ROŹDZIAŁ 7
Wróciliśmy do domu. Odkąd wiedliśmy do samochodu nie wymieniliśmy za dużo zdań. Po Nate zasnął praktycznie od razu jak auto ruszyło. Leżałam już w łóżku i czekałam aż chłopak wyjdzie z łazienki, w której ja byłam już wcześniej. Nie wiedziałam jak się zachowywać. Z jednej strony chciałam, bardzo chciałam, żeby było normalnie , z drugiej, skoro Nate był uzależniony to najprawdopodobniej potrzebuje albo odwyku, albo jakiejś grupy. Usłyszałam głos Nate'a zza drzwi
-Zoe, kurwa gdzie jest mój ręcznik? - Upss, jak zwykle zapomniałam wziąć sobie ręcznik gdy szłam do łazienki i wychodząc wzięłam jego.
-Już idę- wstałam, chwyciłam ręcznik który uprzednio zawiesiłam na krześle i poszłam do łazienki. Otworzyłam drzwi i rozejrzałam się, chłopak stał pod prysznicem, gdy go zobaczyłam dostałam gęsiej skórki. Co do kurwy było ze mną nie tak? Pierwszy raz moje ciało miało na niego taką reakcje. Prawdą było, że wyprzystojniał przez te 1,5 roku, chociaż nie wiem jakim cudem skoro już wtedy był powalający. Potok moich myśli przerwał jego głos
-Będziesz się tak gapiła, czy podasz mi ten głupi ręcznik?- nie wiedziałam jak mam się zachować, przyłapał mnie jak się na niego gapiłam. Wątpię żeby zauważył moją gęsią skórkę więc postanowiłam zachować się normalnie, co oznaczało rzucenie jakiegoś tekstu.
-A co nie mogę sobie popatrzeć?
-Patrz sobie do woli ale to niesprawiedliwe.
-Co?! - nie mogłam zrozumieć o co mu chodzi.
-Co co?
-Co jest niesprawiedliwe?
-To że ty sobie patrzysz na mnie nagiego- i wtedy zrozumiałam że chodzi mu o to, że nie może popatrzeć na mnie w tym wydaniu. Poczułam dziwne podniecenie, na myśl o tym, że oboje bylibyśmy teraz nadzy. Jezus Maria co mi strzeliło do głowy? Jednak szybko się z tego otrząsnęłam i udałam, że nie zrozumiałam aluzji
-Wystarczy że spojrzysz w lustro.
-Wiesz, że nie o to mi chodziło.
-Wiem.
-No więc?
-Jakie no więc? Przecież nie wyskoczę ci tu z ubrań żebyś mógł sobie popatrzeć, bo czujesz się niesprawiedliwie. Sam mnie tu ściągnąłeś bo nie wziąłeś ręcznika więc teraz znoś mój wzrok.- prychnął
-Kochanie, ściągnąłem cię tu bo ktoś zajebał mi ręcznik. I jestem w 100% pewny, że ten ktoś stoi przede mną, bo za dzieciaka też tak robił.- Pokazałam mu język i zaśmiałam się, bo faktycznie prawie zawsze tak się działo.
-To jak będzie? Podasz mi ten ręcznik?- podeszłam do niego. Jednak zanim zdążyłam się zorientować Nate wciągnął mnie ze sobą do kabiny i odpalił wodę a ja pisnęłam. Zaśmiał się, a ja miałam ochotę go zabić, jednak teraz bardziej przejmowałam się, żeby jak najszybciej wyjść spod strumienia wody, już robiłam krok do wyjścia, kiedy chłopak chwycił mnie za rękę, obrócił i przyparł do ściany całym ciałem. Kiedy poczułam na swoim ciele jego kutasa przypomniałam sobie, że jest nagi. Przez to, że widziałam go w takim wydaniu milion razy, po pierwszym szoku przestałam zwracać na to uwagę. Jednak teraz szybko sobie o tym przypomniałam
-Co ty robisz? Oszalałeś?
-Tak szybko mi się nie wywiniesz.- Próbowałam go od siebie odepchnąć ale był dla mnie za silny, przez co tylko się o niego otarłam, co nie było dobrym pomysłem. Oboje wciągnęliśmy powietrze a chłopak przymknął oczy. Poczułam jak twardnieje i sama się podnieciłam. Co tu się do cholery działo? Nigdy tak na siebie nie działaliśmy. Spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam wyraźne podniecenie, obawiałam się czy przypadkiem w moich nie widać tego samego. Musiałam to jakoś przerwać, wyjść spod tego prysznica. Nie wiedziałam co może się wydarzyć jeśli dalej będziemy tak stać. Z drugiej strony nie mogłam stąd wybiec, bo zrobiło by się między nami jeszcze dziwniej niż w tej chwili, dlatego jak zawsze postanowiłam obrócić sytuacje między nami w żart.
CZYTASZ
It's about you
أدب المراهقين"On całe życie był uzależniony Zoe. Uzależniony od ciebie" ************************************************************************************************** Zoe jako 4 lata zostaje adoptowana przez bardzo bogatą rodziną, zamieszkuje z nimi w rezyde...