Pov. Arthur
Jestem Arthur Kirkland, moi rodzice zmarli gdy miałem 7 lat. Wychowuje się u wujka który jest alkoholikiem i się nad mną znęca. Jestem bardzo nie śmiały. Jestem rasowym Brytyjczykiem, ale mieszkam w USA. Chodzę do High School in Nowy Jork. Znęca się nad mną pewien Amerykaniec Alfred F. Jones. Jest taki zły !!!!!
Gdy dzisiaj weszłem do school czekał na mnie przy drzwiach. Uśmiechał się szyderczo i wylał na mnie cole.
- CO ROBISZ, BAKA!!!- wykszyczałem mu prosto w twarz.
Ten tylko uśmiechnął się bardziej szyderczo.
- A jak myślisz, złotko?- powiedział unosząc uwodzicielsko brwi.
Nagle podszedł jego gang z Ivanem Braginskim na czele, za nim Touris Laurinaitis i dwa przydupasy Rawis i Eduard. Najwięksi bad boje tej school.
- Zdrawcie towarzyszu Alfredzie. - powiedział mężczyzna w szaliku.
- Hi, my friend. - powiedział entuzjastycznie.
Ivan spojrzał na mnie i pokręcił z zadowoleniem głową.
- brawo, brawo tak go podejść- poklepał Amerykanina po plecach.
Nagle zaa rogu wyskoczył przewodniczący szkoły. Ludwig Beilschmidt. On jest taki hot. Gdy biegł jego klata falowała, a jego obcisła koszula opinała jego sześciopak. Jego spięte do tyłu blond włosy lśniły jasnym porannym światłem. Czy on jest bogiem ????
W końcu do nas dobiegł
- co tu się wyprawia?- zapytał hot gay
- a nic, kolega wylał cole na siebie i mu pomagamy, da- powiedział Rosjanin
Niemiec popatrzył nie ufnie i zmierzył mnie swym wzrokiem.
- na pewno?
Zaparli mi dech w piersiach jest taki hot.
Nieśmiało polowałem głową.
-ok, to Aufwiedersehen- odszedł uwodzicielsko.
Na szczęście zadzwonił dzwonek i musieliśmy rozejść się do swoich klas. Ja niestety dzieliłem tą lekcje z Alfredem.
***
To była godzina wychowawcza z panem Smithem. Amerykański school bad boy siedział za mną. Cały czas mi dokuczał i nie pozwalał mi skupić się na słowach nauczyciela.
- Pierdoły saskie, za miesiąc małe kurwiszonki będzie bal. - powiedział z czułością
Jest taki miły. Pomyślałem.
- Znajdźcie kogoś do pary, małe przegrywy.
No zajebiście. Nie znam nikogo kto chciałby ze mną iść.
Co mam teraz zrobić?***
Pov. Alfred
UWU nie mogę uwierzyć! UwU
Jestem od lat zakochany w Arthurze WuW, ale udaje przed nim dupka. Wiem że niektórych to podnieca. Ale tak naprawdę jestem taki szajjj. Chce być jego bohaterem, ale nie wiem jak.
Gdy wychowawca ogłosił bal bardzo się ucieszyłem. Może będę mieć okazję żeby zaprosić Iggiego. UWU.Wyszliśmy na korytarz. Chciałem się go zapytać, ale nie mogłem tego zrobić tak wprost.
- hej, przegrywie! - niech się domyśli, o kogo chodzi
Na szczęście odwrócił głowę w moim kierunku. Jakie ma piękne zielone oczy, odbija się w nich cała głębia lasu
- czego? what do you want?Git
- co powiesz na mały zakład? - zapytelm pewny siebie
Na jego twarzy odbiło się niezrozumienie.
- so, jeśli nie znajdziesz pary do środy idziesz ze mną na bal - odpowiedziałem. iggi to przegryw, więc na pewno nikogo nie znajdzie.
- ok - odpowiedział tylko, zapewne chcąc, żebym się odczepił i natychmiast pobiegł w głąb korytarza.
CZYTASZ
UwU Story- UsUk
FanfictionArtur to szaj uwu boy, Alfred to szkolny bad boy. Znęca się nad Arturem. Co się stanie gdy połączy ich pewne wydarzenie?????? PARODIA