Xavier
Kiedy wybiegłem z lasu nadal słyszałem te pieprzone głosy, śmiech i krzyki. Nie wiem, czy to była już wyłącznie projekcja mojego umysłu, który usiłował zrobić ze mnie idiotę, ale działało idealnie. Nie miałem zielonego pojęcia co właściwie się stało. Czułem się, jakbym był na haju.
W ciągu paru minut dobiegłem do swojej posesji. Wpadłem przez bramę jak huragan, obserwowany przez trzech swoich żołnierzy. Dopiero kiedy zamknąłem za sobą drzwi wejściowe domu odetchnąłem.
- Już jesteś? - spytała Christine z głębi domu.
Nie miałem siły jej odpowiedzieć. Łapanie powietrza wymagało ode mnie zbyt wielkiego wysiłku.
Po chwili Chrissy przyszła na przedpokój, gdzie próbowałem doprowadzić się do porządku.
- Jezus, co się stało? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha! - wykrzyknęła.
Gdybyś tylko wiedziała to co ja, kobieto.
- W tym lesie... B-był... On miał piłę mechaniczną...
- Co...? Jaka piła? - Christine zmarszczyła brwi i złapała mnie delikatnie za ramiona.
- Ledwo z-zdążyłem uciec... - wysapałem.
- Chodź lepiej się położyć. Jutro mi o wszystkim opowiesz - powiedziała z zatroskaną miną.
Kiwnąłem głową i pozwoliłem jej się poprowadzić do naszej sypialni. Przebrałem się w czarne dresy i posłusznie usiadłem na łóżku obserwując Christine, która stała między moimi nogami.
- Połóż się i uspokój. Śpij tak długo jak potrzebujesz, w razie czego przekażę Victorowi, że nie przyjedziesz do pracy - powiedziała spokojnie.
Po tym, pocałowała mnie w policzek i skierowała się do drzwi.
- Zostań - poprosiłem.
Odwróciła się ze słodką, zdziwioną miną.
- Położę się później. Na razie nie mam ochoty spać - dodała.
- Zostań tu ze mną, proszę - powtórzyłem ignorując jej słowa.
Przez chwilę przyglądała mi się uważnie, jakby próbowała znaleźć powód mojej prośby, po chwili jednak odeszła od wyjścia.
Rozłożyłam ręce w jej kierunku niczym małe dziecko. Ona od razu wpadła w moje ramiona. Poczułem nagły spokój dotykając jej miękkiego ciała, wdychając słodki zapach jej włosów i czując, że mam przy sobie to, co dla mnie najważniejsze.
- Xav, wszystko dobrze? - spytała odsuwając się odrobinę.
Poprawiłem ją sobie na kolanach i spojrzałem głęboko w jej błękitne oczy. Jej prawa dłoń leniwie głaskala mnie po policzku.
- Nie wiem, Chrissy... - szepnąłem, szczerze jak nigdy wcześniej.
Porcelanowa twarz naprzeciwko mnie zmieniła wyraz. Teraz widniał na niej grymas współczucia i strachu jednocześnie.
CZYTASZ
Otherside [ZAKOŃCZONE]
RomansXavier Desimone, szef jednej z największych mafii w całym Teksasie, zaborczy, zimny niczym stal, twardy i stanowczy. Kiedy chce osiągnąć jakiś cel, od razu to robi. Christine Charton słodka i niewinna, brutalna i wytrzymała zarazem. Trenując przez 1...