Rozdział 28

2.8K 149 15
                                    

~ Alessia ~

Następnego dnia z samego rana Steven i Lucy pojechali załatwić sprawy, o których wczoraj rozmawialiśmy w samolocie. Zaczynam się powoli denerwować żeby to wszystko się udało. Mam nadzieję, że nic nie zakłóci naszego ślubu. Nie chciałabym na przykład żeby ktoś z mojej rodziny nagle tu wpadł i przerwał to wszystko.

- Ali może zjedziemy na dół do kasyna? - odezwał się do mnie Elia - co tak będziemy siedzieć w pokoju.

- Szczerze mówiąc to miałam inne plany - uśmiechnęłam się do niego flirciarsko.

- Kobieto jesteś niewyżyta - zaśmiał się - nie zapominaj, że ja już nastolatkiem nie jestem.

- Ale też nie jesteś dziadkiem. Nie przesadzaj Elia.

Usiadłam rozkrokiem na jego kolanach i zaczęłam go całować. Elia ścisnął moje pośladki i przycisnął mnie do swojej klatki piersiowej. Wplotłam dłonie w jego włosy i wsadziłam mój język do jego ust. Elia próbował przejąć kontrolę nad naszym pocałunkiem, ale nie dałam mu się tak łatwo pokonać. To mój pocałunek i ja go prowadzę. Nasze języki toczyły zaciętą walkę w jego ustach.

- Ekhm - nagle ktoś odchrząknął za nami.

Oderwałam się od niego. Odwróciłam się do osoby za mną. Oczywiście jeden z moich ochroniarzy.

- Przepraszam, że przeszkadzam panno Ferreri, ale twój ojciec nie może się do ciebie dodzwonić. Szef prosił żebyś do niego zadzwoniła jak najszybciej.

No super... Mój tata nas zbloczył. Odwrócił się i zniknął w swoim pokoju.

- Lepiej pójdę do niego oddzwonić. Jeszcze gotów się jakoś magicznie tutaj przeteleportować i popsuć nam plany.

Podniosłam się z kolan Elii i wyszłam do naszej sypialni. Zostawiłam tam telefon na ładowarce. Skoro kazał ochroniarzom poprosić żeby zadzwoniła to musi to być coś pilnego. Wzięłam telefon do ręki. Dziwne dzwonił on, Tony i mama. Zaczynam się bać, że coś się stało z kimś z naszej rodziny. Boże żeby tylko nic się nie stało dziadkom. Jakby na to nie patrzeć to dziadek Marcello już jest po 80tce. Do tego coś ostatnio narzekał na dziwne bóle. Babcia Sofia też nie najlepiej się czuje.

- Alessia nareszcie - ojciec nie brzmi zbyt smutno więc może to nie aż tak poważne.

- Stało się coś tato? Telefon był w sypialni na ładowarce i go nie słyszałam.

- Najważniejsze, że oddzwaniasz. Musisz przylecieć na Sycylię. Namierzyłem osobę, która zleciła atak na ciebie. Na razie czekam z atakiem, ale obawiam się, że to jest tylko płotka i jak go zaatakuję to jego szef będzie próbował się zemścić - no i ponownie się zaczyna - mogę poczekać jeszcze góra do poniedziałku, ale później wszyscy przylatujecie na Sycylię.

- Co masz na myśli wszyscy? - zdziwiłam się.

- Ty, twoi dziadkowie i wujek Liam i ciotka Danielle i tak dalej. Nie będę ryzykował, że ten skurwiel komukolwiek z naszej rodziny zrobi krzywdę.

No to musi być grube skoro ojciec wszystkich ściąga do Włoch. Tym razem to nie jest zwykłe widzi mi się z jego strony. Nigdy jeszcze nie było tak, że ściągałby wszystkich.

- Tato Elia i jego rodzice też z nami przylecą. Wiesz, że on jest dla mnie ważny.

- Jezu Alessia on akurat jest poza zasięgiem. To tylko...

- Leci z nami i kropka! Przyślij na poniedziałek dwa samoloty, bo się wszyscy w jeden nie pomieścimy. Teraz wybacz, ale Elia mnie woła, bo idziemy grać.

Mafia Princess (Ferreri Empire vol. 3) (18+)✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz