29

42 6 1
                                    

Woda była już letnia, gdy zdecydowałam się w końcu wyjść z wanny. Ciepła kąpiel zrelaksowała mnie i uspokoiła choć trochę myśli. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam do sypialni, żeby ubrać się w piżamę.

Włączyłam lampkę nocną, a potem położyłam się na łóżku i złapałam za telefon. Wybrałam numer męża i po kilku sygnałach w końcu odebrał.

- Witaj skarbie - odezwał się.

- Cześć, kochanie - powiedziałam i zaraz zapytałam. - Jak ci minął dzień?

- Nieźle - przyznał. - Miałem wykład, a potem wszyscy spotkaliśmy się na kolacji.

- Cieszę się, że realizujesz się zawodowo - odezwałam się, a po chwili dodałam zachwycona, zdając sobie sprawę z tego, co powiedział. - Miałeś wykład?

- Tak - odparł spokojnie mój wampir.

- W Szwecji? - zapytałam rozemocjonowana.

- Zgadza się.

Przez chwilę nie wiedziałam, co powiedzieć, wiadomość męża zbiła mnie z pantałyku. Byłam zachwycona i dumna z osiągnięć zawodowych mojego męża. Postanowiłam zapytać.

- W jakim języku przemawiałeś? - zapytałam i zaraz zapytałam. - Nie śmiej się, pytam tylko z ciekawości.

- Angielskim, trochę szwedzkim, skarbie - odparł ze śmiechem.

- Jestem pełna podziwu - odparłam szczerze. Kasjan zaśmiał się cicho na moje słowa, a po chwili odezwał się:

- Mów mi lepiej, co u ciebie. Co dzisiaj robiłaś?

- Byłam na rowerach z Kamilą, a potem wzięłam ciepłą kąpiel.

Kasjan westchnął cicho.

- Żałuję, że mnie tam nie ma - mruknął ewidentnie zawiedziony. - Cieszę się, że spotkałaś się z koleżanką i trochę rozerwałaś, widziałem że ostatnio byłaś znużona pracą.

- To prawda - przyznałam - potrzebowałam chwili dla siebie, w spokoju. - Zerknęłam przez okno i przygryzłam dolną wargę. Odezwałam się znowu. - A jak twój lot? Wczoraj nie mogłam cię złapać, miałeś wykłady, a ja też nie próżnowałam.

- W miarę - odezwał się, a potem dodał. - Lot był krótki, ale okraszony przeraźliwym płaczem dziecka - wzdrygnął się, a ja wywróciłam oczami na jego słowa. - Mało tego, niesforny dzieciak ubrudził mi mój kaszmirowy sweter jakąś papką, która nawet nie przypominała jedzenia. Koszmar. Ludzie bardziej powinni zwracać uwagę na swoje dzieci i uczyć je zachowania od najmłodszych lat.

Nie mogłam wytrzymać i zareagowałam śmiechem na jego wypowiedź. Po drugiej stronie zapanowała cisza, a wampir odezwał się po chwili.

- Rzeczywiście bardzo śmieszne - odburknął i zaraz dodał. - Następnym razem muszę zamówić klasę biznesową.

Ponownie wywróciłam oczami na jego słowa.

- Kasjan, to tylko dziecko - odparłam. - Na pewno nie robiło tego specjalnie, dzieci z reguły są głośne i żywe.

- Już to widzę - skomentował, a potem powiedział. - Zwróciłem uwagę jego matce, bo jego zachowanie przechodziło już wszelkie granice. Krew mnie zalała, gdy na koniec pomazało mnie czymś lepkim o konsystencji papki.

Wiedziałam, że Kasjan był zdenerwowany, ale moim zdaniem przesadzał z nerwami. W końcu miał do czynienia z dzieckiem, a ono nie rozumiało do końca swoich czynów, a już na pewno nie robiło czegoś na złość.

- Kochanie, uspokój się - powiedziałam i zaraz dodałam. - To tylko dziecko, a sweter można przecież wyprać.

- Alicjo, dzieci naprawdę mnie irytują - przyznał szczerze. - A sweter mogę już wyrzucić.

Do ostatniej kropli krwi Tom III ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz