35 3 0
                                    

Jimin: Nie wiemy, ale wiemy, że gdzieś na zachód

Ryujin: Szukaliście?

Jungkook: Taehyung całą noc latał nad lasem, ale nic, jak kamień w wodę

Ryujin: Dzisiaj jaką siłę przekazuje księżyc?

Jungkook: Słabą, nie utrzymamy się w powietrzu dłużej niż dwadzieścia minut

Ryujin: Okej.... -zaczęłam chodzić w tą i z powrotem myśląc

Ryujin: Jeśli przyspieszę swoją szybkość, to jest prawdopodobieństwo, że uda mi się oblecieć cały las w około.... 18 minut i będę miała jeszcze dwie minuty, aby wylądować

Yoongi: Moja krew -odezwał się głos Yoongiego, który schodził z góry po schodach

Ryujin: Się wie bracie... -podszedł do mnie i objął ramieniem

Yoongi: Martwisz się o przyjaciółkę, prawda?

Ryujin: Jeszcze się pytasz?

Yoongi: Spokojnie, pomogę Ci ją znaleźć, ale wiesz.... Tae...

Ryujin: Wiem, ale muszę działać, to, że przez to będzie czuć się słabo, że jej nie uratował, nie obchodzi mnie to, ważne, aby ona była bezpieczna, to jedyna osoba, która jest tak wyjątkowa, którą poznałam.... od trzystu lat, nie widziałam takiej dziewczyny... jest naprawdę miła, pomocna, stawia dobro innych na pierwszym miejscu, jest zamknięta w sobie, ale jak się ją pozna i się otworzy przed tą osobą to jest jeszcze wspanialszą osobą, wiem co mówię, bo przez te trzysta lat poznałam mase ludzi a ona jest wyjątkowa

Jimin: Wiemy, poczuliśmy jej wyjątkową energię jak tutaj tylko się pojawiła, ta auta była od niej jak ciepło od płonących kłód drewna

Ryujin: Jak się ściemni, wylatuje

Yoongi: Ja z tobą, nie wypuszczę Cię samej

Ryujin: Niech Ci będzie

I tak też zrobiłam. Gdy księżyc wyłonił się zza gór wyleciałam na poszukiwanie mojej przyjaciółki wraz z bratem. Tak jak przypuszczałam, nie było ani śladu.

Ryujin: Zaraz... -nagle zauważyłam coś dziwnego

Yoongi: Co jest?

Ryujin: Lądujemy -wleciałam pomiędzy korony drzew zwijając skrzydła. Gdy wylądowałam podbiegłam do tamtego miejsca.

Nie myliłam się. To był trop

Yoongi: Powiedz mi o co chodzi?

Ryujin: Zamknij się -powiedziałam półszeptem. Usłyszałam, jak ktoś zbliża się. Yoongi też musiał coś wyczuć, bo zaczął się rozglądać po ciemnym lesie, w którym zaczęła unosić się mgła

??: Proszę, proszę, kogo my tu mamy *szyderczy śmiech*-usłyszeliśmy głos po czym odwróciliśmy się w stronę tego głosu. Był to jeden z P.C

Ryujin: Gdzie Kim T/I? Gadaj!

??: Spokojnie piękna, nie denerwuj się

Yoongi: Gadaj, gdzie ona jest!

??: Tam gdzie jej miejsce

Ryujin: Słucham? To człowiek, nie ma nic wspólnego z naszą rasą

??: Mylisz się, pochodzi z rodu krwio-szarych

Ryujin: Co? -zapytałam nie wierząc w to co powiedział

??:Taka z Ciebie przyjaciółka, że nie wiedziałaś o tak ważnej rzeczy?

Ryujin: To nie możliwe!

??: A jednak

Yoongi: Kłamiesz

??: Nie kłamie, chcecie sami się przekonać?

Ryujin: Nie masz prawa zrobić jej krzywdy!

??: Przypominam Ci damo, że krwio-szarzy są nasi i mamy prawo robić z nimi co tylko zechcemy *zaśmiał się szyderczo* możemy się nimi zabawiać, oglądać, wydawać rozkazy, wszystko -ostatnie słowo powiedział ciszej

Nie mogłam wytrzymać ze złości. Chciałam do niego podbiec, ale mój brat mnie złapał w talii i przytrzymał

Yoongi: Jeśli ją mają i mówi prawdę, nie możesz mu nic zrobić -powiedział mi na ucho szeptem

Wyrwałam mu się i spojrzałam na P.C zabójczym wzrokiem po czym wzleciałam w powietrze i szybko wróciłam do domu. Idealnie zdążyłam dolecieć przed drzwi, gdy skończyły mi się siły i upadłam przed nie.

Tajemnica księżycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz