One-Shot

187 20 11
                                    

Pov. Harry

Wszedłem na wielką salę i skierowałem się w stronę stołu Ślizgonów. Siedzieli już tam moi przyjaciele i mój chłopak. Usiadłem koło niego i szybko go pocałowałem. Usłyszałem teatralne westchnienie Pansy, widziałem jak Blaise przewraca oczami i, jak Hermiona delikatnie się uśmiecha. Draco jedna ręką objął mnie w pasie, a drugą jadł śniadanie.
Nałożyłem sobie na talerz tosty, a do szklanki nalałem ciepłej kawy. Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, blondyn podniósł mój kubek i wziął łyka ciepłego napoju, zamykając oczy z przyjemności. Nasz mały rytuał. Srebrnooki zawsze pije kawę z mojego kubka. Mówi, że taka smakuje lepiej. W przyjemnej ciszy zaczęliśmy kończyć, bądź w moim przypadku, zaczynać jeść. Po jakiś 10 minutach ciszę przerwał czarnoskóry chłopak.

- Co mamy pierwsze, Miona? - usłyszałem parskniecie irytacji ze strony obu dziewczyn. - Nie patrzcie tak na mnie! Nie moja wina, że nie mogę tego zapamiętać!

- Diable, mamy już środek października. A ty nadal nie pamiętasz czym zaczynamy w PONIEDZIAŁEK, nie mówiąc już o innych dniach tygodnia. - powiedział miękko Draco, następnie spojrzał na Hermionę i Pansy. - A wy, skoro jesteście, takie niewyżyte, że na wszystkich krzyczycie, to idźcie do pokoju i zajmijcie się sobą.

Szatynka i brunetka zarumieniła się i spojrzały na Draco morderczo. Blondyn uśmiechnął się z satysfakcją. Odkąd 2 miesiące temu nasze przyjaciółki ujawniły swój związek, cały czas im dogryzamy. Tak samo, jak one dokuczały nam, gdy my 2 lata temu się ujawniliśmy.
Pamiętam tamten dzień. Chodziłem cały w nerwach, bo bałem się, że Ron i Miona nie zaakceptują mojego związku z Ślizgonem, ale okazało się, że już od dłuższego czasu coś podejrzewali. Szybko zaprzyjaźnili się z Draco, Pansy i Zabinim. Od temtej pory dużo się zmieniło. Na zmianę siadamy przy stole Slytherinu i Gryffindoru. Razem z Draco mamy własną sypialnie, tak samo Pansy i Hermiona. Severus, nadal nie mogę uwierzyć, że kazał mi mówić do sobie po imieniu, stał się mniej złośliwy i już nie odejmował punktów Grygfonom tylko za to, że ci odważyli się oddychać na jego lekcji.
Ale chyba najcięższą próbę nasz związek przeszedł, gdy postanowiliśmy powiedzieć o nas rodzicom Draco. Można powiedzieć, że byli w... lekkim szoku. Lucujsz najpierw chciał wydziedziczyć Draco, ale po tym, jak Narcyza dała mu z liścia, zaciągnęła do pobliskiego pokoju i prawdopodobnie na niego nawrzeszczała, ten stał się nawet miły. Oczywiście na początku starał się nas unikać, jak tylko można, ale teraz idzie z nim normalnie pogadać. Cyzia, na szczęście, od samego początku była miła i nas wspierała. To ona przyszła do Dumbledora i, po nie małej awanturze, wywalczyła dla nas sypialnie. Co tydzień w sobotę jeździmy też na obiad do Malfoy Manor. Nie było łatwo, ale daliśmy radę. A teraz jesteśmy silniejsi.
Z zamyślenia wyrwało mnie delikatne szturchnięcie.

- Ziemia do Harry'ego! Musimy iść. Inaczej spóźnimy się na Transmutację - Draco patrzył na mnie ponaglająco. - No już!

Spojrzałem na niego przebiegle.

- A dostanę buziaka na zachętę? - widziałem, jak ślizgon przewraca oczami, ale nachylił się i mnie pocałował.

Kątem oka dostrzegłem, że Pansy całuje Hermionę. Blaise patrzył na nas udając obrzydzenie.
Chwilę później wszyscy biegliśmy na Transmutację. Parę minut później siedzieliśmy na transmutacji, zmuszeni do notowania, bo Ron leży w skrzydle szpitalnym i potrzebuje notatek.

Po transmutacji, wszyscy razem wyszliśmy z klasy i stanęliśmy blisko ściany, by porozmawiać. Według planu, ja, Hermiona i Blaise mamy teraz starożytne runy. Rok temu Hermiona namówiła mnie, bym z nimi na nie poszedł. Idzie mi całkiem dobrze.
Spojrzałem na Draco i Pansy.

- A wy macie teraz...?

- Okienko. - powiedział Draco, który patrzył na brunetkę. - Najpierw zaniesiemy Ronowi notatki, a później pouczymy się w bibliotece. Pansy nie rozumie jednego tematu z eliksirów.

~Only Love Can Hurt Like This~ ||Drarry|| ||Pansmione||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz