—Idziesz już do warsztatu?-Uslyszal głos Felix'a.
—No raczej. A czemu?
—Lepiej tu nie wracaj, chyba, że chcesz zostać aresztowany tak jak cała reszta-Stanął w miejscu nie wierząc w to, co właśnie słyszał.
—Żartujesz sobie?
—Nie, Sung. Chciałbym! Przyszedłem, jednak kiedy zobaczyłem radiowóz to się stamtąd wycofałem. Jest chyba bardzo źle!-Jisung westchnął nie wiedząc co się działo. Nie rozumiał tego, co powiedział Felix. Nie chciał tego zrozumieć-Nie wiem co robić.
—Lix...oni-Przerwał nie wiedząc co chciał powiedzieć-oni dadzą sobie rade, muszą. Na pewno. Po prostu...nie wiem, spotkajmy się gdzieś z dala od tego!
🌬🌬🌬
Wparował do kawiarnii zdyszany i zmartwiony. Felix wyglądał podobnie. Siedział przy stoliku trzymając drżącą dłonią łyżeczkę.
—Lix...-Usiadł naprzeciwko swojego przyjaciela-Przeszukali wszystko?
—Szczerze to sam nie wiem, gdzie Chan trzyma całą broń i tym podobne. Ważne, że nie znajdą planów-Nie znajdą?
—Jak to nie znajdą planów? Przecież wszystkie miał Chan, czyż nie?-Felix westchnął patrząc Jisung'owi w oczy-Czy ja znowu o czymś nie wiem i zostałem w tym pominięty?
—Minho ma. Miał, nie wiem. Wszystkie powinny być w mieszkaniu Minho-Han poczuł się naprawdę pominięty.
Minho💕
Nic nam nie jest
Przynajmniej mi
Chan'a przesłuchują
My sami nic nie wiemy
Nie wiem czy jest dobrze—To Minho-Felix odetchnął czując ulgę-Nic im nie jest, ale Chan jest przesłuchiwany.
—Martwię się...-Jisung też się martwił. Zwłaszcza o Minho. A Felix odchodził od zmysłów myśląc o tym, co mógł czuć Hyunjin.
-Kurwa, boje się.—Felix. Nie możemy teraz panikować-Zamówił sobie na szybko kawe chcąc choć trochę się odstresować-Poczekajmy na wieści od Bang'a. Przecież to jego powinnismy słuchać, co nie? Nie może być tak źle. Jeżeli plany były lub są u Minho to nic im nie grozi...
—Myślisz, że będziemy musieli zmienić siedzibę?-Westchnął.
—Być może. Nie wiem, ale jest na to szansa. Poczekajmy na to, co powie Bang-Mimo tego, że był praktycznie w stu procentach pewien, że będą musieli zmienić miejsce swojego warsztatu. W obecnym miejscu nadal byłoby obserwowani. A jeżeli stamtąd znikną szansa na przyłapanie ich zmaleje choć trochę...
🌬🌬🌬
—Minho...-I może inni uznali to za głupie jednak Jisung przytulił się do starszego nie zważając na resztę chłopaków.
—A my to co?-Zaśmiali się wraz z Minho, który oddał uścisk młodszego.
—A wy to nie ja. Nie zmienia to faktu, że nic nam nie jest-Więc Jisung odsunął się od Minho stając gdzieś obok-Ale daleko do tragedii nie było...
—Mówiłem ci, twoje plany są zbyt ryzykowne-Odezwał się Chan wprost do Minho, który to prychnął na to starając się nie śmiać.
—Żartujesz sobie teraz? Gdzie w tym moja wina? O moich planach nie wiedzą nic! Przypomnieć ci, za kim przyjechali, Channie?-Jisung westchnął.
—Ah więc to moja wina tak?
—TO NIE JEST WINA ŻADNEGO Z WAS, PÓŁGŁÓWKI!-Changbin zaśmiał się na swoją Hana-Możecie się uspokoić?
—Wracam do domu...Jedziesz ze mną, Jisung?-Spojrzal na starszego zastanawiając się chwile.
—Jadę...
—Więc teraz po prostu sobie pójdziesz?
—Tak, Chan. Właśnie to zrobię. Poradzę sobie sam. Nie chce więcej twojej pomocy-Odwrócił się na pięcie zostawiając za sobą swoich przyjaciol, osłupiałych, nie mogąc uwierzyć w to, co ten właśnie powiedział. Jednak Jisung...poszedł za nim.
🌬🌬🌬
—Jesteś wściekły, Minho...-Stwierdził Jisung widząc jak mocno starszy zaciskał swoją dłoń na kierownicy.
—Nie jestem-Westchnął.
—Jesteś. Oboje o tym wiemy. Zatrzymaj się-Minho spojrzał na Jisung'a nie wiedząc czy powinien wykonać jego polecenie-Zatrzymaj się, Minho-Tym razem posłuchał go znajdując najbliższy parking, aby rzeczywiście się zatrzymać-Musisz się uspokoić-Lee już nawet nie odpowiedział po prostu wychodząc z auta. Jisung widział jego gniew. Ociekał nim cały, calutki. Mógł przysiąc, że wręcz zaczynał się go bać.
A Minho? Bił się sam ze sobą. Nie wiedział czy miał ochotę płakać, czy zrobić sobie krzywdę. Nie wiedział nawet co się z nim działo!
—Wracaj do samochodu, Sung-Bał się, że znów zrobi mu krzywdę. Że znów nad sobą nie zapanuje-Jisung-Widział go przed swoją twarzą. Uśmiechniętego Jisung'a. Mimo, że sam był wściekły!-Sunggie...-Nie dbając o to, czy ktoś ich teraz zobaczy pocałował go, chcąc w ten sposób go uspokoić, zająć jego myśli czymś innym. Chociażby sobą.
—Kocham cię, Minho-I Minho...naprawdę wydał mu się spokojniejszy.
—Jisung-Minho westchnął przymykając oczy-Czy...możesz cis dla mnie zrobić?-Młodszy spojrzał na niego spod przydługiej grzywki.
—Co mogę dla ciebie zrobić?-Minho zawahał się. Wręcz chciał zrezygnować z proponowania czegokolwiek-Minho?
—Uprawiaj ze mną seks-Powiedział stanowczo, co wywołało na twarzy Jisung'a ogromny szok.
—Tutaj?
—W samochodzie-Jisung w odpowiedzi uśmiechnął się wpijają się w usta Minho dając mu tym samym odpowiedź. Jeżeli to miało być dla Minho uspokajające to chciał to zrobić tu i teraz, a wizja uprawiania seksu w samochodzie Minho wydawała się naprawdę ciekawa.
Znaleźli się tam dosyć szybko. A nawet szybciej Minho zajął się rozebraniem Jisung'a. Nie miał ochoty czekać. Han miał racje, jest wkurzony, a to może pomóc mu w tym, aby się uspokoić.
—Na ogół jesteś piękny...ale twoje ciało-Uśmiechnął się zadziornie-jest tak piękne, że mógłbym na nie patrzeć dzień i noc, trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku-Naznaczył jego szyje malinkami, obdarowywał go pocałunkami, dotykał go w każdy możliwy sposób.
Kochał całego jego, kochał go nad życie i musiał to wreszcie przyznać. Bo Minho nigdy nie nienawidził Han'a. On go po prostu kochał, nie chcąc się do tego przyznać.
________________________________
29.06.2022
Uwaga już tłumacze dlaczego nie było rozdziału wczoraj
Wczoraj wracałam do polski z Holandii i miałam plan dokończyć rozdizal w samolocie, jednak obok mnie siedziało dziecko które cały lor darli mordę i się po prostu nie dało, a w domu koniec końców byłam dopiero około 00:00 i byłam strasznie zmęczona, wiec przepraszam! Ale wracamy do regularności w JUST BREATHEMrsMoonK🌙
CZYTASZ
JUST BREATHE||MINSUNG||
Fanfiction„I'm still on my way Without oxygen I'ma still wonder" Jisung był bardziej niebezpieczny niż się wydawało, a Minho...Minho go po prostu nie lubił. Nie lubił go z jednego cholernie denerwującego powodu „-Coś ty taki zdenerwowany?-Zdecydował się zapy...