🥀~Rozdział 32~🥀

84 23 4
                                    

🥀~Piosenki~🥀

Perspektywa Nate'a

— Czy ktoś z was potrafi grać na jakiś instrumencie? — zapytałem, gdy wszyscy zebraliśmy się na sali.

— Ja kiedyś grałem na perkusji — wyznał Wayne, a ja kiwnąłem głową.

— Ja chyba mogę zagrać na pianinie — powiedział Kyle, a ja się uśmiechnąłem.

— Dobrze, cieszę się bardzo. Wybrałem dla was piosenki, możemy popracować, żebyście mogli je zagrać. Dziewczyny, jeśli chcecie mogę was nauczyć grać na czymś, chyba, że wolicie śpiewać — wyznałem.

— Ja wolę zostać przy śpiewie — powiedziała Ivy, a ja kiwnąłem głową.

— Zawsze chciałam się nauczyć na gitarze — wyszeptała Anika.

— Dobrze, zaraz pokaże ci podstawowe akordy i zobaczymy jak będzie szło. Ivy i Wayne wy macie Castle on the Hill Eda Sheerana, nie wiem czy się uda go zagrać na perkusji, ale zobaczymy. Anika i Kyle wy macie Just a dream, to bez problemu zagrasz na pianinie.

Jak zawsze podałem im teksty, po czym usiedliśmy wraz z Anką o powoli zacząłem jej tłumaczyć. Gra na gitarze, tak naprawdę nie jest trudna. Najważniejsze to poznanie podstawowych akordów. Dzięki nim zagramy każdą piosenkę. Na początku mogą nas boleć opuszki palców, ponieważ muszą się przyzwyczaić do strun. Dla początkujących wybrałbym gitarę klasyczną, do nich potrzebujemy kostek, jakby ktoś chciał je kupować. Uwierzcie mi, one trochę niszczą struny, a ich wymiana jest czasochłonna.

Nie wierzcie filmom, które pokazują, że struny pękają od źle zagrania nuty, to jest akurat mit. One pękają tylko z tego, że się przecierają, jak długo gracie to tak się zdarza. Pamiętam swoje początki...

Starałem się dobrze tłumaczyć Anice i cieszyłem się, że szybko łapała chwyty.

— Dobrze, na dzisiaj tyle, leć do Kylego i poćwiczcie — powiedziałem, a dziewczynka kiwnęła głową.

Cieszyłem się, że jeszcze są dzieciaki nie pochłonięte tą technologią, wcześniej było inaczej, tak mi się wydaje bynajmniej. Bawienie się błotem i robienie babek z piasku. Teraz tylko ważne jest w patrzenie w telefon i klikanie Facebooków i innych rzeczy. Pamiętajcie grę Biały Wieloryb? Czy nawet coś gorszego?

Czasami się boję do czego to wszystko doprowadzi. Czy będziemy żyć tylko w świecie wirtualnym i nic nie będzie się dla nas liczyło? Mam nadzieję, że to się nigdy nie zdarzy...

Perspektywa Daweya

Kolejny dzień wyglądał tak samo od dłuższego czasu... Wstawanie, jedzenie, prace, kolacja, spanie. Chociaż znalazłem się tutaj na własne życzenie, pragnąłem wrócić do swojej małej córeczki.

Może to być śmieszne, ale dla ojca jego córka zawsze będzie mała. Nawet, gdy nie wiedzę się z nią codziennie, to staram się być na bieżącą że wszystkim. Pragnę dawać jej wsparcie. Anika jest naprawdę silna, tak jak jej mama.

Mam, jednak nadzieję, że to wszystko w końcu się skończy i będę mógł być przy niej. Cieszyłem się, że poleciała do Hiszpanii. Żałowałem tylko, że ja jej tego nie mogłem dać...

Jednak nie miałem pojęcia, że ja również za niedługo odbędę swój lot...

**************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐆ł𝐨𝐬 𝐧𝐚𝐝𝐳𝐢𝐞𝐢"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz