*Nash*
-Chłopacy szybciej ! Ona myśli ze to tylko zakupy a siedzimy tutaj od jakiś 3 godzin - byłem wkurzony . Jest wielka kolejka . Zauważyłem ze nie jestem orginalny , bo w kolejce stali sami mężczyźni .
-Spokojnie Hayes ją pilnuje-powiedział Shawn .
-Mogę sie założyć że pewnie jej wypaplał - powiedział cicho Cameron.
Juz chciałem cos powiedzieć ale przerwała mi młoda kwiaciarka . Wydawało mi sie ze z skądś juz ją znam . Popatrzyłem jeszcze raz na nią . Miała blond włosy , duże zielone oczy . O NIE TYLKO NIE ONA .
-W czym mogę pomoc - powiedziała
-Poprosimy o jakieś ładne kwiatki dla ładnej dziewczyny - powiedział Matt .
Nagle dziewczyna spojrzała się na mnie i szeroko się uśmiechnęła . POZNAŁA MNIE . Niczego nie powiedziałem chłopakom , tylko szybko uciekłem na zewnątrz . Wybiegł za mną Carter .
-Ej stary ! - krzyknął - Co się stało ?
-To była Susan - powiedziałem przełykając ślinę .
Carter nie odpowiedział , tylko spojrzał sie na mnie z przerażeniem . Nagle powiedział :
-Dobra chodz do samochodu a chłopacy kupią kwiaty i szybko jedziemy do hotelu-powiedział cicho .
Szybo ruszyłem z Carterem do samochodu . Po jakiś 5 minutach przyszli chłopacy z wielkim bukietem .
-Ej Nash dlaczego uciekłeś ? - powiedział Taylor wchodząc do samochodu .
-Susan - powiedziałem cicho . Byłem wstrząśnięty .
-Susan Kenndylan ? - krzyknieli chłopacy . Widziałem po ich minach że byli zdziwieni .
-Tak - powiedział Carter .
-Co ona tu robi do cholery ? - krzyknął Matt .
-Nikt tego nie wie Matt - krzyknął Johnson .
-Nie chce przeginać ale najlepiej jak najszybciej wylecieć z Polski zanim znajdzie nas i koleżankę Nasha - powiedział Jack G.
Właśnie Kaja . Cholera . A co jak ją znajdzie ? Nie pomyślałem . Ta psycholka jest w stanie zrobić wszystko . Musimy wylecieć, teraz .
-Na którą mamy samolt ? - powiedziałem .
-Jutro na 6:39 - powiedzial Taylor .
-Dobra jedzmy juz do Kaji - powiedziałem cicho .*Kaja*
Trzech godzin ich już nie ma . Moze cos im sie stało ? Nagle z zamyślenia wyrwał mnie Hayes .
-Tylko nie mow że ci mówiłem - powiedział z uśmiechem Hayes .
-Nie zrobie tego - powiedziałam z uśmiechem .
Nagle do pokoju wparował Grier . Był wkurzony , smutny a zarazem wesoły .
Usiadł obok mnie .
-Słuchaj jutro wylatujemy - powiedział ze smutkiem .
Hayes zrobił dziwną mine i powiedział
-Ej ej mieliśmy wylecieć za 3 dni - powiedział ze zdziwieniem .
-Zmiana planów - powiedział starszy Grier - Ale mam coś dla ciebie - powiedział z uśmiechem .
Wyciągnął duży bukiet kwiatów . W dodatku moich ulubionych .
-Dziękuje bardzo - powiedziałam . Delikatnie po moich policzkach leciały łzy . Przytuliłam go mocno a on pocałował mnie w policzek .
-Ej ej nie płacz księżniczko - powiedział smutny .
-A dlaczego wyjeżdżacie tak szybko ?
-To dla twojego dobra - powiedział z uśmiechem .
-Moim dobrem będzie to jak zostaniecie - powiedziałam . O co mi chodziło ? Skąd moze wiedziec co będzie dla mnie dobre ?
-Odprowadzę cie na pociąg -nagle wydusił z siebie chłopak .
-Sama pójdę
Szybko wzięłam moją torebkę i wyszłam z mieszkania . Biegałam .
-Kaja ! - Nash krzyczał
Jednak udawałam ze go nie słyszę . Biegałam coraz szybciej . Po jakiś 15 minutach zatrzymałam sie . Było ciemno . Pociąg miałam za 20 minut . Jeszcze duzo czasu . O co mu chodziło z tym ze to będzie dla mnie lepsze ? Musze przyznać ze to były najlepsze dni w moim życiu . Jednak teraz ? WSZYTSKO sie schrzaniło . Jak zawsze . Płakałam . Pokochałam go . Wiedziałam o jego istnieniu juz od dawna a on poznał mnie pare dni temu . Nagle ktos mnie popchnął . Była to wysoka blondynka , o zielonych oczach , z dużym biustem .
-Ej co ty robisz ? - krzyknęłam
-Odwal się od Nasha on jest mój idiotko - dziewczyna krzyczała na mnie .
-O co ci chodzi do cholery ? Nie będę sie od niego odwalać ! To tylko moj kolega - powiedziałam . O co chodzi tej lasce . Przecież nic nie zrobiłam . Nagle dostałam czymś w głowę . Czułam ból . Upadałam na ziemie . Oczy zamknęły mi się . Juz nic nie czułam .----------------------------------------------
Tam tam tam !
Jak myślicie co zrobiła Susan w życiu Nasha ?
Mam nadzieje ze wam sie podoba :) i