Miałam szczęście bo w recepcji apartamentowca nikogo nie było. Nie miałam pojęcia czy mam czekać na kogoś czy po prostu iść pod numer apartamentu, który dała mi Olga. Wzruszyłam tylko ramionami i pojechałam windą na górę. Przystanęłam przed drzwiami z numerem 119 i z wahaniem chwyciłam klamkę. Myślałam, że zatrzymają mnie one bo będą zamknięte, jednak pomyliłam się i nieplanowanie weszłam do środka.
Światło świeciło się tylko, jak mi się wydawało, w sypialni Harrego, skąd dochodziło aż na kanapę salonu. Panowała grobowa cisza, kiedy stąpałam po drewnianej podłodze, a następnie przystąpiłam próg jego królestwa.
- Co się stało? - wydyszałam widząc bałagan. Wszystko było porozbijane, nawet bujany fotel.
Odwrócił się do mnie nadal stojąc przy oknie. Jego twarz była czerwona, a oczy podpuchnięte.
Przeszedł mnie dreszcz.
- Płakałeś?
Widziałam jak zacisną szczękę, a następnie wypuścił ze świstem powietrze.
- Oni nie żyją Rachelle. - rzucił mi niedbale zdjęcie pod nogi, by następnie zwalić z gwałtownością lampę z biurka. Wzdrygnęłam się, nie komentując tego co zrobił.
- O czym ty mówisz? - szepnęłam nie wiedząc co mu powiedzieć. Kucnęłam by zobaczyć kto był na zdjęciu, a kiedy już to zrobiłam, zamarłam.
To nie mogła być prawda.
-------
Hej wszystkim na drugiej części ;) Liczy ona tyle samo rozdziałów co Adrenalina, więc, więc.
Stała zasada, rozdziały dodawane codziennie (oprócz soboty i niedzieli i zdarzają się wyjątki, że zapomnę xD)
Zapraszam was do czytania i do jutra ;)
H-yuna<Uzależniłam się od tej emotki----> ;)>
CZYTASZ
Breath (second book) H.S✅
Fanfiction- Jest coraz gorzej. - Co? O czym ty mówisz? - Ciągle widać to w twoich oczach. Druga część Adrenaliny, jeśli nie przeczytałeś pierwszej nie zaczynaj Breath. (c) H-yuna 2015