#14

53 4 0
                                    

"Ja chciałem wrócić do nich, żeby było lepiej dla mnie, tylko, jeśli ty masz z tym jakiś problem... to wybieram Ciebie"

Nie ma opcji. Nie wwalisz się w moje życie po raz drugi. Raczej osiemdziesiąty dziewiąty, kurwa. I ciągle Ci wybaczam.

"Jeśli powrót oznacza, że Cię stracę, nie chcę"

Nie stracisz. Nie możesz stracić czegoś, czego nie masz. Ja sobie przysięgłam, że nie będę niczyja. Nikt nie będzie do końca pewny, czy już mnie zdobył czy nie. Nie zdobędzie nikt. Nie jestem autem na sprzedaż- nie wypróbujesz, nie sprawdzisz wad i zalet, nie dadzą ci do mnie dowodu rejestracyjnego. Mała niespodzianka, kochanie.

Tajemnice to chyba moja specjalność, ciągle poznajesz mnie z innej strony i widzę, że trochę Cię to męczy. Nigdy nie wiesz, na co trafisz.
Raz potrafię stać z Tobą pół godziny w sklepie i wybierać czekoladę, a innym razem nawet minuty nie ustoję w miejscu i gadam przy tym jak opętana.
Czasem jestem dla Ciebie kotem- cichym, miłym, który na nic się nie skarży, a zaraz potem skaczę Ci do gardła jak wilk.
Nie możesz wiedzieć o mnie wszystkiego, przecież straciłabym najlepszą zabawę.

"Czasami wcale nie był pewien, czy lubi z nią być. Czuł się od niej w dziwaczny  sposób uzależniony, był w nią zaplątany, nie wyobrażał sobie, żeby mogła zniknąć z jego życia, chociaż nie umiał zanalizować, na czym to przywiązanie polegało"- Anna Onichimowska.

Ty chyba też nie potrafisz. Najpierw chcesz wszystko skończyć, potem wracasz jak pies z podkulonym ogonem i skamlesz tak długo, aż pozwolę Ci zostać. Zawsze pozwalam, przecież powroty uskrzydlają, dają dużo radości.

Chcę Cię pociągnąć za rękę na krawędź, stać gdzieś nad wodą przez jakiś czas i słuchać jak morze nam szumi pod stopami i jak serce Ci bije wciąż tak rytmicznie jak dawniej. Chcę zasnąć wtulona w Twoje ramiona, byś czule mnie choć raz cmoknął w czoło, tak bezpiecznie, gdziekolwiek byśmy byli. Chcę uciec z Tobą jak najdalej stąd, żeby nas nie znaleźli i nie zabrali od siebie nigdy. I w nocy pobiec na parking i z supermarketu wziąć największy wózek i jeździć nim długo i śpiewać do rana, aż stracę głos i będę mogła tylko na Ciebie patrzeć. I najbardziej, chcę skoczyć z Tobą na bungee w głęboką przepaść, by razem umierać ze strachu. I tańczmy kiedyś boso w deszczu. Kupmy jeszcze butelkę taniej wódki i wypijmy za nasze wszystkie błędy, a jak już będę kompletnie pijana to wreszcie Ci powiem, że Cię kocham.

Olejmy jutro, liczy się tylko to co teraz
TY jesteś blisko, więc mogę nawet dziś umierać.

Ja Cię potrzebuję, jak tlenu. Ty nie potrafisz odejść, ja nie potrafię odejść, zostańmy tu razem.
Na zawsze.
Wiem, że to równie nierealne, jak jednorożec, którego miałeś mi dać, ale kurwa, chcę Cię obok.
W każdej chwili.

Na siódmym piętrzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz