POV: LEXA
Opowiem troche o mnie. Nazywam się Lexa Woods, mam 19 lat i mieszkam w małym domku razem z moją starszą siostrą. Mieszkałyśmy z naszym ojcem Tytusem ale już nie mogłyśmy tak dłużej. Po śmierci mamy zaczął dużo pić i znęcał się nad nami psychicznie jak i fizycznie.
Właśnie się obudziłam, jest godzina 6 co onzacza, że mam jeszcze dłużo czasu przed wywiadami. Praca aktorki nie jest wcale taka łatwa jak sie wydaje, ciągłe wyjazdy na nagrywki czy wywiady. Jest bardzo mało czasu dla siebie, ale jak sie go odpowiednio zaplanuje to można porobić jeszcze coś przyjemnego dla siebie niż tylko patrzenie na światła reflektorów.
Miałam spotkanie w sprawie wywiadu dopiero na godzine 13.30 a jest 6.24, więc dzisiaj mogę troche zaszaleć. Poszłam przebrać się w jakieś luźne ciuchy do biegania i wyszłam na mały trening idealnie o 7 . Najpierw pobiegłam przez lasek do parku i tam dopiero zrobiłam sobie małą przerwe żeby się czegoś napić. Kiedy już wystarczająco odpoczełam zaczełam biec spowrotem do domu ponieważ zbliżała się już 9 a na 10 miała przyjechać moja dziewczyna Costia.
Z Cosią poznałam się na imprezie klubowej, zaczłyśmy rozmowe przy barze i tak się stało, że jesteśmy razem już prawie dwa lata.
Ale wracając do momentu z parku, to podczas biegu nagle wylądowałam na chodniku. Pomyślałam na początku, że się tak zamyśliłam że wpadłam w latarnie albo jakiś słup, lecz tak się nie stało. Okazało się, wpadłam na jakąś osobe. Wystawiała do mnie ręke żeyb mi pomóc wstać i dopiero jak wstałam zobaczyłam, że stoi przedemną piękna niebieskooka blondyna. Jedno jest pewne, szybko jej nie zapomne.
L- Przepraszam, zamyśliłam się.
C- To ja powinnam przeprosić szłam nie tą ścieżką co powiinam.
Nie byłam wstanie wydusić z siebie chociaż by jednego słowa.
L- Muszę już biec, śpiesze się do pracy.
C- A mogę poznać chociaż twoje i...
Już nic nie usłyszałam. wolałam jak najszybciej uciec z tamtego miejsca i mieć nadzieje że nie spotkam jej nigdy więcej.
Po wejściu do domu od razu poszłam do łazienki na szybki prysznic. Bez zastanowienia rozebrałam się, odkręciłam wode i reszty chyba tłumaczyć nie musze. Po kąpieli poszłam do salonu obejrzeć jeszcze jakiś film. Miałam jeszcze ponad dwie godziny, cały czas myślałam o tych błekitnych oczach, jakim cudem jedna taka osoba mogła mi tak pomieszać w głowie. Ta sytuacja nie powinna mieć nawet miejsca. No ale już odwrotu nie ma, przecież czasu nie cofne.
Moje zamyślenia przerwała mi Anya.
A- Jesteś tak rozkojarzona że mnie nawet nie zauważyłaś jak weszłaś do domu haha.
L- To ty tu byłaś już wcześniej ?
A- Owszem byłam a ty mnie po prostu olałaś.
L- An przepraszam, ale nie mam zbytnio ochoty o tym rozmawiać.
A- Jasne, rozumiem. Ale mam nadzieje, że prędzej czy później mi o tym opowiesz. Z nadzieją że to później będzie za chwile.
L- Nie wiem czy masz ochote o tym słuchać. To jest głupie, tak samo jak to co zrobiłam na samym końcu. Ale mam chociaż powody ucieczki.
A- Czekaj, jakiej ucieczki. Gonił cie ktoś ? Zranił cię ?
L- Nie An, spokojnie. Tylko zderzyłam się z taką jedną osobą w parku.
A- No to teraz mi opowiadaj. On czy ona ?
L- Ona
A- Uuuuu. Ładna?
L- Yyyym.
A- No nie gadaj że nawet nie spojrzałaś na nią.
L- No własnie w tym problem że spojrzałam, i teraz nie moge przestać o niej myśleć.
A- Czyżby mój szopek się zakochał ?
L- An kiedy przestaniesz tak na mnie mówić ? A co do drugiego to jestem z Costią.
A- Dziewczyna nie ściana można przesunąć. To ładna była czy nie bo już się gubie.
L- Ehh, tak była ładna, i to nawet bardzo.
A- No i czemu tak wparowałaś do domu spanikowana?
L- Kiedy ją zobaczyłam to się tak dziwnie poczułam. Nie czułam się tak nawet przy Costii a co dopiero mam powiedzieć o innej osobie. Osobie, której nawet nie znam ale za to wpadłąm na nią w parku.
A- No to faktycznie słabo. A wiesz chociaż jak ma na imie czy coś ?
L- No właśnie nie bo uciekłam, ale chyba sie pytała o moje imie.
A- No to zmarnowałaś okazje.
L- Na co ?
A- Domyśl się. Ale najpierw zbieraj się na wywiady bo już 12.30
L- Serio ?! Jak tak szybko.
A- Mniej gadania więcej szykowania.
L- An.
A- No co tam ?
L- Ciesze się że wróciłaś.
A- Ja też szopku. A teraz bierz kurtke i papa.
L- Cześć.
Jak wyszłam z domu od razu udałam się do garażu, odpaliłam auto i pojechałam na wywiad. Dalej w moich myślach była niebieskooka blondyna. No ale cóż zrobić.
OD AUTORA:
Wiem że takie średnie no ale trudno XD
Jeśli ktoś w ogóle to czyta to dzięki <3
CZYTASZ
Clexa Deserved Better
Storie d'amoreLexa jest aktorką a Clark modelką. W pewnym momencie wpadają na siebie i ich życie powoli zaczyna się zmieniać.