Ich znajomość rozpoczyna się bagnach dzikiej wody i tam pozostaje do samego jej końca. Była ona dla innych tajemnicą tak samo, jak i pochodzenie pięknego chłopca.
Żaden z nich nigdy nie spodziewał się, że dojdzie między nimi do romansu lub jakiegokolwiek poznania. Nie spodziewali się, że ich wspólna przygoda zakończy się tak szybko jak zaczęła.
Cała ich znajomość miała początek z powodu straty ukochanej przez czarnowłosego. Zrozpaczony jej utratą udał się w miejsce, które odwiedzane nie było przez nikogo od wielu lat.
Zapłakany młodzieniec usłyszał dźwięk po swojej lewej stronie, jednakże nie uniósł głowy. Zrobił to kiedy poczuł dłoń na swoim lewym ramieniu. W tamtym momencie jego oczy, w których kącików tworzyły się nowe łzy, które płynęły po jego policzkach, ujrzały postać piękniejszą niż cokolwiek mógłby sobie wyobrazić.
Oliwkowa skóra, szaro-niebieskie oczy, w których można było utonąć oraz blond włosy, które błyszczały w świetle księżyca. Jego malinowe wargi kusiły bardziej, niż te, które posiadała jego ukochana.
Czy Bóg zesłał mi go tamtego dnia, abym w akcie desperacji nie popełnił jednego z największych grzechów jaki mógłbym dokonać?
Takie pytanie zadawał sobie kilka nocy później po ich poznaniu. Czy jest to prawda? Prawdopodobnie na zawsze zostanie to w naszej niewiedzy.
Dziś był dzień, w którym Jeongguk zdecydował się ponownie odwiedzić blondwłosego chłopca, o oczach przypominających mu dom, który był tym zakazanym.
Rzec się powinno, że ich relacja przybrała inny tor, który zabił by rodzinę Jeonów, a dokładniej ich dobre imię, które było budowane przez członków należących do niej, przez wiele dekad.
Najmłodszy z niej miał poślubić zniewalającą Park Jieun, która została mu obiecana przed czteroma latami. W tamtym momencie nikt nie myślał, nikt nie wiedział, nikt nie miał prawa dowiedzieć się, że po upływie tych lat dziewczyna zostaje znaleziona martwa w łóżku u boku mężczyzny, który obcy nie był tylko jej matce.
Ludziom zostało powiedziane, że brunetka zmarła z powodu choroby, którą mimo leczenia, nie udało się zwalczyć. Nikt oprócz nich nie wiedział jak bardzo mijało się to z prawdą.
Romans blondyna i Jeongguka był niczym zakazany owoc. Chłopak z chłopakiem? Jak można tak bardzo zawieść swoją rodzinę?
- Taehyung proszę powiedz mi, czy nasz związek nie jest tym zakazanym? - pytał młodszy za każdym razem, gdy jego rodzice omawiali znalezienie mu przyszłej żony. Leżący na jego klatce piersiowej niebieskooki odpowiadał mu ze spokojem w głosie za każdym razem.
- Oczywiście, że nie Jeonggukie. Byłby nim, gdybyśmy tworzyli zło. My tego nie robimy. Jesteśmy szczęśliwi, a natura potwierdza to za każdym razem, gdy się spotykamy - dalej głaszcząc jego prawy policzek spojrzał mu w oczy.
- Natura? - zapytał zdziwiony brunet.
- Yhym. Kiedyś nadejdzie czas, w którym zrozumiesz moje słowa, mój drogi - brązowooki jedynie mruknął w odpowiedzi, zamykając oczy ze zmęczenia. Zbliżał się koniec ich kolejnego spotkania.
Spotykali się tak przez parę tygodni, które można już liczyć w miesiącach. Ich uczucie rozkwitało, jednakże dalej nie wiedzieli o sobie paru rzeczy. Dokładniej jeden z nich.
- Taehyungie, mam pytanie, najukochańszy. Odpowiedz mi proszę - powiedział pewnego razu czarnowłosy stając nad blondynem, który kucał przy stanie, w którym zanurzone były jego palce.
- Co zechcesz, piękny- wypowiedział jak zahipnotyzowany, dalej spojrzenie mając utkwione w wodzie.
- Gdzie... Gdzie mieszkasz? - zapytał niepewnie, domyślając się jaka będzie odpowiedź. Niebieskooki westchnął na jego pytanie.
CZYTASZ
❝Świtezianka❞ #taekook
FanfictionJeongguk jest strzelcem, a Taehyung jego ukochanym Po prostu Świtezianka w wersji taekookowej • ilość słów: 1411 • publikacja: 30/10/22