9. Niespodzianka urodzinowa.

301 10 1
                                    

ROŹDZIAŁ 9

I nadszedł ten dzień. Dwudzisty ósmy sierpnia. Moje urodziny. Tym razem siedemnaste. Logan z Mią wczoraj wrócili. Wczoraj też dowiedziałam się, gdzie zniknął Nate, przed imprezą Marka. Organizował coś na moje urodziny, ale nie chciał mi powiedzieć co. Kiedy wczoraj zapytałam czy robimy imprezę powiewiedział, że wszystko jest już przygotowane. Więc jak co roku w moje urodziny, nie licząc poprzednich, na naszej plaży wieczorem miała odbyć się impreza. Impreza która co roku otrzymywała miano imprezy wakacji. Oficjalne zakończenie wakacji i moje urodziny były podwójną okazją, żeby się najebać. Co prawda impreza odbywała się dopiero po raz trzeci bo do 13 roku życia wolałam inną formę świętowania, jednak wszyscy wiedzieli, że impreza na "plaży" na koniec wakacji u Blacków to impreza, której pominąć nie można.

Kończyłam makijaż przy toaletce w swoim pokoju, gdy przez łazienkę wszedł Nate. Odłożyłam pędzel na blat i podnosłam się.

-Japierdole Zoe, dobijasz mnie. Czerwony to zdecydowanie twój kolor- zaśmiałam się. Byłam ubrana w Czerwony top bez ramiączek i spódniczkę mini. Nie wiedziałam tylko jakie ubrać buty.

-Potrzebuje buty, czy mogę odrazu na bosaka?

-Jak dla mnie to możesz odrazu być na boska, ale jest scena więc pewnie chcesz coś wziąć.

-Jezu znowu będziecie robić to swoje oficjalne przywitania i życzenia?

-Tak tylko tym razem zrobię to ja- za pierwszym razem zrobił to Logan, a za drugim bliźniacy.

-Tym gorzej, nie wiadomo co odwalisz- zaśmiałam się.

-A co do życzeń, to mam dla ciebie prezent. Nie wiedziałem co kupić, więc zorganizowałem coś innego. Możesz wejść!-nie wiedziałam o co mu chodzi ale w tej samej chwili drzwi do mojego pokoju otworzyły się i wszedł przez nie Easton. Odrazu jak go zobaczyłam, pobiegłam w jego stronę, rzuciłam mu ręce na szyję i oplotłam go nogami w pasie, mając gdzieś, że spódniczka podjechała mi tak wysoko, że najprawdopodobniej widać mi majtki. Easton objął mnie ramionami i przycisnął do siebie jeszcze mocniej.

-No cześć- powiedział z tym swoim uśmieszkiem, który prawie nigdy nie schodzi mu z ust.

-Tęskniłam-powiedziałam i przylgnęłam do niego, jeszcze mocniej o ile to w ogóle było możliwe. Mimo że, przez te półtora roku miałam z nim kontakt, to I tak bardzo mi go brakowało.

-Ja za tobą też maluchu, ale teraz mnie puść bo zaraz mnie udusisz- zeskoczyłam z niego.

-Mówiłeś, że dasz radę przyjechać dopiero pod koniec września.

-Mówiłem, ale ten tutaj- wskazał głową na Nate'a-zadzwonił do mnie i mnie namówił, żebym wpadł chociaż na godzinę, więc poprzesłuwałem wszystko tak żeby mieć chociaż te pół dnia wolnego i zrobić ci niespodziankę.

-Dobra zostawię was samych- wtrącił Nate- zobaczę jak idą przygotowania- przechodząc obok dał mi buziaka w policzek i zniknął za drzwiami.

Usiedliśmy z Eastonem u mnie na łóżku.

-No to opowiadaj jak tam? Jak rozmawialiśmy przez telefon   to nie byłaś zbytnio szczęśliwa.

-Już jest lepiej. Opowiedział mi jak to było z jego perspektywy. Stara się rzucić, nie wziął niczego od prawie dwóch tygodni.

-Wiem, rozmawiałem z Loganem, mówił mi, że jak wróciłaś to obiecał, że to już koniec. Nie wierzyłem, ale kiedy  zadzwonił do mnie żebym przyjechał na twoje urodziny to już wiedziałam, że będzie lepiej- spojrzał na mnie i uśmiechnął się dziwnie.

-O co ci chodzi?- zapytałam, a on nabrał powietrza i zaczął mówić.

-Przez cztery miesiące nie miałem z nim kontaku Zoe. Wiedziałam co się u niego dzieje, bo co najmniej raz w tygodniu starałem się rozmawiać z Loganem, ale z jego strony cisza. Kłócił się z nami oboma, a tu proszę jednego dnia dzwoni Logan i mówi, że po twoim przyjeździe Nate zadeklarował  że chce z tym skończyć, a następnego dnia on sam do mnie dzwoni, przeprasza i pyta się czy nie przyjechałbym na twoje urodziny. Zoe kurwa, od ponad roku z nim walczymy, a ty przyjeżdżasz i on wszystko rzuca i dzwoni do mnie, żeby zrobić coś dla ciebie. Sam nie wiem czy za to dziękować czy się martwić.

-Czym tu się martwić?

-Tym, że wasze nastroje są tak bardzo zależne od tego czy macie się obok.

-O czy ty mówisz?

-Zoe , ledwo wszedłem do tego pokoju i odrazu było po was widać, że oboje jesteście szczęśliwi. Pierwszy raz od półtora roku. Ale skończmy już ten temat. Mamy tylko godzinę, nie będziemy cały czas dyskutować o Nacie.

Potem przez godzinę rozmawialiśmy o pierdołach. Easton opowiedział mi o nowej dziewczynie która mu się podoba, ale to jeszcze nic pewnego, a ja o tym, że sama nie wiem jak się czuje z tym, że wracam do szkoły. O osiemnastej trydzieści musiał się zbierać, więc ja odrazu ubrałam swoje czerwone wiązane szpilki i razem zeszliśmy na dół. Eston pożegnał się z nami wszystkimi i wyszedł, a mi już go brakowało. Zawsze mogłam na niego liczyć. To dzięki niemu byłam tu gdzie byłam, to dzięki niemu stałam się częścią tej rodziny, to przez to że gdy miałam cztery lata on wybrał mnie, to dzięki niemu miałam na nazwisko Black.

_______________________________________________________________
Roździał krótki i może trochę mało w nim Nate'a, ale chciałam, żebyście trochę poznali Eastona i co znaczył w historii Zoe.
Kiedy chcecie następny rozdział?
Do następnego :)

It's about youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz