Weszłam do piekarni. Moi rodzice nie wiedzą o tym co dzieję się w szkole. Nie chcę ich martwić.
- Wróciłam.- powiedziałam gdy przekroczyłam próg piekarni, a do mojego nosa uderzył zapach świeżych wypieków.
- Witaj, córeczko!- krzyknął do mnie z kuchni tata, a mama podeszła do mnie zza lady i przytuliła.
- Jak w szkole?- zapytała kobieta.
- W porządku.- odpowiedziałam, dobrze widząc jak jest naprawdę.- Idę odrobić lekcje.
- A nie jesteś głodna? Zrobiłam twój ulubiony makaron.- uśmiechnęła się do mnie serdecznie.
- Narazie nie, jadłam drugie śniadanie w szkole. Później sobie zjem, dobrze?
- No dobrze, kochanie.Weszłam do mieszkania i od razu skierowałam się w stronę schodów, które prowadziły do mojego pokoju. Odłożyłam plecak, a następnie wyjęłam piórnik, a z niego temperówkę. W łazience zrobiłam to co robię od 2 tygodni, bo wcześniej się nie odważyłam. Przemyłam rany i nałożyłam bandaże.
•Następnego dnia•
Wstałam z takim samym humorem jak zawsze, czyli beznadziejnym. Po zrobieniu porannej toalety i zjedzeniu malutkiego śniadania, wzięłam plecak i poszłam do szkoły.
Ledwo co minęłam mury szkoły, a już oberwałam kamieniem. Poszłam do toalety, bo czułam jak leci mi krew. Gdy skończyłam było już chwilę po dzwonku. Weszłam cicho do klasy, przepraszając za spóźnienie szybko idąc na koniec klasy. Niestety zapomniałam, że teraz nie siedzę sama, tylko z blondynem.
- Hej, co ci się stało?- szepnąłem do Marinette.
- Cześć, nic takiego i serio..lepiej nie ryzykuj zadawaniem się ze mną.
- Wiesz co?- spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.- Trochę nad tym myślałem i..trudno. Zaryzykuję. Chcę cię poznać.
- S-słucham? Ty..tak.. tak poważnie?
- Całkowicie.- zobaczyłem w jej pięknych oczach zdziwienie, ale nie tylko. Było też tam szczęście, ulga i radość.***
Była przerwa. Zobaczyłem jak Marinette wbiega do toalety, a w rogu korytarza były dziewczyny, które śmiały się w jej kierunku. Pobiegłem więc za nią.
Wszedłem do toalety, nie patrząc na to, że była ona damska. I tak była pusta, więc co za różnica. Zacząłem podchodzić do każdej kabiny i słuchałem, czy nie słychać zza niej szlochu. W końcu ją znalazłem. Niestety, kiedy zapukałem szloch ustał.
- Marinette, wiem, że tam jesteś.- powiedziałem.- Proszę cię otwórz. Nie wiem co się stało..i.. jeśli....jeśli nie chcesz, to naprawdę nie musisz mówić. Ale ja tu będę, mogę przy tobie siedzieć, w ciszy, ale będę. Rozumiesz? A wiesz dlaczego? Bo zależy mi na tobie, pomimo, że znamy się drugi dzień, to czuję, że jesteś dla mnie ważna.- skończyłem swój monolog i usłyszałem przekręcany zamek.
Otworzyłem drzwi, a na desce siedziała zwinięta w kłębek granatowłosa. Chwilę później zobaczyłem, jak z pod rękawa jej bluzy wystaje kawałek bandaży. Wziąłem jej rękę, na co się spięła.
- Spokojnie, chcę tylko coś zobaczyć. Nic ci nie zrobię, ani nikomu nie powiem, dobrze?- dziewczyna kiwnęła głową i dała mi podwinąć rękaw jej ubrania. To co zobaczyłem niestety potwierdziło moje podejrzenia.- Dlaczego?- szepnąłem.
- Bo..ja...nie radzę już sobie. Przepraszam..- rozpłakała się.
- Nie przepraszaj. Ale chciałbym, abyś mi obiecała, że już więcej tego nie zrobisz, dobrze?
- Ja..nie wiem, czy dam radę....ale..- spojrzała w moje oczy.- Ale się postaram. Tylko..- głos zaczął się jej łamać.- Nie zostawiaj mnie teraz, proszę.
- Nie zostawię.- przytuliłem ją.

CZYTASZ
Chcę Cię Poznać~Miraculum [ZAWIESZONE]
FanfictionNo to ten..Zapraszam😉🐞🍀 (Dawniej "Bezproblemowe dzieci")