thomas raggi

166 9 0
                                    


blurb; skóra przy skórze


                – Jest piękna, Layla...

Dziewczyna uśmiechnęła się do pięknego dziecka, które właśnie wydała na świat. Przeniosła wzrok z córki na Victorię, Ethana i Damiano, wszyscy zastanawiali się, gdzie zniknął brakujący członek zespołu. Mieli jedynie nadzieję, że nie odszedł zbyt daleko.

– Prawda, Vic? – Layla była zachwycona tym, jak malutka była jej pociecha, a także zszokowana, że to w jej brzuchu powstało nowe życie.

– Jak ją nazwiecie? – zapytał cicho Damiano. Wiedział, że nadmierny hałas czy ekscytacja byłyby zbyt męczące dla nowej matki oraz dziecka.

– Jeszcze nie wiem, Dami. Chyba poczekam z tym na Thomasa, o ile w ogóle tu przyj...

– Layla, przepraszam, ja...

Zanim zdążyła dokończyć zdanie, do sali wbiegł Thomas. Kiedy mała dziewczynka nawiązała z nim kontakt wzrokowy, zamarł w miejscu.

– J-Już tu jest! – wyjąkał. Jego ukochana kiwnęła głową z szerokim uśmiechem na twarzy.

Jego dziecko już się urodziło, a jego ominął poród. Pewnie pielęgniarki wyrobiły sobie o nim złe zdanie. Nie, nie mógł tak myśleć. Wszyscy wiedzieli, że nie mógł być obecny przy tym wydarzeniu z powodu głupiego spotkania, które mogło być przełożone i nadal pluł sobie za to w brodę. W końcu to Layla była dla niego najważniejsza. Jednak nie mogła ona być na niego zła, bo w końcu pojawił się w ciągu pierwszych dwudziestu czterech godzin życia bobaska i nadal miał pomóc przy wybraniu imienia.

– Chcesz ją potrzymać, Tom? – zapytała Layla, przerywając ciszę, a on szeroko otworzył oczy.

– Jesteś pewna?

– Oczywiście, w końcu to też twoje dziecko. Poza tym nadal nie nadałam jej imienia w razie, gdyby nie spodobało ci się imię, które wybrałam.

Mówiąc to, podała mu dziewczynkę. On na twarzy imał skołowane spojrzenie, przez co wszyscy obecni na sali parsknęli śmiechem.

– Nadal nie ma mienia?

– Tak, nie wiedziałam, czy ci się spodoba...

Thomas podniósł wzrok znad swojej kochanej córeczki.

– Nigdy nie mów nigdy. O jakim imieniu myślałaś?

Dziewczyna uśmiechnęła się nieśmiało i założyła kosmyk włosów za ucho. Thomas przez ten czas nie odrywał wzroku od noworodka.

– Rosalene Victoria Raggi...

Na jego twarz wkradł się uśmiech, a on złapał swoją ukochaną za rękę.

– Rosalene Victoria to piękne imię. – Uśmiechnął się, ponownie zwracając całą swoją uwagę na córce. – Hej, Rosalene Victorio, to ja, twój tatuś. Tak bardzo cię kocham, skarbie. Przepraszam, że przyszedłem tak późno, ale już nigdy więcej się nie spóźnię. Zawsze będziesz dla mnie najważniejsza bez względu na okoliczności. Będę kochać cię już zawsze, moja malutka Roso...

Wtedy Rosalene otworzyła oczka i na jej buzi pojawił się delikatny uśmiech. Thomas aż uronił jedną łzę.

– Rosalene Victoria Raggi brzmi cudownie...


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
MOONLIGHT ━ MÅNESKINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz