Po krótkim czasie chłopak dociera na miejsce, w którym ma spędzić swój cały wieczór. Mimo tego, że i tak nie miał pomysłu na to jak go spędzić, nie był zadowolony z tego co zostało dla niego przygotowane. Przygotował się mentalnie na to, że będzie czyścił w ciszy wszystkie kociołki, które są pobrudzone nie tylko przez nich, ale również przez inne klasy. W żaden sposób ta wizja nie była przyjemna dla niego, aczkolwiek co innego miał zrobić niż spełnienie jej? W każdym razie pocieszała go myśl, że dzięki obecności szlamy mógł oszczędzić sobie pracy. Przecież ona może to za niego zrobić. To jej wina, a nie jego. Będąc tak zatopionym we własnych przemyśleniach, nie zauważył nawet kiedy dotarł na miejsce. Uderzył od razu pewnie w drzwi dwa razy szczupłymi, bladymi palcami i wszedł do środka. Wpierw zobaczył przed sobą Severusa, który tylko wyciągnął do niego dłoń, co wskazywało na to, że ma oddać różdżkę i zrobić to wszystko bez użycia magii. Szczerze mówiąc nie spodziewał się tego. W jego głowie pojawiła się obawa przed tym, że będzie musiał czyścić kociołki ręcznie jak jakaś szlama, jednak widząc przed sobą Gryfonkę, która już zaczęła wykonywać zadanie bez użycia różdżki jedynie uśmiechnął się pod nosem. Jego plan idzie pomyślnie. Ona nawet nie zauważy, że on tu jest, a w tym czasie wykona całą robotę. Nie wiedząc co może robić podszedł jedynie do półki z książkami i wybierając jedną, usiadł wygodnie w fotelu, gdzie zajął się od razu czytaniem jej. Nie trwało to długo, gdyż usłyszał zaraz prychnięcie dziewczyny, która ustała przed nim krzyżując jednocześnie swoje ręce.
-Nie wiem czy jesteś tego świadomy Malfoy, ale ty też masz wykonać czynności wchodzące w skład programu szlabanu. - Kręci głową patrząc na niego zdenerwowana, na co on tylko zamyka książkę i podnosi na nią wzrok.-Nie wiem czy jesteś tego świadoma Granger, ale to przez Ciebie mamy ten szlaban. - mówi jakby rozbawiony, przez co ciśnienie dziewczyny jeszcze bardziej się podnosi.
-To w takim razie tylko ja powinnam dostać ten szlaban. Przecież raczej profesor nie dawałby kary swojemu wychowankowi, jeśli nie uznałby go za winnego. - Rzuca krótko w stronę blondyna, któremu widocznie znudziła się rozmowa z Hermioną.
-Nie mam ochoty rozmawiać z takimi szlamami jak Ty.- Na jego twarzy pojawia się drwiący uśmiech, jednak gdy widzi morderczy wzrok Gryfonki, przekręca oczami i sam podchodzi do kociołków, które zaczyna czyścić. Idzie mu to bardzo opornie, ale nie ma zamiaru kontynuować rozmowy z nią. Chce tylko jak najszybciej stąd wyjść.
-Wiesz wolę zasłużyć sobie na respekt wśród wszystkich swoimi osiągnięciami, a nie tym, że urodziłam się w bogatej rodzinie tak jak Ty. -Przerywa ciszę, zerkając kątem oka na chłopaka, który lekko marszczy brwi słysząc jej słowa. Gdy widzi, że przez dłuższy czas wciąż nic nie mówi, jest z siebie dumna czując, że tymi słowami skutecznie uciszyła Malfoya.
Dalsza część czasu, którą musieli obydwoje poświęcić na wykonanie zadaniu upływa powoli, w ciszy. Co jakiś czas jedno z nich zachowywało się jakby chciało rozpocząć rozmowę, jednak skutecznie ich zapał był gaszony przez brak odpowiedzi. Gdy nadszedł czas na wyczyszczenie ostatniego kociołka nawet nie zauważyli kiedy razem złapali go, łącząc przez to swoje dłonie. Ślizgon momentalnie poczuł dreszcz przebiegający przez jego ciało. Skóra dziewczyny była taka ciepła i delikatna w porównaniu do jego, która już dawno była zapełniona licznymi bliznami. Czując na sobie jej wzrok, sam spojrzał prosto w jej oczy intensywnie, przez co twarz Hermiony stała się czerwona jak krew. Zagryzając wargę od razu puściła kociołek i wybiegła z lochów, zostawiając tym samym samego Malfoya z kociołkiem. Słysząc impet zamykanych drzwi jedynie przełknął powoli ślinę i jeszcze raz spojrzał na swoją dłoń. Nie do końca miał pewność, czy to co się stało przed chwilą było rzeczywistością, czy tylko jedną z części jego snów. Szybko wyjaśniło się to, że jest w świecie realnym, gdy zobaczył brudny, stary kociołek do wyczyszczenia. Wzdychając cicho zabrał się za wykonanie pracy. Poszło mu to szybko, przez co poszedł od razu do Snape'a odebrać różdżkę. Starszy mężczyzna widząc jego zamyślenie i zdezorientowanie w oczach zmarszczył brwi i oddał mu przedmiot.
-Coś się stało Draco? - Pyta nagle, wyrywając swojego rozmówcę z sytuacji, której doświadczył jeszcze przed chwilą.
-Nie, nic... Wszystko jest w porządku, zamyśliłem się trochę. -Kiwa głową, jakby na potwierdzenie swoich słów, po czym łapiąc różdżkę kieruje się od razu do dormitorium. W łazience wpuszcza pełno wody do wanny, w której siedząc dalej myśli nad tym samym. Cała sytuacja, a raczej jej oddziaływanie na niego zdaje mu się wręcz absurdalne i abstrakcyjne. Kompletnie nie wie co ma o tym myśleć, przecież to była zwykła sytuacja, której mógł doświadczyć z każdym innym człowiekiem. Nie zauważył nawet, kiedy dobiegła 2 w nocy. Jednak po niedługim czasie znalazł się w swoim łóżku, w którym o dziwo szybko udało mu się usnąć. W tym samym czasie Hermiona już dawno leżała na pościeli, która jak zwykle była bardzo miękka, oraz przyjemna w dotyku. Leżała na plecach, patrząc centralnie w sufit. Pierwszy raz od dłuższego czasu poczuła to dziwne uczucie. A raczej całą masę uczuć. Chociaż i tak w jej głowie wygrywało zawstydzenie swoją reakcją i zmieszanie tym, co stało się. Po długich przemyśleniach doszła do wniosku, że powinna zapomnieć o tym wszystkim. W końcu nie ma co przejmować się takimi kwestiami. Po prostu trzeba przenieść je do miejsca w umyśle, w którym znajdują się sprawy godne zapomnienia. A taką właśnie jest ta.

CZYTASZ
Przez brak Twoich słów | Dramione
FanfictionCzyżby dwa różne światy, mimo wielu różnic potrafiły znaleźć wspólną drogę i nią podążać? Z tym pytaniem zmagają się przez cały czas Hermiona Granger i Draco Malfoy, jednak czy znajdą odpowiedź na to?