Rozdział 25

3K 158 8
                                    

~ Alessia ~

Minął tydzień od święta dziękczynienia. Przez ten czas oczywiście w dalszym ciągu siedziałam w domu i odpoczywałam. Na szczęście przez większość czasu był ze mną Elia. Jest taki kochany. W dalszym ciągu jest na urlopie, żeby tylko się mną opiekować. Nico i mama wczoraj wrócili na Sycylię. O dziwo ojciec dał mi na razie kilkunastu nowych ochroniarzy no i oczywiście na ich szefa powołał Paolo. Kiedyś mi się podobał i myślałam, że ja jemu też. Niestety dla niego ważniejsze było zdanie ojca, a ten tłumaczył każdemu nowo zatrudnionemu, że jego córki są nietykalne i jak usłyszy, że któryś się do nas dobiera to go rozstrzela dla przykładu. Coś tam kilka razy między mną, a Paolo było, ale w ostateczności liczyła się bardziej dla niego jego praca i życie niż ryzyko spotykania się ze mną. Oczywiście ojcu nic na ten temat nie powiedziałam, bo wtedy by mokra plama z niego nawet nie pozostała. Nie chodzi już nawet, że się dobierał do mnie, ale o to że wzgardził mną.

- Kochanie może polecimy w przyszły weekend do Vegas - Elia zaproponował tuląc mnie do siebie na kanapie w swoim mieszkaniu - chciałbym się wyrwać na trochę z Nowego Jorku. Poza tym za trzy tygodnie Boże Narodzenie i pewnie polecisz do Włoch.

- Moja rodzina, co roku Boże Narodzenie spędza w Aspen. To taka ich tradycja od ćwierć wieku. Co do Vegas to nie wiem, czy mam ochotę gdziekolwiek lecieć z tą całą bandą, którą ojciec tu teraz przysłał do ochrony mnie.

Z wielką chęcią poleciałabym gdzieś z Elią, ale tylko z nim. Nie potrzebuję dwudziestu przyzwoitek przy tym. Chciałam żyć normalnie, a jest jeszcze gorzej niż na Sycylii.

- Skarbie chciałem spędzić weekend z tobą i Stevenem oraz Lucy. Już nawet w trójkę zaczęliśmy to planować - Elia zrobił błagalne oczy - może uda nam się jakoś wykiwać twoją ochronę i pobyć ze sobą sam na sam. Możemy w jakiś sposób uciec z hotelu lub w kasynie ich zgubić. Coś na pewno wymyślimy. Poza tym będziemy mieć przy tym dreszczyk emocji.

Jakby to było takie łatwe zadanie zgubić Paolo. Szczególnie, że pewnie mam poukrywane nadajniki w ciuchach. Przez tyle lat poznałam doskonale metody wujka Emiliano. Musiałabym wszystko założyć na siebie tyle, co kupione w sklepie.

- Proszę Ali. W końcu możemy gdzieś razem wyjechać i nie wzbudzać w nikim podejrzeń. Polecielibyśmy prywatnym samolotem Lucy. Może udałoby się to zrobić tak, że maksymalnie dwóch ochroniarzy mogłoby z nami lecieć. Bardzo mi zależy żebyś z nami poleciała kochanie.

No i jak ja mam mu odmówić? Próbowałam, ale się nie da. Ech no dobra jakoś przeżyję ten ogon za nami. Zadzwonię najwyżej do Tonyego żeby kazał im się trzymać z tyłu i to najlepiej minimum 10 metrów ode mnie. Nie chcę wzbudzać sensacji.

- No dobrze - uśmiechnęłam się do niego - polećmy na weekend do Las Vegas. W sumie może odwiedzimy kasyno znajomego moich rodziców.

- Widzę, że twoi rodzice znają wszędzie ludzi - domyślam się, że sobie teraz pomyślał, że mówię o kolejnej rodzinie mafijnej.

- Akurat ten znajomy to nie jest żaden członek mafii. Zwykły facet tak jak ty. Kochanie moi rodzice nie zadają się z mafią amerykańską. Za dużo tu narkotyków i prostytucji. Ferreri Empire trzyma się od tego z daleka.

- Miło wiedzieć, że twoi rodzice nie trują ludzi tym świństwem - uśmiechnął się do mnie.

- Moi rodzice z tym walczą. Raz na jakiś czas ktoś próbuje handlować na szerszą skalę narkotykami, ale na szczęście sprawnie udaje się im znaleźć takich delikwentów i... - urwałam.

Mafia Princess (Ferreri Empire vol. 3) (18+)✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz