-Już jestem! - wyłoniłam się zza rogu mówiąc.
-Kiara! - Krzyknęła radośnie rudowłosa podbiegając do mnie i przytulając.
-Hejka Jessy, ale się cieszę, że w końcu mogę was spotkać. - Mówię z radością w głosie.
-Tak ja też, zaraz powinni być tu wszyscy. - mówi podekscytowana Jessy.
-To świetnie, nie mogę się doczekać kiedy ich wszystkich zobaczę. - Mówię z uśmiechem na twarzy.
- O już idą, chodźmy w ich stronę. - Mówi z uśmiechem Jessy.
- Cześć wszystkim! - Mówię głośno, posyłając w ich stronę uśmiech.
-No proszę, a któż to nas odwiedził. - Mówi z powagą Dan.
-Część Kiara - Powiedziała Lilly z uśmiechem przytulając mnie na powitanie.
- No proszę widzę, że cały mój komitet powitalny już tu jest. - Mówię z pewnością w głosie uśmiechając się do każdego.
- Miło Cię w końcu zobaczyć Kiara - Mówi Cleo z uśmiechem.
- Też miło Was widzieć, naprawdę nie mogłam się doczekać aż Was zobaczę. - Mówię posyłając w ich stronę uśmiech.
- Co tam powiecie ciekawego? - Zapytałam się.
- Oprócz tego, że Dan mówi że ten wypadek to nie jego wina to nic. - Mówi Cleo.
- Przecież Richy przeglądał samochód. - Powiedziałam do Cleo.
- Tak ale wiesz jaki jest Dan, myśli że ktoś mu majstrował w hamulcach. - Mówi znudzonym głosem Cleo.
- Czyli jak zwykle. - Mówię znudzonym głosem.
- Idziemy na drinka? - Pyta się Dan.
- A temu tylko alkohol w głowie. - Mówi Thomas.
- Wsumie możemy iść. - Mówi Jessy.
- Zatem w drogę. - Mówię do przyjaciół.
Gdy byliśmy już pod Aurorą złapałam Jessy za rękę i odciągnęłam ją na bok.
- Jessy? - Pytam się jej.
- Coś się stało, Kiara? - Pyta się zaciekawiona.
- Mówiłaś im żeby nie pisali na grupie o tym, że jestem w Duskwood? - Zapytałam się dyskretnie.
- Mówiłam, spokojnie Kiara, Jake się nie dowie - Mówi z pewnością w głosie Jessy.
- A ty z nim No wiesz.. Coś ten teges? - Pyta się rudowłosa z dziwnym jak na nią uśmiechem.
- Co!? Nie oczywiście, że nie! My współpracujemy tylko nic więcej. - Mówię z podniesionym tonem do Jessy.
- Haha spokojnie, ale ja i tak wiem, że coś jest na rzeczy widać to po tobie Kiara. - Mówi z uśmiechem Jessy i odchodzi w kierunku stolika gdzie siedzą wszyscy nasi przyjaciele.
- Ja i Jake? W życiu, prawda? Kogo ty okłamujesz idiotko, to widać że się zadużyłaś. - szepcze cicho przywalając sobie ręką w czoło i doganiam Jessy.
- A jednak raczyłyście się w końcu pojawić, następnym razem mam szykować jakieś zaproszenie żebyście się pospieszyły? - Mówi żartem Dan.
- Skądże, następnym razem po prostu zaczekasz tak jak teraz, nie musisz się bawić w jakieś zaproszenia, nie będą potrzebne. - Odpowiadam z uśmiechem na twarzy.
- Zapamiętam. - Mówi Dan.
- Zamówiliśmy już drinki, gdy was nie było. - Mówi Lilly.
- Jasne, mam nadzieję że nie będą jakieś za bardzo mocne, bo do domu nie dojdę, będziecie musieli mnie odholowywać pod same drzwi. - Mówię rozbawiona.