6.He pretended not to recognise me

543 31 12
                                    

TEN ROZDZIAŁ DEDYKUJE @PaatiOlsen i @Bad_Girl000 DZIĘKUJE ZA TE CIEPŁE KOMENTARZE :)

Popatrzyłam na niego... Byłam wściekała nawet bardzo a zarazem szczęśliwa ze po tylu latach on stoi przede mną uśmiechając sie lekko. Tęskniłam za jego zapachem, całonocnymi rozmowami, ale najbardziej właśnie za tymi cudownymi niebieskimi oczami, które teraz na mnie spoglądały z iskierkami rozbawienia. Nie rozumiałam tego. W końcu odezwał sie:
-Jeszcze nie mieliśmy okazji sie poznać- nie poznał mnie, nie poznał , NIE POZNAŁ powtarzałam sobie w myślach i patrzyłam na niego jak ja największego debila na świecie w końcu taki był- jestem Luke. Miło mi cie poznać...
- Witam Lucasie- powiedzialm przez zaciśnięte zeby- mnie nie zbyt miło cie widzieć- wymyśliłam jakiś tam usmiech i odwróciłam sie w stronę Caluma, który obserwował nas z szeroko otwartymi oczami i buzia. Na ten widok zaśmiałam sie pod nosem:
-Calumie, kotku zamknij twarz bo ci mucha wleci- powiedzialm- weź powiedz temu twojemu kumplowi zeby stad jechał a ty jedziesz ze mną
- Acha...- rzucił chyba jeszcze nie ogarnął- Czekaj co?! Ale ja?! Ja nie mam prawka! Jak? Co gdzie?
- Serio jesteś głupi- mruknelam pod nosem- Cal zabieraj dupę i pakuj sie do Tom'a, ja mam prawo jazdy.
- Co jaki Tom?!- rzucił Luke
- Moj samochód masz moze problem!?-zapytałam wyzywająco
- No co ty twój samochód- powiedział rozbawiony i już wiecej sie do mnie nie odezwał tego wieczoru za co mu dziękowałam, bo chciałam mu przywalić w ten pusty łeb
-Dobra Luke jedz do domu ja przenocuje u Chloe- powiedział, ale ten palant nie zapytał sie o tym co ja na ten temat myśle!!
- A jak cie nie chce Calumie Hoodzie pod moim dachem?-rzuciłam- dobra chodźmy juz
- To nara Calum. Do zobaczenia Chloe!- pokazał swój piękny uśmiech.
Nagle wpadłam na cudowny moim zdaniem pomysł, ale jak zawsze najpierw robię pozniej myśle.,
-Lukey...-powiedziałam przesłodzonym głosem- chodź tu kochanie
Podszedł. Chyba myślał ze chce mu dać całusa w policzek. Nie doczekanie twoje kochany. Ustawił sie jakby na niego czekał a ja tylko zacisnelam pieść i najmocniej jak tylko mogłam walnelam go w nos i pod oko. Zadowolona z siebie zaciągnęłam Caluma do auta, a pozniej odjechaliśmy z piskiem opon. Chłopak patrzył na mnie zaszokowany, nie dziwie mu sie końcu taka dziewczyna jak ja powaliła jego kumpla na ziemie. Ups... No cóż bywa
-Coś ty zrobiła?!-wrzasnął Calum- zawróć natychmiast a jak go zabilaś?!- denerwował sie dalej
- Nie mam zamiaru zawrócić- odparłam- nie zabiłam go, widziałam ze sie ruszał
- Ale ty głupia jesteś- zawołał chłopak
-Głupi jest on- powiedziałam- opowiem ci wszystko jak dojedziemy do mojego domu
-Okay- rzekł juz opanowanym głosem
Dalej jechaliśmy w ciszy, która była przerażająca. Po jakiś 40 min dojechaliśmy. I powiem tylko O mój Boże! Zobaczyłam dom, nie dom, ville. Ogromna z basenem, wielkim ogrodem,a nawet mini plażą i boiskiem do siatkówki. Zatkało mnie... Byłam szczęśliwa rzuciłam sie na szyje Calumowi i zaczęłam płakać. Znowu... Dzisiaj był mój pierwszy dzień od wyjazdu Luka kiedy sie uśmiechnęłam i zaczęłam płakać. Były to łzy szczęścia pomieszane z łzami rozpaczy. Weszliśmy do środka. Postanowiliśmy zacząć obchód od hallu: był utrzymany w kolorach szarości i bieli na jego końcu były szafa i wieszak na kurtki i wielkie lustro, które wisiało na całej ścianie, następnie weszliśmy do kuchni: po prosu wow kuchnia była biało-zielona, następny był salon tez był utrzymany w bieli, zielona łazienka i kilka innych pokoi na parterze ale nie chciało mi się tam zaglądać. Usiadłam na białej kanapie podkulilam nogi pod brodę i zaczęłam mowić:
-Jak miałam 10 lat spotkałam mojego byłego najlepszego przyjaciela-zaczęłam-spotkaliśmy sie przypadkiem ja hustalam sie na huśtawce a on mnie wystraszył i spadałam no i tam zaczeala sie nasza przyjaźń- zaśmiałam sie ponuro-wszystko było swietnie pomagał mi, wspierał... Ale kiedy mieliśmy ja 15 on 16 wyjechał, ale obiecał dzwonić, pisać i wrócić. Nie zrobił tego! Do dziś... Ten mój "przyjaciel" to Luke dlatego dostał ode mnie w twarz. Mam nadzieje ze to zrozumiesz. Ten cholerny dupek mnie nie poznał! A przez niego płakałam rok! Jeszcze jakby tego było mało rodzice wyrzucili mnie z domu, bo zrobili sobie nowego bahora! Wyobrażasz to sobie? Jak można wyrzucić z domu swoje dziecko? Okay moze dali mi ten dom, auto. Ale nigdy nie dali mi miłości, rodzinnego ciepła.-kiedy skończyłam swoją opowieść calum spojrzał na mnie
- Chloe co? Mówiłaś coś do mnie?- powiedział a ja myślami ze go walne w ten pusty łeb ale gdyż zobaczył mów wzrok zreflektował sie- Żartowałem tylko! Nie wiem co powiedzieć... Myśle ze ja na twoim miejscu przywalił bym mu mocniej! I tak jutro zrobię- uśmiechnął sie do mnie słodko.
- Nieee- wykrzyknelam- załatwię to sama jutro przedstawię ci moj plan, a teraz zapraszam do spania...
- Słoneczko... Mogę iść z tobą?- zrobił oczy takie słodkie jak kot z Shreka
--------------------------
KOMENTUJEMY!!!! GWIAZDKUJEMY :) CHCE WIDZIEĆ ZE CZYTACIE KOCHAM WAS DZIEKUEJ ZA PRAWIE 700 wejść :)

ONE MORE CHANCE.../l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz