Konsekwencje niewyparzonego języka

270 26 3
                                    

Osamu wciąż nie był w stanie przetworzyć tych słów. Miał wrażenie, że się przesłyszał. W końcu był pijany i mógł źle to zrozumieć. 

Tak. To było na pewno to. 

Bo przecież to nie miało sensu, żeby chłopak czuł pociąg do przyjaciela. To by oznaczało, że nie jest hetero... 

Uporali się już z wysłaniem smsa i siedzieli na łóżku piętnastolatka. 

- On chyba stamtąd dziś nie wyjdzie. - wymamrotał szarooki, mając na myśli brata. 

- Prawdopodobnie. 

Na ich twarzach pojawił się niemrawy uśmiech.

Oboje powoli trzeźwieli, a więc uświadamiali sobie dopiero sens wcześniejszych słów młodszego. Zażenowanie i wstyd zaczęły ogarniać umysł ciemnowłosego. Siedział obok chłopaka i udawał, że nie pamięta swoich własnych słów. Byłoby dobrze, gdyby starszy o nich nie wspomniał... 

- Czy to, co mówiłeś wcześniej... znaczy, że ci się... podobam? 

Osamu spojrzał wprost w oliwkowe oczy, które przeskakiwały z patrzenia na prawe, to lewe oko rozmówcy. 

- Nie... - powiedział zdruzgotany. - Na pewno nie. - dodał. 

Opuścił głowę w dół, garbiąc się jeszcze bardziej. 

To chyba najbardziej żałosna i upokarzająca rozmowa w całym życiu czternastolatka. 

- W porządku. - Osamu pokiwał głową. 

Starszy był przekonany, że Rintarou skłamał, ale nie kwestionował tego kłamstwa. Zdał sobie sprawę, że orientacja chłopaka to wrażliwy dla niego temat. I doskonale rozumiał przyjaciela. On sam nie wiedział nic o swojej seksualności oraz czy powinien komukolwiek o tym mówić. 

A do tej pory nie spotkał nikogo z kim mógłby o tym porozmawiać. Atsumu odpadał, ponieważ to była ostatnia osoba, do której można się zwrócić w takiej sprawie. Szarooki był wręcz przekonany, że on nie tolerował takich osób. Nie mógł się też zwrócić z tym do kogokolwiek innego. 

Piętnastolatek poczuł się nagle pewniej ze świadomością, że nie tylko on ma z tym problem. I w związku z tym chciał sprawdzić pewną rzecz. 

- Chcesz się upewnić, że... no wiesz...?

Serce szarookiego zabiło dwa razy szybciej po wypowiedzeniu tego zdania. 

A Suna zaniemówił na moment w szoku. 

- Pojebało cię. - rzucił i spojrzał na piętnastolatka. 

Kilka sekund po tych słowach Atsumu wszedł do pokoju i przerwał ich niezręczną rozmowę. Ociężale wspiął się na swoje łóżko, sprawiając swoją obecnością większy wstyd u brata i przyjaciela. Czuli się, jakby sama osoba brązowookiego była przedstawicielem oceniającego społeczeństwa. Nagle odczuli większe zażenowanie przez to, co powiedzieli dzisiejszej nocy. 

- Zgaście to światło... - wymamrotał w poduszkę młodszy bliźniak. 

Osamu zrobił to, co chciał jego brat. Wrócił w ciemności na swój materac, gdzie wciąż siedział czternastolatek. Kilka chwil później rozległo się dość głośne chrapanie Atsumu. 

Gdy oczy obu chłopców przyzwyczaiły się do ciemności, starszy spojrzał na gościa. 

- Rozłożę ci futon. 

Odpowiedziała mu cisza, która ciążyła na ich uszach. Wyraźnie było słychać każdy krok Osamu i oddech Rintarou. 

Piętnastolatek zwlókł się z mebla i skierował w stronę szafy. Po drodze potknął się o coś i upadł z jękiem na panele. 

Acceptance // OSASUNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz