Pov. Kate
Leżałam na łóżku głaszcząc Snow i rozmyślając nad sytuacją z Bobem i Vincentem, nie mogłam przestać o tym myśleć. Czemu Vincent chciał to zrobić? Co Bob mógł zrobić takiego Vincentowi?
Te pytania męczyły mnie cały czas aż w końcu zasnęłam.
Pov. Vanny
- VANNYYYYY!!! - zaczął wydzierać się ten kid który zwie się Gregory
- COOOO?!?!
- KUPISZ MI GRZEŚKA?!?!
- NIE, SPIERDALAJ!!
- CZEMUUUU?!?
- BO NIE MA DŻEMU KURWAA!!!
- A CZEMU NIE MA DŻEMU?!?
- BO KURWA NIE MA I TYLE!!!
Przestaliśmy wkońcu wydzierać się do siebie mimo to że byliśmy 10 kroków od siebie więc zamiast wydzierania mordy mogliśmy normalnie porozmawiać ale nie, bo zawsze warto wydzierać się bez powodu. Chwile potem zrobiłam tosty i kawę Vincentowi żeby poczuł się lepiej.
Szłam do pokoju Vincenta z owym jedzeniem, lecz wpadłam na Vanessę i wszystko poleciało na podłogę.
- NOSZ KURWA VANESSA!
- CZEGO TY ODE MNIE CHCESZ?!
- JAJO WIESZ?!
- PO WIELKANOCY JUŻ DAWNO
- SKLEJ PIZDE
- SAMA SKLEJ PIZDE
Ja i Vanessa tak kłóciłyśmy się aż wkońcu przyszedł Jeremy.
- MOŻECIE SIĘ TAK NIE DRZEĆ? W tym domu są też inne osoby! Vanny, zrobię ci nową kawę i tosty.
- Dziękuję bardzo chłopaczku mojej upierdliwej siostry.
- Al-
- Jeszcze czego. - dziewczyna się obraziła
10 minut później nareszcie mogłam pójść do pokoju poszkodowanego. Zapukałam w drzwi pokoju Vincenta i po chwili usłyszałam ciche "proszę". Wszedłam i zamknęłam za sobą drzwi.
Ujrzałam tam siedzącego na krześle Vincenta patrzącego w okno, dzień był dość deszczowy.- Cześć ziomek, i jak? Lepiej?
Chłopak tylko wzdechnął, co dało mi do zrozumienia że raczej nie jest ani lepiej ani nic.
- Proszę, zrobiłam ci kawę i tosty.
Chłopak obrócił się i spojrzał na jedzenie.
- Dzięki, narazie nie jestem głodny.
- Chłopie ty nic nie jesz ostatnio! Martwimy się o ciebie. Musisz w końcu coś zjeść.
- Nie jestem na razie głodny, potem najwyżej zjem.
- Vincent nawet mnie nie wkurwiaj, zachowujesz się powoli jak dziecko.
- Ja... Poprostu... Uhh...
Spojrzałam na chłopaka i przytuliłam.
- Rozumiem Cię... Masz prawo za nią tęsknić...
Mijały godziny, minuty, sekundy no itd. Aż wkońcu pewnien telefon od Kate przerwał tą wijącął się nude.
- Vanny?
- Nie wydaje mi się
- Czyli się dodzwoniłam
- To nie ja, to jakiś ksiądz, mówię ci.
- Okej... Chcesz ze mną iść na zakupy? Muszę kupić pewne rzeczy do domu.
To pytanie mnie zainteresowało. Czemu Kate się mnie pytała o takie rzeczy jak
"wspólne zakupy"?- Yyyy no spoko
- Okej, napisze ci o której.
"Napisze"... Jakby jej się powiedzieć nie chciało. Zaczęłam się i tak powoli zbierać do wyjścia bo czemu nie. Po jakimś czasie spotkałam się z Kate.
- Cześć Vanny
- Witaj przybyszu
- Okej, idziemy do sklepu
- Można wiedzieć jakiego?
- Tak szczerze nie wiem...
- No to brawo
Poszłyśmy do jakiegoś randomowego sklepu.
- Czego potrzebujemy?
- Mleko, chleb tostowy, ...
- Okej, idziemy na poszukiwania.
Po chwili szukaliśmy danych rzeczy które były na liście. Najgorzej było z tym chlebem tostowym. Bo HEH, nigdzie go nie było.
Pov. Kate
- Ugh! Gdzie jest ten chleb tostowy?!
- Chleb tostowy jest tutaj moja damo~ - Vanny ukłoniła się wskazując rękami na chleb tostowy.
- Okej, dzięki Vanny.
- Boże ktoś mnie w końcu szanuje i nie nazywa Vanną czy Vanishem dziękuję
- Nie ma... Za co? Heh
Stałyśmy w kolejce do kasy, nagle jakaś wiadomość przyszła do Vanny.
- Ej, ja muszę szybciej lecieć Kate, sprawy... Heh, no wiesz takie tam... PA!
Trochę zdziwił mnie pośpiech dziewczyny, może jednak było to coś ważnego. Wkońcu zaczęłam wykładać rzeczy do zapłacenia, i zaczęłam szukać karty.
- Kartą poproszę
Coś odwróciło moją uwagę, a raczej ktoś. Był to Bob. Stał przy wyjściu i patrzył się na mnie z jego słynnym uśmieszkiem.
- Reklamówkę doliczyć? -zapytała kasjerka.
- Yy słucham? -zapytalam wyrwana z transu.
- Reklamówkę doliczyć?
Spojrzałam się jeszcze raz w miejsce gdzie był Bob, lecz go już nie było tam. Pewnie musiał wyjść.
- Tak, poproszę.
Wyszłam ze sklepu trochę zakłopotana, to dziwne uczucie powróciło.
Pov. Vanny
- Wróciłam!
- A gdzie byłaś? -zapytał mnie Gregory
- Ale ty wiesz że po chuj ci ta informacja potrzebna?
- Noo wiem.
- No właśnie, a co się wydarzyło bo dostałam SMS-a?
- A nie ważne, fałszywy alarm - powiedział Jeremy
- Że jak, akurat musieliście mnie wyciągać z zakupów no naprawdę
- Heh sorki... Jeśli to cię zainteresuje to Vanessa jest chora
- Aha
Koniec dnia mijał powoli i nudno, znowu.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam, powróciłam z przerwy ¯\_(ツ)_/¯hitlertoidol nie bij za moje lenistwo + brak weny 😭
Przez jakiś czas zapomniałam trch że mnie tyle nie było ale jestem
Dobra nikt nie pytał wiem ale trudno
Jakby, nwm co napisać dalej więc pozdrawiam✌
Miłego dnia/nocy czy czego tam jeszcze!
#jestemzjebana

CZYTASZ
You're mine and only mine (GlitchTrap x Night guard)
Acak[ZAWIESZONE] Kate ma 21 lat, jest nowym nocnym stróżem nocnym w Mega Pizzaplexie. Poznaje tam Vanessę i Jeremy'ego. Z czasem poznaje również siostrę Vanessy, Vanny. Potem poznaje tajemniczego królika który staje się jej częścią życia, ale z czasem...