Stary dobry trop demonxksiądz, pisałam Wam przy okazji Króla Smoków że następny z serii monster!dean będzie wampir ale demona ogarnęłam jednak szybciej więc demon. Cytat na początku shota pochodzi z piosenki którą macie w mediach. Wydaje mi się, że nie będę dopisywać tu jak w przypadku Dragon King żadnego dodatku, no chyba, że bardzo będziecie chcieć albo rzeczywiście wymyślę coś, co będzie wymagało dopisania, jest jeden wątek, który można by rozwinąć... Ciekawa jestem, czy zgadniecie, czytając, który xd
You got me losing all my innocence, with every look my heart so vacant, oh Holy Ghost, oh baby you bring out the devil inside me – and when you sing your lucid lullaby, you take me straight to lover's paradise, when you get close, oh baby you bring out the devil inside me.
Tracę przy tobie całą swą niewinność, z każdym spojrzeniem moje serce coraz próżniejsze, Święty Duchu, ty, kochanie, budzisz we mnie diabła – i kiedy śpiewasz swoją jasną kołysankę, zabierasz mnie do raju, gdzie przebywają kochankowie, wystarczy twoja bliskość, kochanie, budzisz we mnie diabła.
Szybkie, stawiane na kościelnej posadzce kroki odbijały się echem od kościelnych ścian. Cas zdążał do konfesjonału, przez dwa dni w tygodniu, każdego wtorku i każdego czwartku spędzał w nim planowo po kilka godzin, choć stary kościółek na pustkowiu w Michigan rzadko bywał przez kogokolwiek odwiedzany. Posługę w nim sprawował odkąd pamiętał. Sprawował ją sam, za jedyne towarzystwo mając równie wiekowego co sama budowla stróża, Fredericka.
Taki obrót spraw mu nie przeszkadzał, nie potrzebował etatu w Watykanie, by realizować się w swoim powołaniu. Modlitwa w ciszy wystarczała, wystarczała mu mała świątynia tylko pod jego opieką i niewielka grupka wiernych na niedzielnym nabożeństwie. Żyjąc z daleka od świata trzymał się z daleka i od pokus.
Skąd miałby wiedzieć, że to pokusa odnajdzie go tam, w tym małym, zapomnianym kościele na odludziu?
Był w połowie Litanii do Najświętszego Serca Jezusowego, kiedy usłyszał, że ktoś przyklęknął po drugiej stronie, stuknęło głucho, wszystko tutaj miało swoje cholerne lata, konfesjonał również. Uniósł głowę, do tej pory wspartą skronią na knykciach, wyprostował się, lekko.
– Wybacz mi Ojcze, bo zgrzeszyłem – usłyszał, wypowiedziane cicho, mimowolnie zmarszczył czoło, nie słyszał tego głosu nigdy wcześniej. Był pewien, że nie słyszał, zapamiętałby go. – To moja pierwsza spowiedź.
Ten głos był miękki, podszyty subtelnym pomrukiem, mężczyzna, do którego należał nie szeptał, lecz mówił, mruczał. Powiedział, że spowiada się pierwszy raz, ale Cas rzucił okiem na jego sylwetkę poza dzielącą ich kratą i ponownie uzyskał pewność, nie znał go. Nigdy go w tym kościele nie widział.
– Nigdy nie jest za późno by wyznać grzechy – odparł mu, spuszczając wzrok. – Bóg przebacza każdemu, kto naprawdę tego pragnie.
Chwila ciszy.
– Mam nieczyste myśli. Kierują mną żądze.
– Żądza to coś bardzo ludzkiego, prędzej czy później przychodzi się z nią zmierzyć każdemu z nas. To nie obecność żądzy, lecz fakt, czy jej ulegamy, decyduje o nas. Czego dotyczą te myśli?
I jeszcze jedna sekunda, nim mężczyzna odpowiedział, a pomruk w jego głosie stał się wyraźniejszy.
– Ciebie.
Dziwna nieważkość ogarnęła Casa w jednym momencie, jakby uleciała z niego dusza – bardziej niż sama treść słów spowodowała to niewiedza, czy ten mężczyzna przyszedł, by wyznać to szczerze, czy też miał to być jedynie idiotyczny żart. Nie wiedząc tego nie potrafił wybrać, jak powinien zareagować, wyznanie nieznajomego wytrąciło go z równowagi, zwykle używał w przypadku spowiedzi utartych, standardowych formułek, spowiedź była rutyną. Wszyscy spowiadali się zawsze z tego samego.
CZYTASZ
The Demon (DESTIEL ONE-SHOT)
FanfictionWszedł demon do kościoła... i zwiódł księdza na pokuszenie. opowiadanie 2/8 z serii monster!Dean 😈