7.Girlfriend...

580 26 6
                                    

Te oczy kota w wykonaniu Caluma... Nie mogłam mu nie pozwolić... Wzięłam delikatnie jego rękę i szukałam drzwi, które mogłyby należeć do mojego pokoju. Otworzyłam pierwsze drzwi po prawej. Moim ocza ukazało sie moje nowe królestwo. Pokój był nieziemski. Turkusowo szary. Kiedyś mówiłam rodzicom ze uwielbiam te kolory, ale nie myślałam ze mnie słuchają. Chociaż jestem na nich zła, z chęcią rzuciłabym sie im a szyje i zaczęłabym dziękować za tak cudowny dom, samochód... To spełnienie najskrytszych marzeń. Weszliśmy do pokoju:
- Dajesz Cal rozbieraj sie-powiedziałam uśmiechając sie
-Czekaj czekaj podobasz mi sie ale czy to nie za wczesnie?- zapytał- nie mam nic do ciebie tylko... Poznaliśmy sie dzisiaj i to trochę szybko..
A ja zaczęłam sie śmiać. Patrzył na mnie jak na idiotkę.
- Calum Hahahah nie hah ja nie chce sie z tobą przespać- powiedzialm nadal sie śmiejąc
- Acha... Ja tylko sobie żartowałem- zakłopotany podrapał sie po karku
I zaczął ściągać koszulkę, następnie ściągnął spodnie i ... Co on robi?!??
- CALUM NIE!!!!- ryknelam i zakrywam sobie oczy dłonią
-Heh wiedziałem ze mam nie brać tego dosłownie.-powiedział z zarózowionymi policzkami- możemy o tym zapomnieć?
- Zapominijmy- rzekłam i rozebrałam sie do bielizny. Podeszłam do łóżka i schowałam sie pod kołdrę. Zaraz to samo zrobił Calum. Przytulił mnie i odpłynęliśmy do krainy marzeń.
Rano poczułam reke oplatająca moja talie. Początkowo wystraszyłam sie i juz chciałam uciekać kiedy wszystkie wspomnienia wróciły ze zdwojoną siłą. Chciało mi sie płakać. Leżałam patrząc w sufit 10 minut.
-Słoneczko- powiedział Calum, przez to sie trochę wystraszyłam- Dzień dobry
- Hey Cal-uśmiechnęłam sie do niego. Chciałam sie wyrwać lecz nie puszczał mojej talii.- Puść mnie. Proszę
Puścił mnie. Poszłam do łazienki umyłam sie ubrałam w biały sweterek i krótkie jeansowe spodenki. Z dodatków wybrałam sobie okulary przeciwsłoneczne i zbiegłym do kuchni, gdzie Cali stał do mnie tyłem i podśpiewując smażył naleśniki.
-Kotku- mruknelam mu do ucha przez co przestraszony podrzucił naleśnika, który przyczepił sie do sufitu. Spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy rechotać
- Dobra koniec tego dobrego zejdźmy naleśniki i opowiedz mi swój plan, ten w którym chcesz sie odegrać na Lucasie
- Aa ten plan to słuchaj- zaczęłam- Po pierwsze musze z nim pogadać i powiedzieć mu prawdę wygarnąć mu wszystko a po drugie znaleźć dobie chłopaka , bo Lukey zawsze był zazdrosny jak miałam chłopaka.
- Punkt 1 nie zaliczony ale to sie da zrobić w najbliższym czasie- popatrzył na mnie i uśmiechnął sie cwanie- punkt 2 zaliczony.
Kiedy popatrzyłam na niego jak na największego debila, bo nie rozumialm o co mu chodzi to dodał:
- Kochanie właśnie patrzysz na swojego nowego chłopaka- rzekł normalnym tonem.
Momentalnie rzuciłam sie mu na szyje.
- Dziękuje. Dziękuje. Dziękuje- szeptalam mu do ucha.-Dobra chodź bo zaraz spóźnimy sie do szkoły.
Wsiadaliśmy do mojego Audi r8 ówcześnie zabierając plecaki i jechaliśmy w ciszy do szkoły.
Wysadlismy pod szkoła, każdy kierował swój wzrok w nasza stronę. Gdy tylko zobaczyłam Lukey'a kradłam szybkiego całusa Calumowi i podeszliśmy do niego:
- Hey Luke- powiedzialm- przepraszam za wczoraj... Mogłam uderzyć mocniej
Na co Calum zaczął sie śmiać.
-Hey Chloe- wycedził przez zaciśnięte zęby- cześć Calum, jak widzę nie zabiła cie ta mała złośnica
-Jak widać MOJA DZIEWCZYNA mnie nie zabiła- specjalnie podkreślił moja dziewczyna
- Chloe moze powiesz mi dlaczego aż tak mnie nie lubisz przecież sie nie znamy?- zapytał Luke
- Zanim opowiem to musze powiedzieć iż masz ładna śliwę pod okiem- zaśmiałam sie- pogadamy po lekcjach w kawiarni na rogu. Wiesz ta nowa "Sydney caffé"
-Okay- powiedział i odszedł.
-Calum, mam pytanie skoro robisz takie późne naleśniki to czy chciałbys...- nie dokończyłam bo KTOŚ mi przerwał
-Nie nie zamierzam pracować dla ciebie jako gosposia- powiedział urażony
- Ja myślam o tym żebyś ze mną zamieszkał ale skoro wolisz być gosposia to proszę bardzo- powiedzialam uśmiechając sie nieśmiało.
- CO W TAKIEJ CHACIE?! JA?! Zawsze- wykrzyknął- ale mieszkam z Lukiem i Ashtonem i Michaelem wiec nie wiem czy mogę? -zastanawiał sie na głos- ale w końcu YOLO tak, zamieszkam z tobą!
-Okay to przeprowadzisz ze w weekend?-zapytałam
-Jasne.-odrzekł
Idąc pod sale od chemii zauważyłam Charlie, która śmiała sie w najlepsze z Noell- ale dlaczego? Przecież obie nienawidzilysmy jej najbardziej na świecie do tego ubrana jak dziwka. Podeszłam do nich:
-Cześć Charlie?- powiedziałam
- Cześć Pokrako- powiedziała Charls a moje serce rozpadło sie na milion kawałków
--------------
KOMENTUJEMY I GWIAZDKUJEMY!!! Dziękuje za gwiazdki xD oraz za komentarze za wszystko za te prawie 800 wejść... 💖💖💖

ONE MORE CHANCE.../l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz