Po krótkiej rozmowie Nicka z bibliotekarką on opuścił pomieszczenie. Ja w końcu dostałem swoją książkę i również wyszedłem. W idealnym momencie, bo akurat zadzwonił dzwonek. Podszedłem pod odpowiednią klasę, lecz nikogo nie było. Postanowiłem sprawdzić w sali i również pustka. Sprawdziłem plan na telefonie i okazało się, że lekcja odwołana. Czyli mam 45 minut na czytanie książki.
Poszedłem do pokoju nauczycielskiego, usiadłem na krześle. Otworzyłem książkę i okazało się, że jest dużo obrazków. Lepiej dla mnie. Zacząłem czytać. W międzyczasie przyszedł jeden lub dwóch nauczycieli.
Zadzwonił dzwonek, a ja dostałem olśnienia. Nie dziwię się dlaczego Nick uwielbia konie. One są wspaniałe. Ale i tak zostaję przy mechanicznych.
Zamknąłem książkę i poszedłem pod salę, w której miałem mieć lekcję. Kolejna matematyka, tym razem z 5 klasą. Eh... Najprostsze co może być. Jeśli nie będą tego umieć to dam im karę.
Wszedłem idealnie z dzwonkiem, bo była to 5-minutowa przerwa. Klasa weszła od razu za mną. Zajęli miejsce i zacząłem tłumaczyć im temat, zadałem kilka zadań. Czyli normalna lekcja.
-Dobra...Jeśli nie będziecie tego umieć, to zadam wam..- nie dane było mi dokończyć, bo ktoś wszedł.
-Dzień dobry.- od razu rozpoznałem głos.- Mam ogłoszenie. Mogę?- kiwnąłem głową na tak.- Dobra, słuchać bachory. Czy ktoś chce iść do bardzo nudnego muzeum i stracić kilka lekcji w tym sprawdzian z matematyki?
Zaczęły się okrzyki radości. Każdy chciał. Nick przeszedł po klasie i rozdał jakieś kartki, pewnie zgody rodzica czy coś. Potem wytłumaczył co kiedy i jak.
Wychodząc spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Sam też się uśmiechnąłem.
-Wracając, jeśli nie będziecie tego umieć, to zadam po 10 zadań dla każdego.- powiedziałem surowo. Oczywiście spotkałem się z jękami niezadowolenia.
Olałem to i dalej prowadziłem lekcję. W oczekiwaniu na dzwonek zadzwonił mój telefon. Odebrałem bez patrzenia kto to. Okazało się, że to Nicholas.
-Szybko, bo mam lekcję.
-Możemy dzisiaj te korki odbyć? Chciałbym jutro iść z kolegami się spotkać.- załamał mnie chłop psychicznie.
-Możemy później o tym pogadać? I jak do kur...- spojrzałem na uczniów, którzy bacznie mi się przyglądali. Postanowiłem wyjść na chwilę.- Róbcie zadania, zaraz wrócę.
-Serio? Ty myślisz, że 5b się ciebie posłucha? Dobra, nieważne. To mogą być dzisiaj? Wiem, że ci na mnie zależy, bo to po prostu kurwa widać. Ale takie rozmowy to kiedy indziej.- jednak mądry jest.
-Ehh... Ta... Mogą być dzisiaj. Przyjdź jeszcze na następnej lekcji do mojej sali, wiesz 45. Będę miał tam lekcję. I jak do cholery możesz dzwonić podczas lekcji?
-No normalnie. Powiedziałem, że muszę do ojca zadzwonić, to mi pozwoliła baba.- wytłumaczył.
Pożegnaliśmy się i wróciłem na lekcję.
Na następnej lekcji obgadaliśmy co i jak z korepetycjami. Przy okazji wykorzystałem go do pomocy, bo mi się nie chciało.
Czuję cringe pisząc to ale no bywa
CZYTASZ
I Tak Cię Nienawidzę | Boy x Boy
Roman d'amourNicholas jest uczniem z trudnym zachowaniem. Jest słaby w matematyki i pomimo korepetycji, na które chodzi nadal ma złe oceny. Wychowawca jego, jak i nauczyciel właśnie matematyki odchodzi z pracy. Na jego miejsce przychodzi nowy, nieobeznany nauczy...