1

9 0 0
                                    

Samochód przyspieszał coraz bardziej, zjeżdżając z lewego pasa na prawy próbując uchronić się od pocisków z broni. W końcu jeden z nich trafił w opone, a zaraz za nim kolejny. Nim się obejrzałam tata stracił panowanie nad kierownicą. Oślepił mnie samochód jadący z na przeciwka, po czym usłyszałam huk.
W tym momencie przebudziłam się z koszmaru. Cała spocona i zdyszana. Ten sen nawiedzał mnie średnio co trzy dni od momentu wypadku.
Nie dawałam rady od razu po nim zasnąć. Tym razem była godzina 6:43.

-Przynajmniej się wyspałam- powiedziałam do siebie próbując się do tego przekonać

Ares miał wstać dopiero o 9, a Melka chora spała w łóżku. Postanowiłam sprawdzić czy wszystko z nią okej, ponieważ mama zdążyła mnie zarazić swoim strachem odnośnie nagłego zaprzestania oddychania podczas snu, wynikające z powodu zatkanego nosa.
Po mału wstałam z łóżka dając oczom czas na przyzwyczajenie się do ciemności. Wolnym krokiem ruszyłam w stronę pokoju siostry. Uchyliłam lekko drzwi, przeciskając się przez niewielką szpare uważając aby przypadkiem jej nie rozszerzyć bardziej, gdyż drzwi wydają z siebie ogromny hałas. Stanęłam przed łóżkiem młodej, nachylając się nad nią. Po upewnieniu się o jej dobrym stanie wróciłam do swojego pokoju.

...

-Hej, heej Ester... wstawaj

Zanim otworzyłam oczy przetarłam je ręką, zobaczyłam stojącego nade mną Aresa.

-Co ty tu robisz?... Która jest godzina?! - zerwałam się z łóżka, chaotycznie biegając po pokoju szukałam jakiej kolwiek czystej bluzy

-Jest dokładnie 9:47- odpowiedział poprawiając krawędź białej koszulki

-Znów zaspałam, znów zaspałam... - powtarzałam w kółko nie mogąc znaleźć niczego co akurat było mi potrzebne

-O czym ty mówisz? - wydawał się całkiem zdezorientowany - Gdzie się spóźniłaś?

-Żartujesz? - właśnie pakowałam pierwsze lepsze zeszyty do plecaka- Zaspałam na lekcje...

Ares zaczął się śmiać, zbagatelizowałam to, dalej starając się zdążyć na kolejną lekcje.

- Zawieziesz mnie?

- Gdzie? - zapytał spokojnie, opierając się o framuge drzwi

-Chłopie czy ty mnie słuchasz? - rzuciłam lekko rozdrażniona- Tłumacze ci, że zaspałam do szkoły i potrzebuje dostać się tam jak najszybiej

-Jasne słoneczko, że mogę cie zawieść, ale raczej wątpię żeby szkoła była otwarta w soboty- oznajmił po czym lekkim krokiem ruszył w stronę kuchni

I właśnie w tym momencie dotarło do mnie jaki mamy dzień tygodnia. Pozbierałam wszystko co rozrzuciłam w pośpiechu i udałam się do kuchni gdzie było już moje rodzeństwo.

-I jak? Dalej chcesz jechać do szkoły? - zapytał podśmiewając się pod nosem

-Mogłeś od razu wyprowadzić mnie z błędu...

-Próbowałem, ale byłaś tak strasznie przekonana, że musisz iść...

Przewróciłam oczami i tym razem odezwałam się do Melki, która wcinała właśnie płatki.

-Jak się czujesz mała?

Wzięła ostatnią łyżkę śniadania i spojrzała na mnie swoimi zmęczonymi oczkami.

-Lepiej niż wczoraj, ale dalej źle

Widząc, że chce odłożyć naczynia do zmywarki zerwałam się żeby ją wyręczyć.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 04, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Invisible cityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz