Rozdział 8 - propozycja

435 6 0
                                    

Po paru godzinach się obudziłam. Słońce padało mi na twarz. W tamtym momencie zdałam sobie sprawę, że właśnie w nocy leżałam w pokoju nie związana i bez problemu mogłabym uciec. No cóż, szczerze mówiąc, to skoro nie mam już Damiana, to nie mam gdzie wracać. Powrót do domu wcale mi się nie uśmiecha, więc zrobię co mi tam karzą szczególnie, że chwilowo jestem naprawdę szczęśliwa. Otworzyłam oczy i ujrzałam czerwonowłosą, która stała w części kuchennej pokoju. Spięła włosy w luźny kok i miała na sobie błękitny szlafrok. Wyglądała obłędnie. Usiadłam na łóżko, a dziewczyna się odwróciła.
-Oo, wstałaś! Jak się spało?
-Dobrze, naprawdę świetnie.
-To się cieszę. Poczekaj, dam ci coś do ubrania.
Powiedziała to i odeszła na chwilę od patelni. Dostrzegłam na niej jajecznicę. Ślina automatycznie napłynęła mi do ust, a oczka same mi się zaświeciły.
-Haha spokojnie, tak, ta jajecznica jest dla ciebie - powiedziała wręczając mi majtki, dresy, skarpetki, koszulkę i jakąś bluzę.
- Te ciuchy też są dla ciebie. Jak sie pobrudzą, to je wypierzemy i dam ci coś na zmianę.
- Dziękuję - powiedziałam wciągając na siebie ubrania. Były na mnie za duże, lecz byłam naprawdę wdzięczna. Zapach jajecznicy wypełniał pokój. Wkrótce Shion przełożyła jajka na talerzyki, dorzuciła jakąś bułeczkę i zrobiła kawkę. Niby takie proste śniadanie, ale dla mnie naprawdę było niezwykłe.
- Wybacz, ale powinnaś już wracać. I tak nie powinnam cię tak na noc zabierać.
- Wiem, dziękuję - powiedziałam i podeszłam do dziewczyny, by ją przytulić. Odwzajemniła to i stałyśmy tak przytulone przez następne kilka minut. W końcu złapała mnie za rękę i odprowadziła do pokoju. Chłopak, którego wcześniej przynieśli leżał związany w kącie i ryczał. No cóż w sumie trudno mu się dziwić. Usiadłam na materacu i zaczęłam rozwiązywać krzyżówki, które wcześniej przyniósł mi Adam. Kilka godzin później do pokoju przyszedł właśnie Adam. Rzucił chłopakowi butelkę wody i jabłko i spojrzał na mnie.
- Ada, choć ze mną.
Nie wiedziałam o co chodzi, lecz wstałam i poszłam za nim bez słowa. Doszliśmy do pokoju w którym była już Shion i jakiś mężczyzna, którego nie kojarzyłam. Wyglądał, jakby był po 50tce. Spojrzał na mnie i się odezwał.
- Ty jesteś Ada, jak mniemam. Sporo o tobie słyszałem. Powiedz mi, czy wiesz czym dokładnie jest nasza organizacja?
- Tak mniej więcej.
- Nie mamy nazwy, a prawie wszyscy członkowie tej organizacji, przez rząd oficjalnie są uznani za martwych. Wyjątkiem jest Andrzej, kat którego wcześniej spotkałaś. Ma on swoją rodzinę i planuje od nas odejść, gdyż jego córka staje się coraz starsza, a żona coraz bardziej podejrzliwa, dlatego potrzebujemy kogoś na jego miejsce. Powiem wprost, jesteśmy tobą zainteresowani, zostałaś też polecona przez tą dwójkę. Nadal mamy twoje obcięte palce i sporo krwi, bez problemu upozorujemy twoją śmierć.
- Em, na czym miałaby ta moja praca polegać?
- Rózni ludzie, czy inne organizacje płacą nam i dają nam zlecenia, które wykonujemy. Czasem są to morderstwa, czasem wyciągnięcie jakiś informacji, a czasem wycięcie organów. To będą twoje zadania, jako kata. Każdy ma tu swoje miejsce i swoją pracę. Jeśli uważasz, że nie podołasz, to poprostu się ciebie pozbędziemy i poszukamy kogoś innego, lecz może to nie być łatwe, więc byłbym wdzięczny, gdybyś to sobie przemyślała.
Powiedział, wstał i wyszedł. Adam poszedł za nim. Shion usiadła koło mnie i złapała mnie za rękę.
- Wiem, że to dużo i wiem, że prosimy cię o straszne rzeczy. Jeśli nie jesteś w stanie, to zrozumiem. Wiem, że to strasznie egoistyczne, lecz naprawdę chciałabym, żebyś została. Jeśli możesz, to proszę, zrób to... dla mnie.
Wstała i również opuściła pomieszczenie, zostawiając mnie w nim samą. Chwilę siedziałam w ciszy. Miałam natłok myśli w głowie. Takie historie zdażają sie tylko w yaoicach albo jakiś pojebanych historiach z wattpada a nie w realnym życiu! Nie wiedziałam co zrobić. Z jednej strony mordowanie i tortury raczej nie są jakąś świetną rzeczą do robienia w życiu, lecz z drugiej strony, to nie mam nic. Moje życie to gówno, nie mam do czego wracać. Tutaj jestem szczęśliwa... nie wiem co zrobić. Może zgodzę się na to chwilowo? Zobaczę czy się nadaje i jeśli będzie fatalnie, to zrezygnuje. W końcu ci ludzie i tak zginą, nie ważne z czyjej ręki. A przy okazji pobędę trochę dłużej z Shion. To nie wydaje się być złym pomysłem. Wyszłam z pokoju, by przejść się po korytarzu. Zobaczyłam kilku ludzi, lecz nikt nie zwrócił na mnie specjalnej uwagi. Jakby tak o tym pomyśleć, to to wcale nie jest jakieś brzydkie miejsce. Wydaje się być całkiem schludnie i przestronnie, a pokoje mieszkalne są naprawde ładne. Przy końcu korytarza zauważyłam mężczyznę, który wcześniej złożył mi tą propozycję.
- Przyszłaś tutaj. Czy podjęłaś już decyzję?
- Tak. Chcę spróbować.
- Wspaniale. W tym momencie przestałaś być więźniem. Wieczorem dostaniesz klucz do nowego pokoju i zajmiemy się sfałszowaniem twojej śmierci, lecz najpierw musisz przejść mały test.
- Test?
- No tak, musimy zobaczysz, czy sie nadajesz. Spokojnie, to będzie proste zadanie. Kojarzysz tamtego chłopaka z pokoju dla więźniów? Jego dziewczyna go zdradzała, więc ją zamordował. Jej kochanek zlecił nam pozbycie się jego. Proste zadanie, nie musisz nic robić, tylko proste zabójstwo. Sposób dowolny, liczy się efekt. Jeśli to zrobisz, to oficjalnie będziesz naszą częścią. To jak będzie?

Upragniony koniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz