Witajcie drogie pyśki! Niestety przez maj rozdziały będą pojawiały się dość nieregularnie, bo wisi nade mną widmo zbliżającej się *został tylko tydzień* matury ;_; Liczę na wyrozumiałość, tymczasem oddaję w wasze ręce 13 rozdział :3 Postanowiłam, że przed każdą publikacją napisze coś, na początku lub na końcu, czego jak wiecie nigdy nie miałam w zwyczaju, a jednak ktoś mnie czyta! 1,4K wyświetleń i 90 głosów... może szału nie ma, ale nie spodziewałam się nawet tyle ^_^. Mam nadzieję, że dalej ze mną będziecie!
~~~~
Rosemary kręciła się po pokoju, niespokojnie nawijając włosy na palec i skubiąc skórki przy paznokciach. Świetnie, jeszcze chwila w takim stanie, a pójdziesz spotkać się z Louis'em łysa i z krwią na dłoniach, pomyślała przełykając głośno ślinę i natychmiast zaniechała obu niezbyt atrakcyjnych czynności. Puściła dłonie równo wzdłuż pasa i zatrzymała się na środku pokoju. Wzięła kilka głębokich wdechów, po których wcale nie poczuła się lepiej. Quentin siedział na łóżku przyglądając się siostrze z niedowierzaniem, aż w końcu rzekł z dość nietypową jak na chłopca w jego wieku elokwencją:
-Wcześniej nie zachowywałaś się tak przy spotkaniach z chłopakami — przekrzywił głowę, a kosmyk brązowych loczków opadł mu na twarz — Co z tego, że jest kimśtam? No dobra, dziewczyny z mojej klasy go lubią, ale to nie oznacza, że nie jest człowiekiem —wzruszył ramionami, a w jego słowach była sama prawda. Rose tęskniła za czasami podstawówki. Dzieci patrzą na wszystko prościej, a co z tym idzie, bardziej logicznie. Dorośli myślą zbyt wiele, tym samym wpędzając się w kłopoty i przysparzając sobie zmartwień.
-Q... - Rosemary podeszła do brata i przyklęknąwszy przy łóżku wzięła w dłonie jego małe rączki, kojarzące jej się z kruchością i bezbronnością — Dlaczego jesteś taki mądry? — westchnęła — powinnam odstawić analizowanie wszystkiego, bo inaczej mnie wykończy.
-Co znaczy analizować? — spytał, a siostra pogłaskała go po głowie z szerokim uśmiechem.
-To znaczy myśleć za dużo i niepotrzebnie — zaśmiała się, a on zrozumiał, jednak wydawał się nie do końca jej wierzyć. Mimo to przytaknął posłusznie wpatrując się w jeszcze przed chwilą zachmurzoną, lecz teraz już dużo spokojniejszą twarz siostry.
Dziewczyna stanęła przy wbudowanej w ścianę szafie i otworzywszy ją wzniosła oczy do nieba. Po raz kolejny przeklęła się w duchu, że nie zrobiła w niej porządku. Ubrania na półkach były zmięte, zwinięte w niedbałe kulki, niekiedy o krok o wypadnięcia na podłogę. Z zakłopotaniem odwróciła się do brata, gdy dotarło do niej, że pierwszoklasista jest prawdopodobnie bardziej praktyczny życiowo niż ona.
-Powinnam założyć tę sukienkę? — wyciągnęła ciasny, sięgający przed kolana skrawek materiału, a siedmiolatek spojrzał na nią marszcząc brwi.
-Mama powiedziałaby, że ktoś, z kim się umawiasz będzie mógł zobaczyć nie tylko twoje majtki ale i to, co jadłaś na obiad — odparł rzeczowo.
-Nie słuchaj tego, co mówi mama — pokręciła głową Rose. Ten komentarz byłby bardzo w stylu jej matki, jednak teraz, gdy znalazła nowego faceta, sama zaczęła nosić podobne ciuchy. Co gorsze, inni ludzie musieli być tego świadkami, na czele z jej dorastającymi dziećmi. Nie chciała tłumaczyć jej, jak nieodwracalne zmiany mogą zajść w psychice jej syna na skutek tak dotkliwej traumy. Stanęła przez lustrem jeszcze raz przykładając do siebie sukienkę — Nie? — spojrzała na Quentina pytająco, a on pokręcił głową — Więc co mam założyć?
-Coś normalnego. Jeśli ma cię lubić, to i tak cię polubi. Nie wiem, dlaczego wygląd jest tak ważny — westchnęła głośno, a on jakby zatopił się w przemyśleniach. Czasem miała wrażenie, że jej brat zamienił się umysłem z doświadczonym życiem czterdziestolatkiem. No, a przynajmniej bardziej doświadczonym niż Lena i Caleb. Odrzuciwszy sukienkę na podłogę wróciła do przekopywania szafy uświadamiając sobie, że właśnie prosiła o radę sześciolatka.
CZYTASZ
A milion little pieces | 1D
FanfictionHistoria o tym, jak ludzkie przeznaczenie kształtowane jest przez milion małych zbiegów okoliczności. Losy dwóch dziewczyn splatają się ze sobą, gdy okazuje się, że mają zostać przyrodnimi siostrami. Życie Rosemary Hale było totalną nudą aż do dni...