Noc już dawno przegniła dzień, słońce zamieniło się z księżycem promienie słońca ze światłami lap i blaskiem księżyca. Ulice były opustoszałe, ciche i spokojne. Tylko z co poniektórych barów można było słyszeć głośnie śmiechy pijanych ucztujących sake oraz innymi alkoholami.
Temu wszystkiemu przyglądał się ktoś siedzący na fotelu, najważniejsza osoba w wiosce. Świeca przy większym podmuchu zgasła pozwalając ciemności królować. Blond kosmyki zostały poruszone, papiery rozlały się po podłodze. Światła odbijały się w niebieskich, zmęczonych oczach. Zarwał kolejną noc, to już chyba była czwarta, ale on sam pewny nie był, nie liczył tego ile czasu spędzał w tym gabinecie zamiast spać u boku żony. W zasadzie łatwiej było by policzyć czas jaki spędza będąc w domu, spędzając chwile ze swoja rodziną. Choć kiedyś bardzo pragnął takową mieć, spędzać razem czas. Jeść razem śniadania, obiady, kolacje wygłupiając się przy tym. Miał dość życia w samotności. A jednak teraz wzbraniał się od tego, zasłaniając się pracą i obowiązkami hokage. Wolał siedzieć sam ze sobą. Prawdą było że jako przywódca wioski miał wiele obowiązków takich jak rozwój wioski, zajmowanie się różnego rodzaju papierami, pozwoleniami dawaniem wywiadów do telewizji oraz naprawieniem szkód wyrządzonych przez nie tak dawno temu zakończoną wojnę. Jednak gdyby naprawdę chciał, mógłby przecież znaleźć choćby tą godzinę dziennie na zjedzenie kolacji z najbliższymi czy zapytanie jak im minął dzień. Na to pewnie znalazłby czas a raczej powinien.
Uciekał od tego. Bo pomimo że naprawdę szczerze kochał Himawari i Boruto i nawet Hinate ta miłość była inna. Żadnego z nich nie kochał w kontekście romantycznym lecz jako ojciec, przyjaciel, brat. Przez to czuł się jak kłamca, najgorszy możliwy oszusta. Choć miał żonę nie kochał jej, bynajmniej nie tak jak powinien. Mieli razem dzieci co prawda. On jednak nigdy nie pokochał Hinaty inaczej niż jako siostry, członka rodzina, przyjaciółki którą chce chronić. I mimo że nie zdawać by się mogło że jest nie umie kłamać to w to jedno kłamstwo uwierzyli wszyscy nawet on sam zdołał się na złudną chwile oszukać i w nie uwierzyć. Trwało to jednak krótko a kiedy wreszcie zdał sobie z tego sprawę nie mógł spojrzeć na swoją twarz bez obrzydzenia. Brzydził się sobą. Uważał że ona nie zasługiwała na tak okropnego męża, który nie wraca na noc wymiguje się ciągle pracą i nawet jej nie kocha. Mimo to jednak dalej żył w tym kłamstwie, w tym fikcyjnym małżeństwie. Do pierwszego razu kiedy powiedział jej że ją kocha popchnęły go wspomnienia tego jak zawsze niezależnie od sytuacji była po jego stronie, jak próbowała go obronić w walce z painem ryzykując własnym życiem i jak wyznała mu miłość. W tamtej chwili o tym nie myślał zbyt pochłonięty walką, gniewem i chęcią ochrony przyjaciół. Po zastanowieniu, przeanalizowaniu jej zachować kiedy był blisko, omdleń, jąkania, czerwonej twarzy. Wiedział że go kochała, już od kiedy byli dziećmi uczęszczającymi do akademii. Kiedy więc jego przyjaciele zaczynali zakładać swoje własne rodziny on poszedł w ich ślady. Założył rodzinę Uzumaki, wszedł też do rodziny Hyuga. Pohukiwanie sowy sprawiło że powrócił do rzeczywistość, uwalniając go od nieprzyjemnych wspomnień.
