28

46 6 1
                                    

Następny dzień minął mi bardzo intensywnie, mianowicie do południa sprzątałam w domu, a po południu zdecydowałam się wybrać na przejażdżkę rowerową z koleżanką.

Z Kamilą znałam się niemal od dzieciństwa. Mieszkała ulicę dalej, na podobnym osiedlu, co ja. Spędzałyśmy ze sobą praktycznie każdą wolną chwilę, dlatego byłyśmy ze sobą tak zżyte, a nasza znajomość przetrwała do chwili obecnej.

Żeby odetchnąć świeżym powietrzem, wybrałyśmy się do największego parku w mieście. Park ostatnio został wyremontowany i odnowiony, co sprawiło, że stał się miejscem chętnie odwiedzanym przez rodziny i młodych ludzi. Fontanna, liczne ścieżki wyłożone piaskiem, czy nowe ławeczki dodawały uroku temu miejscu.

Zmęczone jazdą, zatrzymałyśmy się przy jednej z takich ławeczek, znajdujących się niedaleko stawu. Słońce świeciło intensywnie, ogrzewając promieniami skórę. Mimo jesieni, pogoda była jeszcze przepiękna, dlatego postanowiłam z tego skorzystać i namówiłam Kamilę na wyjazd rowerowy. Ta zgodziła się niemal od razu.

- Dobrze, że namówiłaś mnie na tą przejażdżkę – powiedziała.

- Nie ma sprawy – uśmiechnęłam się.

- Potrzebowałam wyrwać się z domu chociaż na chwilkę.

- Aż tak źle ? – zaśmiałam się.

Kamila niedawno urodziła swoje pierwsze dziecko, więc każdą wolną chwilę poświęcała na wychowanie córki.

- Nie, Oliwka jest dla mnie największym skarbem – przyznała i zaraz dodała. – Ale sama rozumiesz, że ciągłe siedzenie w domu jest nie do wytrzymania.

- To racja przyznałam. Grzesiek ci pomaga? – spytałam.

Kamila spojrzała na mnie i pokiwała głową, a potem odezwała się.

- Pewnie, ale on pracuje, więc zajmie się od czasu do czasu małą. Teraz też z nią został.

- Dobrze na niego trafiłaś – przyznałam.

Kamila zaśmiała się i oparła wygodnie na ławce, a potem szturchnęła mnie w ramię.

- Ty też nie trafiłaś źle, kochana. – Mrugnęła do mnie.

- Wiem, wiem – przyznałam.

- Nadal nie mogę zapomnieć waszego wesela, było wspaniałe – westchnęła rozmarzona koleżanka. – Miałaś przepiękną suknię.

- Też mam wrażenie, jakby to było wczoraj. Na pewno zapamiętam ten dzień na długo, mimo iż kosztował mnie tyle przygotowań, ale było warto – przyznałam.

Koleżanka uśmiechnęła się do mnie i zaczęła.

- Współczuję ci tej sytuacji z sukienką. Sama nie wiem, jak bym się zachowała, gdyby coś takiego przydarzyło się mnie. Chyba odwołałabym wesele.

- W pierwszej chwili też miałam taki zamiar, ale Kasjan uspokoił mnie, a właścicielka salonu od razu oddała ją do przerobienia. Trochę to trwało, zanim doprowadzono ją do wcześniejszego wyglądu, ale przez cały ten czas czułam niezmierny stres.

- Nie dziwię się – przyznała Kamila i dodała. – Też bym się stresowała, w końcu przygotowywałaś się do najważniejszego dnia w twoim życiu – puściła do mnie oko.

- Tak, to racja – westchnęłam. – Ale na szczęście wszystko się dobrze skończyło.

- No to ślub już macie za sobą, teraz pora na dziecko.

Rzuciłam jej żartobliwie wymowne spojrzenie. Kamila widząc moją minę, od razu prychnęła i powiedziała.

- No co, teraz masz najlepszy czas na macierzyństwo – uznała i dodała szybko, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. – Mówi ci to doświadczona matka, zdrowej córeczki.

Do ostatniej kropli krwi Tom III ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz