imagine; najlepsze chwile w życiu część druga
Cieszę się, że byłeś moim przyjacielem w najlepszym okresie naszego życia
Cieszę się, że byłeś moim przyjacielem w najlepszym okresie naszego życia
ETHAN
Minęły już dwa miesiące i nie radziłem sobie aż tak dobrze, jak przewidywałem. Oczywiście, byłem pewny, że będę tęsknić za Leonorą, gdyż w końcu byłem w niej zakochany, ale nie domyślałem się, iż będę aż tak zdołowany. Od czasu jej wyjazdu zrobienie czegokolwiek sprawiało mi ogromną trudność. Musiałem zmuszać się do tego, by w ogóle wychodzić z pokoju. Nie zdziwiłbym się, gdyby Damiano albo pozostała dwójka wyrzuciła mnie z domu przez tę smętną atmosferę.
Jednak tego dnia wstałem, zanim przyjaciele spróbowali siłą mnie obudzić i zjadłem śniadanie jeszcze przed piętnastą. Dla mnie to była miła odmiana, ponieważ zwykle spałem od piątej rano do właśnie piętnastej.
– Dzień dobry, Ethan! Miło widzieć, że dzisiaj rano wstałeś. – Vic szeroko się uśmiechnęła, gdy mnie przytulała.
– Dzień dobry, Vic! Tak, też się cieszę. Nie mogłem już spać, więc postanowiłem zacząć dzień trochę wcześniej.
– Miło też widzieć, że znowu się uśmiechasz.
Przeczesała palcami moje włosy oraz dała mi buziaka, zanim zaczęła robić sobie jajka z bekonem.
– Dzięki, Vic.
Ja również wróciłem do przygotowywania mojego własnego śniadania, a w międzyczasie sprawdziłem, czy Leonora również się już obudziła. Uśmiechnąłem się, oglądając zdjęcia i filmiki dodane przez nią na Instagrama. Wyglądało na to, że ostatecznie spodobało jej się w Brisbane. Od przeglądania internetu powstrzymało mnie nagłe pukanie do drzwi. Kiedy tylko usłyszałem dwa głosy, od razu udałem się w tamtą stronę.
– Naprawdę myślałaś, że pozwolę tej starej jędzy mówić mi, gdzie mam mieszkać?
– Leonora? – zapytała zszokowana Victoria.
Szeroko otworzyłem oczy i wręcz pobiegłem w stronę drzwi.
– Niespodzianka! – Zaśmiała się dziewczyna, delikatnie poruszając rękami.
– Leonora... – szepnąłem, a kiedy mnie zauważyła, jej piękne oczy zalśniły.
– Ethan...
Zawahałem się przed zrobieniem kroku w jej stronę, gdy rozchyliła ramiona.
– C-co tutaj robisz? – wymamrotałem, opierając głowę na jej piersi. Jej miarowe bicie serca mnie uspokoiło.
– Wyjechałam z Brisbane. Spędzanie czasu z siostrą tej jędzy, jej mężem i córką było świetne, ale to nie o takim życiu marzyłam. Postanowiłam olać życzenia tej starej torby i wróciłam do domu! Moje miejsce nie jest w Brisbane, tylko tutaj, we Włoszech.
– A co z Brianem? Jestem pewny, że on też tam nie zostanie. – Damiano skrzyżował ramiona na piersi.
– Przyleci za tydzień i chyba jest podekscytowany.
– To dobrze! Błagam, powiedz, że rozwodzi się z Marge. Jeśli czegoś z tym nie zrobi, to osobiście ją zamorduję!
Leonora zaśmiała się na słowa Thomasa, po czym przytuliła pozostałych mieszkańców domu.
– To dlatego przyleci dopiero za tydzień. Ma spotkać się z prawniczką i z nią o tym porozmawiać. Nie dziwię się, że się jej tak spieszy.
──────⊹⊱✫⊰⊹──────
Minęły już trzy miesiące, odkąd Leonora wróciła z Brisbane i dwa miesiące od przylotu Briana, a także od czasu pojawienia się nowego członka domu. Tą wyjątkową dziewczynką była Tessa, kuzynka Leonory. Jako że mówiła ona biegle po włosku, jej rodzice postanowili pozwolić jej przeprowadzić się do Włoch. Od tamtej pory Tessa, Leonora, Ethan, Damiano, Vic i Thomas mieszkali razem, z czego byli bardzo zadowoleni.
Brian rozwiódł się Marge w najlepszym możliwym momencie, ponieważ ta stara jędza zginęła w wypadku samochodowym w Brisbane. Zwykle nie życzę nikomu śmierci, ale były to dobre wieści dla Leonory i rodzinki!