrudniaj? Myślałem, że o to właśnie ci chodziło. Że tego chciałeś.
- To źle myślałeś.
Wooyoung prychnął zirytowany.
- Więc? Czego tak naprawdę chcesz? Skoro nie chodziło ci o to, bym odwzajemnił twoje uczucia, po co mi je wyznawałeś?
- Dobrze wiesz, że nie zrobiłem tego ja.
- Więc jak mam to rozumieć? Podobałem ci się dopóki grałem niedostępnego? Teraz już się znudziłeś?
- Wooyoung, to nie tak-
- A jak?! - krzyknął ze łzami w oczach, przez co jakaś starsza pani idąca po drugiej stronie ulicy spojrzała w ich kierunku.
- Wiem, jak się teraz czujesz, ale nie taki był mój zamiar. Ja... Po prostu nie chcę ryzykować.
- Ryzykować? Co chcesz ryzykować?
- To nie jest rozmowa na teraz, Wooyoung.
- Dobrze. Więc uciekaj, jak zawsze. Bardzo dobrze ci to wychodzi - powiedział już nie kryjąc zirytowania i smutku.
Czuł się jak ostatni idiota. Odrzucił Sana, bo naprawdę nie chciał bawić się w związki, zwłaszcza z mężczyzną, ale teraz, kiedy bliżej go poznał, naprawdę pragnął spróbować. Uwierzył, że San nie jest taki sam, jak jego poprzedni partner, ale obecna sytuacja przyniosła pewne wątpliwości. No bo co stało im na przeszkodzie? Dlaczego San tak uparcie go od siebie odpycha?
Wooyoung odwrócił się na pięcie odchodząc, ale San nie poszedł za nim. Czuł, że tak będzie lepiej. Nie widział sensu w walce, która i tak prawdopodobnie skończy się cierpieniem dla któregoś z nich. Sam już teraz odczuwał kłucie w sercu, gdy patrzył za odchodzącym Jungiem, ale wmawiał sobie, że właśnie tak powinno być.
ıllıllı
Jisung ucieszył się, gdy usłyszał od Wooyounga, że San chce z nim zaśpiewać. Nie pasował mu jedynie ton głosu przyjaciela, gdy rozmawiali razem przez telefon. Myślał, że Jung będzie podekscytowany, ale ten zdawał się być przygnębiony. Zgadywał, że znowu coś wydarzyło się pomiędzy tą dwójką i przysięgał, że nie miał już na nich siły. Rozmawiali chwile o tym, co Wooyoung chciałby zaśpiewać, po czym zakończyli połączenie. Mimo że Jisung bardzo chciał zapytać o co chodziło, nie mógł. Wolał nie wtrącać się pomiędzy Wooyounga i Sana, chciał, żeby sami znaleźli rozwiązanie.
Mimo że nie słyszał jeszcze głosu Sana, piosenka wybrana przez Wooyounga zdawała się mu być jak najbardziej odpowiednia. Spokojna, z prostą melodią, w której Wooyoung w razie czego mógł wspomóc Sana przy wyższych dźwiękach.
Postanowił jednak odezwać się do Sana osobiście dopiero następnego dnia. Tak jak wspominał, nie było go wtedy ani w domu, ani w barze, ale umówili się na poniedziałek, by zaśpiewał z Wooyoungiem jedną piosenkę. Jisung z początku proponował więcej czasu na nauczenie się piosenki, ale San uparł się, że da sobie radę.
On sam nie wiedział dlaczego chłopaka nie było w barze. Nie pytał też Minho, bo nie chciał być zbyt ciekawski. Jedyne, co wiedział, to, że San nie pojechał do rodziny i zachowanie Minho tylko go w tym utwierdzało. Lee martwił się o przyjaciela i Jisung to widział. Przez cały wieczór nerwowo tupał nogą i sprawdzał telefon. Nie przeszkadzało mu, że nie zwraca na niego uwagi, bardziej interesowało go, co jest powodem niepokoju chłopaka.
CZYTASZ
Our Heartbeat • Woosan ✓
FanficSan lubił oglądać występy młodego wokalisty, który nie miał nawet pojęcia, że co wieczór jest obserwowany przez jednego i tego samego mężczyznę, który przychodził do niewielkiego baru z nadzieją, że usłyszy znów jego głos. Któregoś dnia niespodziewa...