Westchnął przeciągle rozciągając nad sobą ręce wstając. Podszedł do leżących na ziemi dokumentów i po woli zaczął je zbierać w jeden poukładany stos który odłożył z powrotem na biurko. Ściągnął swój płaszcz siódmego hokage wioski liścia odkładając go na oparcie fotela. Tym ruchem zrzucił postawioną na blacie ramkę. Ta z trzaskiem uderzyła o podłogę odstraszając ptaki z pobliskich drzew, które przez wywołany hałas się spłoszyły. Gdy zdał sobie z tego sprawę, prawie że natychmiast kucnął by sprawdzić czy oprawione zdjęcie jest całe. Delikatnie je podniósł i poobracał w dłoniach chcąc sprawdzić czy aby na pewno nic się nie stało. Zatrzymał je w pozycji w której zdjęcie było obrócone odpowiednio do niego. Przedstawiało ono dawną drużynę siódmą, uśmiechającego się Kakashiego który swoimi dłońmi trzymał głowy jego i Sasuke żeby patrzyli w obiektyw a nie na boki. Do dzisiaj pamiętał to jak bardzo nie chciał mieć z nim zdjęcia, z resztą ze wzajemnością. Teraz jednak była to bezcenna pamiątka pierwszego dnia gdy ich drużyna powstała. Ciekawe gdzie teraz jest i co robi, przeszło mu przez myśl. Spojrzenie później skierował na stojącą na środku zdjęcia Sakure, swoją najlepszą przyjaciółkę. W odróżnieniu od swojego najlepszego przyjaciela wiedział co za pewne teraz robiła. Spała w ich mieszkaniu, lub miała nocny dyżur w szpitalu. Właśnie "Ich" nie dość że sam był złym mężem to jeszcze odebrał możliwość bycia dobrym mężem Sasuke, wysyłając go na misje szukania pozostałości po Otsutsuki. Przez to spędzał zarówno z żoną jak i córką nawet mniej czasu on sam. Uśmiechnął się smutno odkładając zdjęcie na miejsce. Odwrócił się szybko po czym wolnym krokiem wyszedł z gabinetu, zatrzaskując za sobą drzwi. Mógł wrócić do domu szybciej skacząc po dachach budynków. Nie miał jednak na to ochoty, postanowił się więc przejść ulicami śpiącego miasta zaczerpując przy okazji odrobinę świeżego powietrza.
Już z daleka widać było że wszystkie światła są pogaszone, co było równoznaczne z tym że wszyscy już śpią. Cicho tak by nikogo nie obudzić wszedł i skierował się do kuchni. Mimo wszystko nie zaśnie w końcu przed zjedzeniem kolacji. Otworzył drzwi lodówki a jego wzrok od razu dostrzegł stojący na trzeciej półce wśród innych produktów wymagających trzymania w chłodnym miejscu talerz onigiri zawinięty folią z żółtą karteczką na wierzchu "Dla tatusia" odczytał z nadal trochę koślawego pisma córki i po raz kolejny tej nocy jego wargi ułożyły się w smutnym uśmiechu. Odłożywszy kartę na blat sięgnął po talerz który postawił obok. Zamknął po cichu lodówkę w zamiar otwierać szafkę nad nią w której znajdował się jego kochany ramen instant. Wyjął jeden, umiejscawiając go na blacie zaczął gotować wodę. Po jej zagotowaniu zalał makaron w następstwie ściągając folię z ryżowych trójkątów. I po raz kolejny stwierdził że nienawidzi odczekiwać tych trzech minut za nim ukochana zupa będzie gotowa. Kiedy wszystko było juz gotowe usiadł przy blacie, złożył ręce do modlitwy i szepnął cicho w przestrzeń "Itadakimasu". Kiedy zjadł posprzątał i ruszył do swojego domowego gabinetu by przespać się parę godzin żeby wraz ze wschodem słońca wrócić do gabinetu przywódcy wioski.
CZYTASZ
Nowy Początek - Sasunaru
Fanfiction"Późnym popołudniem nad Konoha zawitały ciemne, burzowe chmury z których lecący deszcz zalewał ulice mocząc nieprzygotowanych na taką pogodę mieszkańców, a wraz z kolejnym grzmotem przybył dawno niewidziany shinobi." *** Początek: 12.08.2022 Koniec:...