P r o l o g

181 13 1
                                    


Na tym świecie są tylko trzy rzeczy, których Davina Sullivan nienawidzi najbardziej ze swego serca.


Pierwsze jest jej imię - dzieciaki w przedszkolu nabijają się z niej - poważnie, kto nazywa dziewczynkę imieniem jak dla chłopca? Dlatego wszyscy mówią na nią Davy - nazwanie jej pełnym imieniem grozi wiecznym wyrzuceniem z listy przyjaciół dziewczyny.

Drugą jest ser - nietolerancja laktozy okazuje się tu trochę przydatna. Davy mówi, że ser smakuje jak podeszwa od buta. Bo kto je coś, co kisiło się w jakiejś wędzarni przez parę lat?

A trzecią z tych rzeczy, dodaną do listy niedawno, jest czas.

Gna za szybko. Davina żałuje, że czas popędził tak prędko, że tylko pięć razy była z dziadkiem w parku. Zbierali razem kasztany i skakali w kupki starannie ułożonych liści. Davy oddałaby dosłownie wszystko, aby dziadek zabrał ją do tego miniaturowego lasku w mieście jeszcze raz. Tylko jeden. Jednak wiedziała, że nie ma już na to szans. Mimo swojego wieku wiedziała czym jest śmierć. I wiedziała, że nawiedziła ona jej dziadka. Przyszła do szpitala odwiedzić członka rodziny, jednak na sali zastała pielęgniarki i lekarzy. Mama natychmiast nałożyła dłoń na jej oczy, lecz dziewczynka wyrwała się do przodu. Matka zaczęła siłą prowadzić córkę do drzwi, lecz ta wyciągnęła rękę w kierunku dziadka, a z jej gardła wyrwał się wrzask pełen bólu.

Nagle dziewczynka znalazła się w parku. Jak to możliwe? Czy usnęła? Czy to tylko dziwaczny sen?

Poczuła czyjąś szorstką rękę na swoim ramieniu. Davy spojrzała w bok. Czy to...?

- Dziadzia! - wrzasnęła.

- Davy, skarbie! - na twarzy pana Sullivana widać było szczęście.

- Miałam okropny sen. Leżałeś na sali w szpitalu, a wokół ciebie stało mnóstwo pielęgniarek. Mama mówiła, że nie żyjesz, ale ja wiedziałam, że to kłamstwo - opowiedziała dziewczyna.

- Kochanie, to nie był sen. To prawda - zasmucił się dziadek.

- Co? O czym ty mówisz? - Davina zamarła.

- Nie przejmujmy się tym, dobrze? Cieszmy się tym spacerem - powiedział.

Dodał jednak coś, czego Davy nie usłyszała. Było to jedno słowo.


„Ostatnim".


_______________

Oto i jest! Początki są zawsze najtrudniejsze. Zachęcam was do śledzenia dalszych losów Davy w moim debiutanckim opowiadaniu. Mam nadzieję, że da się go czytać! :D

Ogromne podziękowania dla wspaniałej

Dziękuję, że sprawdziłaś poprawność opowiadania. :'D


Serdeczne podziękowania dla każdego, kto przeczytał prolog! Każda ocena czy komentarz motywują mnie do działania! :)


TimelinesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz