Rozdział 6 - Bardzo lubię to miejsce.

14 3 1
                                    

   Mała, przytulna kawiarnia w centrum miasta była naszym celem. Nie jest mocno oblegana przez co jest dobrym miejscem do prywatnych, biznesowych rozmów. Bardzo lubię to miejsce. Cała droga nie trwała długo, ale niezręczna cisza, która się między nami wytworzyła wydłużała ją. Wiem, że sprawiłam mu przykrość, ale nic na to nie poradzę. Muszę go przeprosić. Adam otworzył mi drzwi od samochodu, czyżby nie był do końca wściekły  na mnie? W ciszy podeszliśmy pod lokal, gdzie również otworzył drzwi i puścił mnie przodem. Z tego co wiem i z tego co mi opowiadał jest ogólnikowo źle nastawiony do kobiet, co śmieszne, kiedyś myślałam, że jest gejem. Co do mojej osoby bywa bardzo czuły, przyjazny. Nie rozumiałam nigdy tego, najwidoczniej mam wyjątkową osobowość. Kawiarnia nie była mocno zapełniona. Pomimo małej ilości klientów, trzymają się tutaj bardzo dobrze. Kolejna rzecz, której nie rozumiem. Może to tylko przykrywka dla gangu narkotykowego, albo jakiegoś kartelu? Lila, czytasz zdecydowanie za dużo kryminałów. Znajdujemy dla siebie dogodne miejsce, siadamy, a kilka sekund później podchodzi kelnerka i z szerokim uśmiechem podaje nam karty deserów i napoi. Stronę z kawą i herbatą przeleciałam tylko z góry do dołu wzrokiem, zawsze pije tylko i wyłącznie czarną kawę więc głębsze zagłębianie się w lekturę było zbędne. Przyszła pora na ciasto. Spojrzałam na Adama. Patrzył w menu tępym wzrokiem.

- Mają tu bardzo ciężki wybór jeżeli chodzi o słodkości, prawda?- staram się jakoś zagadać, zbudować od nowa mur który zawalił się kilka minut temu, przy mojej kamienicy. Nie dostałam żadnej odpowiedzi, tego się właśnie spodziewałam.

   Cała ta sytuacja mnie mocno zasmuciła. Nie jest przecież sam, ja też mam uczucia. Nie mam już ochoty na głowienie się nad deserem. Kładę palec na karcie i sunę nim nie patrząc co wylosuje. Sernik, nie najgorzej. Akurat gdy skończyłam swoją zabawę podeszła ta sama kobieta co wcześniej by odebrać nasze zamówienia. Miałam już zamiar się odezwać by powiedzieć swój wybór, ale Adam był szybszy.

- Dla mnie i dla tej uroczej Pani będą dwie czarne kawy. - powiedział posyłając mi lekki uśmiech.- Chciałabyś coś jeszcze Liliano? - pokiwałam głową na tak i wypowiedziałam nazwę ciasta, które chciałam. Kelnerka zapisała wszystkie nasze zachcianki i odeszła.

- Pamiętałeś.-mówię. Zrobiło mi się niezmiernie miło przez to.

- Jak mogłem zapomnieć? Lila jesteś najwspanialszą osobą jaką kiedykolwiek poznałem. Wiesz też, że nie potrafię się gniewać na ciebie.- pokiwałam głową, to prawda. W czasach, kiedy każdą chwile spędzaliśmy razem nie gniewał się, nie złościł. No może czasami. Ale przecież każdy ma jakąś słabość.- Słuchaj, nie mam ci za złe co powiedziałaś, dalej jesteś dla mnie jak siostra i nigdy nie przestaniesz nią być. Jeżeli chodzi o ciebie i tą dziewczynę, Kaje... Tak? Dobrze pamiętam? - peszę się tylko na wspomnienie jej imienia. Kiwam głową na tak. W tym momencie dostajemy nasze kawy i ciasta.- Masz moje błogosławieństwo.

- Dziękuję ci. To dużo dla mnie znaczy.- oboje posyłamy sobie uśmiechy. To bardzo przyjemna chwila, czuje się jakby znów był październik 2020, kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz. Siedzieliśmy w tej samej kawiarni, pijąc czarną kawę.

- Bardzo lubię to miejsce.- mówię, a Adam uśmiecha się na moje słowa. Myślę, że też pamięta i myśli o tym. W ciszy piliśmy nasze napoje. Nie była to niezręczna cisza jak u niego w samochodzie, po prostu rozkoszowaliśmy się wspomnieniami.

- Myślę, że powinniśmy przejść do sedna. Na samym początku chcę cię przeprosić, że nie dopilnowałem tej sprawy, że pozwoliłem wyjść twojej mamie z aresztu. Prawie wyjść, ponieważ wychodzi dopiero w przyszłym tygodniu. - jego uśmiech momentalnie zszedł mu z ust.

- Skoro dowiedziałeś się przed czasem o opuszczeniu przez nią aresztu to czemu nic z tym nie zrobiłeś? Nie próbowałeś nikogo zatrzymać z tą decyzją?- podniosłam trochę głos, nie chcę brzmieć jakbym była na niego zła, choć nie będę kłamać, lekko jestem.

- Od razu jak się o tym dowiedziałem spotkałem się z tobą i wszystko co na tamten moment wiedziałem ci przekazałem. Aktualnie znam nowe fakty. Otóż...

- No mów, nie rób ze mnie durnia!

- Spokojnie, Lila. Wiem, że roznoszą cię emocje, ale daj mi w spokoju powiedzieć co i jak.- powiedział trochę donośniej, schowałam dumę, przeprosiłam i pozwoliłam mu kontynuować.- Prawnicy twojej matki znaleźli jakieś luki w prawie, które pozwoliły ją zwolnić z aresztu i jednocześnie odroczyć jej sprawę. Podejrzewam, że teraz zbiorą siły i będą szukać nowych dowodów, które będą oczywiście sfałszowane. Czy twoja matka wie gdzie mieszkasz?

- Nie, tata wynajął mi mieszkanie, sam wyjechał za granicę by mieć święty spokój. Ja postanowiłam zostać.- mówię ze smutniejszym głosem.

- Wiem, pamiętam. Gdyby twoja matka starała się z tobą kontaktować nie pozwól na to. Nie odbieraj od obcych, nie rozmawiaj z adwokatami. Najlepiej nie reaguj też na wezwania bez konsultacji ze mną. Przebrniemy przez to razem Lila. - Tutaj Adam wstał, podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Zaśmiałam się na jedno małe wspomnienie. Mój chichot sprawił, że poczuł się on zmieszany i zapytał mnie o co chodzi.

- Pamiętasz gdy mówiłeś, że nigdy się nie dasz przytulić kobiecie, nie licząc twojej mamy? Gdzie twoje granice?- oboje się zaśmialiśmy. Cieszę się, że wszystko między nami jest jak po staremu.

 Prawie.

Kamienica - Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz